7. - Spotkania

4.6K 317 93
                                    

-Nie mogę uwierzyć, że zniszczyłeś sobie buty tuż przed jutrzejszym meczem! - powiedziałam patrząc na mojego młodszego brata, który płaszczył się teraz przede mną na podłodze. -Wszystkie sklepy u nas będą już zamknięte o tej porze... - westchnęłam łapiąc swój telefon. -Ubieraj się! Wychodzimy! 

-Tak jest!- zasalutował i zaczął się zbierać.

-Tooru, mam prośbę...- zaczęłam przepraszająco.

Kilka minut później podjechał pod nasz dom. 

-Przepraszam... - powiedziałam wsiadając do samochodu, Shoyo usiadł z tyłu. 

-Nie masz za co przepraszać. Krewetka z drugiej strony ma, wyleciałem prosto z kąpieli, bo do mnie zadzwoniłaś... Jak będę teraz chory, kto będzie się mną zajmował? - uśmiechnął się, a Shoyo przeleciały ciarki po plecach. 

-P-Przepraszam... - powiedział zawstydzony. Tooru wydawał się zadowolony ze swojego dokonania i ruszył samochodem. 

-To gdzie jedziemy? - zapytał.

-Tutaj wszędzie sklepy są pozamykane o tej porze... 

-Zrozumiano - zaśmiał się. -Wiem, gdzie jechać - zapewnił.

Po kilku minutach dotarliśmy do otwartego jeszcze centrum handlowego w miasteczku obok. Było tam sporo sklepów sportowych, na nasze szczęście. 

-Okay, idziemy najpierw tutaj - zaczęłam, ale jak tylko się odwróciłam zauważyłam, że dookoła Oikawy zrobił się cały tłum fanek, a Shoyo zaczął mierzyć wszystkie pary butów, które mu sie podobały. Westchnęłam i poszłam w stronę działu z ochraniaczami, przydałyby mi się nowe...

-Aya-san? - usłyszałam głos i odwróciłam się w jego stronę.

-Wakatoshi? - zdziwiłam się widząc go tutaj. -Kupowanie rzeczy przed meczem? - zapytałam z uśmiechem.

-Tak, podczas treningu zgubiłem gdzieś ochraniacze- odpowiedział patrząc ze mną na różne marki.

-Moje są już stare, ale nie wiem jakie kupić... Jest ich dużo - zauważyłam, a on zaczął się zastanawiać po czym podał mi różowe ochraniacze. 

-Damski klub od nas nosi te, nie narzekają- powiedział wręczając mi je.

-Dziękuję - uśmiechnęłam się. -Szkoda, że odpadły w ćwierć finałach! Chciałam z nimi zagrać... 

-Tak, swoją drogą wy też macie jutro swój mecz, o której godzinie?

-Mecz mamy po waszym. Jak tylko skończycie i posprzatają wchodzimy my.

-Rozumiem - powiedział po czym dodał. - Mówiłaś, że masz brata w Karasuno, tak?

-Tak, jest pierwszorocznym! 

-Przypadkiem nie nazywa się Hinata Shoyo?

-Eh?! Skąd wiedziałeś? - zapytałam zaskoczona. Wtedy opowiedział mi o ich spotkaniu, a ja myślałam, że spalę się ze wstydu. -P-Prze-Przepraszam za niego... - powiedziałam z czarną aurą dookoła mojej głowy. -Ale jak się domyśliłeś? Mamy inne nazwiska...

-Macie podobne spojrzenie w oczach, kiedy jesteście poważni - wytłumaczył, a ja zaczęłam się czerwienić ze wstydu. 

-Cóż, to chyba rodzinne - odpowiedziałam. 

-Przyjechałaś tutaj tylko żeby kupić ochraniacze? -dopytał, patrząc dalej na różne marki.

-Nie, właściwie Shoyo zepsuł swoje buty. Jutro gra mecz, a u nas sklepy były zamknięte.

Poznaj mojego chłopaka ~ Oikawa TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz