13. - Wyniki egzaminu

2.7K 189 50
                                    

Uwaga od tego momentu przewidziane są spoilery z mangi, najnowszych rozdziałów!



Aya obudziła się wcześniej i popatrzyła na grupowy czat. Jak zwykle jej chłopak już nie spał, a Hajime był wkurzony za plumkanie telefonu od powiadomień. Z kolei Sakura na pewno sobie smacznie spała z rozładowanym telefonem. 

-Dzień dobry - napisała i wstała zbierać się do szkoły. Treningi się skończyły, ich testy też, niedługo była zakończenie roku. Ich zgłoszenia na studia także zostały wysłane. Nie wiadomo po co trzeba było im jeszcze chodzić do szkoły, ale to robili. Aya wstała i ubrała się w swój mundurek, po czym poszła do łazienki, wychodząc słyszała jak jej brat jeszcze chrapie. 

Zapukała w jego drzwi, budząc go po czym ruszyła na dół na śniadanie. Nie minęło dużo czasu i była już na przystanku, skąd pojechała prosto do szkoły. Przy wejściu czekał na nią jej chłopak w cieniu muru. Miał na sobie samą białą koszulę z krótkim rękawem, bo było już na tyle ciepło. Ona tak samo, różniły ich tylko dolne części ubioru i jej kokarda, a jego krawat. 

-Tooru, hej. Długo czekałeś?- zapytała tuląc się do niego.

-Nie, niedawno przyszedłem - odparł głaszcząc jej włosy. -Jesteś coś za wesoła, wiesz, że dzisiaj są wyniki egzaminów.

-Ugh - westchnęła. -Miałam nadzieję, że nie będziesz mi o tym przypominać! 

-No już, już. Wszyscy wiemy, że na pewno poszło ci dobrze i dostaniemy się to tego uniwersytetu. 

-Tooru, czy to na pewno to co chcesz?- zapytała nagle. Chłopak zesztywniał i popatrzył na nią z zaskoczeniem, nie wiedziała jednak czy to dlatego, że zaskoczyła go, czy dlatego że miała rację. Przełknął ślinę i westchnął posyłając jej delikatnie sztuczny uśmiech.

-Oczywiście.

Nie skomentowała tego kłamstwa, bo sama nie była pewna jak się do niego odnieść. Mówił prawdę, czy tylko ją nagiął? 

W szkole spotkali się wszyscy w klasie. To już ostatnie kilka tygodni, jej brat jest teraz na zawodach. Nauczycielka weszła z poważną miną do sali. 

-Otrzymałam właśnie wasze wyniki z egzaminów - oznajmiła i zaczęła wołać każdego po kolei. Jak tylko zawołała Ayę, ta wstała i podeszła do niej niczym robot, ręce trzęsły jej się niemiłosiernie. Wzięła swoją kartkę do ręki i mało co nie pękło jej serce. 

Usiadła na swoje miejsce w ciszy. Niedługo potem Oikawa poszedł po swój egzamin, był o wiele bardziej spokojny niż ona. Wszyscy odebrali swoje oceny i jak tylko zadzwonił dzwonek na przerwę rzucili się do ławki Iwaizumiego. 

-Jestem w osiemdziesiątkach! - zawołała szczęśliwa Aya. Pozostała trójka pogratulowała jej, po czym pokazali swoje stopnie. Jej twarz delikatnie opadła. Mieli gorsze oceny. -Oh.

-Nie rób takiej miny - zawołała Sakura. - Zresztą jest coś o czym chcieliśmy z tobą porozmawiać... 

Jej ton głosu brzmiał prawie jakby była za coś winna. Coś przewróciło się w żołądku Ayi. 'Jak mają zamiar pójść ze mną na tą samą uczelnie z takimi wynikami? Nie wiem czy się dostaną, może tym się martwią? Może nie chcieli mnie martwić?' 

-Rozumiem - odparła z uśmiechem. Trójka popatrzyła na siebie niepewnie. -Pogadamy po szkole, tak?

-Jasne - odparł Hajime, posyłając jej delikatny uśmiech. Brunetka czuła się jakby chcieli oszczędzić jej jakiegoś bólu, ale nie wiedziała o co im chodzi. Coś było nie tak i musiała czekać do po szkole żeby dowiedzieć się o co im chodziło. Hanamaki i Matsukawa też nie pojawili się dzisiaj przed nią, wręcz przeciwnie, każdy jakby posyłał jej współczujące spojrzenie, a przynajmniej tak to się jej zdawało. 

Czując się jak kulka nerwów jak tylko zadzwonił dzwonek na koniec szkoły, wstała i ruszyła za grupą swoich znajomych. Usiedli wspólnie w małej knajpce i zamówili sobie jedzenie. Pierwszy odezwał się Iwaizumi. 

-Nie idę na studia. 

Aya podskoczyła na jego słowa, ale jak się rozejrzała, to zauważyła, że tylko ona tak miała. Reszta nie wyraziła zbytniej reakcji. 

-Przemyślałem to, i chce pójść od razu do pracy. Może potem znajdę czas na jakieś zaoczne - wytłumaczył Iwaizumi. 

-Ja - odezwała się Sakura. -Ja wiedziałam, że źle mi pójdą egzaminy. Więc złożyłam podanie do mniej znanego uniwersytetu koło domu. Chciałam zostać przy Hajime i domu. Nie chciałam ci mówić bo byś zmieniła zdanie i została tu ze mną. 

-Ty też...? - wyszeptała Aya zdziwiona. Ich jedzenie przyszło, ale żadne z nich nie miało apetytu. Odwróciła się do Tooru. -Wiedziałeś, prawda?

Nic nie odpowiedział, tylko ścisnął mocniej oczy, głowa skierowana w dół. 

-Hajime i Sakura popatrzyli na siebie, jakby coś było jeszcze niedopowiedziane. 

-Coś jeszcze jest, prawda? - westchnęła czując jak łamie się w niej resztka nadziei. -czego jeszcze o was nie wiem!

-Wyjeżdżam do Argentyny.

Zamilkła i odwróciła się powoli w stronę głosu. Wszystkie ich wspólne plany pokruszyły się, jak tylko zobaczyła jego stanowcze, ale zrozpaczone spojrzenie. 

-Tooru...? - wyszeptała zdziwiona. Ze wszystkiego co mogło się jej przytrafić i on ją okłamał. 

-Wysłuchaj nas, nie chcieliśmy tego przed tobą ukrywać! - zawołała Sakura, jak tylko Aya gwałtownie wstała. 

Te wszystkie współczujące spojrzenia z dzisiaj, teraz to miało sens. Została oszukana, okłamana, przez najbliższe jej osoby. 

-Nie chcę wiedzieć - wyszeptała i rzuciła im pieniądze za jej posiłek. Po czym wybiegła z lokalu. Dwójka spojrzała zaniepokojona na bruneta, który uderzył swoją głową w stół i złapał się rękami za nią. Ta rozmowa nie miała tak wyjść, mieli powiedzieć jej dużo wcześniej, ale jej pozytywne plany na ich wspólną przyszłość zamydliły im wszystkim oczy. Rzeczywistość nie była taka piękna. 

Aya zatrzymała się na stacji. Czekała na swój pociąg, który miał być za kilkanaście minut, kiedy podjechał inny. 'Tokyo, huh?' Zabrzmiał dzwonek zamykania drzwi i w ostatniej chwili przeszła przez nie. Usiadła na wolnym miejscu i patrzyła na zmieniający się krajobraz. 

Prawda jest taka, że zrozumiałaby wszystko co jej powiedzą. Pewnie zmieniłaby też swoje plany, ale chciała być częścią ich przyszłości, a czuła się z niej wyrzucona. Zadecydowali bez powiedzenia jej, bez dyskusji z nią. To ich przyszłość, nie mniej jednak chciała byś jej częścią. Zwłaszcza jego. Czy tak ciężko było jej powiedzieć o tym wcześniej, zanim zaczęła się cieszyć studiami, wspólnym mieszkaniem? Rozumie, że musiało ich to boleć kiedy ona zadowolona mówiła o przyszłości, ale czy to właśnie nie był powód, żeby wyprowadzić ją z błędu? Nikt nie oczekiwał od niej, że będzie w ich przyszłości. Nikt jej w niej nie chciał. 

Nawet Tooru wyjeżdża... Na drugi koniec świata, prosto do Argentyny. 

Argentyny! 

Łzy wreszcie zebrały się w jej oczach. Było już dość późno i siedziała sama w przedziale, większość osób już wysiadła. Pozwoliła sobie na chwilę słabości, a przez głowę przeleciały jej wszystkie wspólne wspomnienia i plany na przyszłość, z których zostały już teraz tylko odłamki w jej załamanej duszy. 

Wysiadła z pociągu. Co miała teraz robić w nocy w samym centrum Tokyo? 



Poznaj mojego chłopaka ~ Oikawa TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz