Następnego dnia zadzwonił do mnie mój tymczasowy szef z wiadomością, że potrzebuje osoby, która pojechałaby na szkolenie. Zgodziłam się, bo ona ma być w Los Angeles, a tam jest naprawdę ciepło i mogę odpocząć. Na szczęście William zgodził się, aby wziąć wszystkie moje sprawy. Najbardziej cieszył się, że może wziąć sprawę Zayna, bo jak sam powiedział to sprawa życia i jeśli wygra może stać się bardziej sławny i dostawać lepsze rozprawy.
Odnośnie tego, Zayn miał wczoraj wyjść na wolność, ale pojawił się świadek (były chłopak tej dziewczyny) i zeznał, że Zayn często robił jakieś afery, niby był zazdrosny. Miałam się z nim spotkać, ale teraz właśnie się pakuję, więc William pojedzie do niego jeszcze dzisiaj.
Sprawdzam jeszcze kilka razy, czy nie zapomniałam o czymś czasami. Pakuję jeszcze kilka rzeczy, które uważam za niezbędne, mimo że zapewne wcale ich nie użyję. Z wielkim trudem wynoszę walizkę, za próg mojego mieszkania. Lubię to miejsce, w całości wyposażone i udekorowane przeze mnie. Jest w pewnym sensie moim azylem. Tutaj zawsze mogę się wyciszyć i przestać myśleć o sprawach związanych z moją pracą.
Zayn POV
Siedzę zamknięty w areszcie już trzeci dzień i szczerze mówiąc mam już dosyć tego miejsca. Nie ma tu nic fajnego, strażnicy są niemili, jasne że mają mnie za mordercę. Wszyscy tutaj za takiego mnie mają.
Nie zabiłem jej, nie mógłbym, przyjaźnilismy się. Praktycznie od zawsze. Chciałem dla niej najlepiej, a jak miało być dobrze, jeśli się spotkała z damskim bokserem.
- Malik, twój prawnik przyszedł- drzwi się otwierają i staje w nich jeden z tych debili. Jeśli chodzi o mojego prawnika, Allison jest naprawdę dobra i profesjonalna, przynajmniej tak słyszałem. Ja jedynie mogę stwierdzić, że wygląda zajebiście seksownie.
Mój humor dzięki temu, że przyszła, jest zdecydowanie lepszy, ufam jej. Dlatego moje zdziwienie jest naprawdę wielkie, bo zamiast niej siedzi jakiś facet w garniaku. Wygląda conajmniej pedalsko. Gdy mnie zauważa, wstaje.
-Jestem William Black, od teraz będę Pana prawnikiem- tłumaczy mi, przez co ja marszczę swoje brwi, bo gdzie do cholery jest Allison.
- Gdzie jest Allison?- pytam, siadając na krześle.
- Musiała pilnie wyjechać i nie może zająć się pana sprawą- oznajmia i też siada dokładnie na przeciwko mnie- a przecież chcemy, żeby poszło jak najszybciej, więc teraz ja poprowadzę tą sprawę.
- Nie będę nic mówił. - od razu wyjaśniam.
- Spokojnie, najpierw niech pan mi wszystko opowie. Mam już wszystkie akta, ale chcę wiedzieć wszystko, muszę sam stwierdzić, czy jesteś niewinny- tłumaczy przez co ja prawie parskam śmiechem i przewracam oczami.
Facet jest zjebany i nie mam zamiaru z nim o tym rozmawiać, to Allison jest moim prawnikiem nie on.
- Nic nie zrobiłem- syczę.
- Spokojnie. Chce tylko to usłyszeć- odpowiada spokojnie, co tylko mnie wkurwia bardziej, bo on w to nie uwierzy.
- Nie będę nic mówił. Chcę się widzieć z Allison.
- Nie jest to możliwe. Też ci pomogę, ale najpierw musisz mi powiedzieć, co stało się tamtego dnia.
- W dupie kurwa to mam, chcę widzieć się z Allison.
- Będzie mogła przyjść tutaj dopiero za tydzień- ciągle jest spokojny.
- Poczekam tutaj- odpowiadam.
- Chcę stąd wyjść- mówię głośniej do strażnika i wstaję ze swojego krzesła. Po chwili już wychodzę z pomieszczenia.
CZYTASZ
lawyer 》Zayn Malik
FanfictionOna jest prawnikiem, a on pozwanym o zabójstwo swojej przyjaciółki. #10 in fanfiction -21.07. 2017 r. #8 in fanfiction -28.07.2017 r. #7 in fanfiction - 1.08.2017 r. #6 in fanfiction - 5.08.2017 r. #3 in fanfiction - 6.08. 2017 r.