16. "[...]Czas na podryw."

7.9K 445 39
                                    

Na drugi dzień, Zayn faktycznie wychodzi więzienia, co pewnie bardzo jego cieszy. Został oficjalnie uznany za niewinnego, mimo że Woods był pewny, że montowałam coś przy nagraniach. Cóż nie jestem aż tak zdesperowana, aby wygrać tę sprawę, więc tego nie zrobiłam, nigdy nawet nie wpadłabym na tak głupi i dziecinny pomysł.

- Masz gościa.- Z rozmyślania wyrywa mnie głos Jasmine, unoszę leniwie głowę i kiwam nią lekko, tym samym dając jej znak, że ma go wpuścić. Już po chwili do mojego biura wchodzi Will, uśmiecha się lekko do mnie i siada na fotelu naprzeciwko mnie. Prostuje kilka razy ręce i otwiera buzię, jakby chciał coś powiedzieć, jednak tego nie robi. Przez ten cały czas przyglądam się mu w skupieniu, nic nie mówię, on powinien zacząć mówić.

- Źle go oceniłem- w końcu zaczyna mówić, robi dziwne gesty rękoma, czyli się stresuje. Znam go na tyle długo i na tyle dobrze, że bezproblemowo odbieram jego gesty.

-Wiem- odpowiadam jedynie i wracam do poprzedniej czynności, jaką jest bardzo dokładne oglądanie długopisu.

- Postąpiłem niesłusznie, osądzając go-  tłumaczy dalej, a ja cóż myślę tak samo jak on, ale jednak postanawiam to przemilczeć. Czekam aż on zacznie mówić dalej-  wiem, że jest niewinny.

- Mówiłam to od początku.

- Wiem, ale postanowiłem trochę bliżej przyjrzeć się sprawie. Zachowanie tego policjanta wydawało mi się podejrzane, rozmawiałem z nim przez chwilę i miałem wrażenie, że coś z nim jest nie tak- jego słowa dosyć konkretnie wzbudzają moją ciekawość, nachylam się bliżej niego, aby jeszcze dokładnej słyszeć to, co on mówi.

- Mów dalej, zaintrygowałeś mnie- ponaglam go ruchem ręki, Will patrzy na mnie przez chwilę i uśmiecha się lekko.

- Więc sprawdziłem wszystko i dowiedziałem się czegoś konkretnego- mówi, specjalnie przerywając. Wie, że to mnie zirytuje. Przechyla głowę w moją stronę- chłopak, który ją zabił nazywa się Rush Woods. Jest synem Woodsa.

Jego słowa sprawiają, że gwałtownie prostuję się na fotelu, muszę wziąć dość głęboki oddech, aby jakoś to sobie poukładać. To ma sens.

- Czyli tatuś go krył?- pytam, przeczesując włosy ręką kilka razy, ten ruch mnie uspokaj.

- Najprawdopodobniej- oznajmia.

-Zrobi wszystko, aby nikt się nie dowiedział, jego syn nie może pójść do więzienia.- stwierdzam, w tej chwili cieszę się, że jednak zachowałam kopię nagrania.

-Więc zrobi wszystko, aby Zayn tam trafił- dodaje Will, a ja zgadzam się z nim kiwnięciem głowy. Z nadmiaru muszę złych informacji muszę podeprzeć głowę  na dłoniach.  To za dużo.  Miałam nadzieję, że to koniec tej sprawy, a teraz okazuje się, że jestem na samym pieprzonym początku, a przede mną jest wielka góra lodowa, z którą nie chcę się zmierzać. Nie dam rady, czuję to każdą komórką swojego ciała.

- Nie wierzę- uderzam głową o biurko i wydaje z siebie cichy jęk.

- Pomogę ci, razem damy radę- mówi Will i pocieszająco mnie przytula. Uśmiecham się lekko, bo kiedyś zawsze przytulał mnie na pocieszenie.

- Dziękuję- szepczę cicho.

- Nie ma sprawy. Dzisiaj zabieram ciebie na imprezę, więc wbijaj w najlepszą kieckę, zrób zajebisty makijaż. Czas na podryw- uśmiecha się do mnie.

- Nie wiem, czy mam ochotę.

- Jasne, że masz.- Stwierdza, a ja lekko się uśmiecham. Tym razem on zdecydowanie nie ma racji. Kręcę lekko głową w pobłażaniu.

- Zdecydowanie wolałabym odpocząć, ale poświęce się specjalnie dla ciebie.

lawyer 》Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz