20."[...] możesz czuć się wyjątkowa."

8K 403 3
                                    

Rano, gdy się budzę, jestem conajmniej w ciężkim szoku. Boli mnie głowa, jestem w miejscu, którego nie znam i na dodatek leżę całkowicie nago. Prostuje się na łóżku i siadam, rozglądam się po pokoju. Nie byłam tu wcześniej tego jestem pewna. Pamiętam, że byłam z Zaynem. Nagle do mojej głowy zaczynają docierać wspomnienia jedno po drugim. Wszystkie.

Przespałam się z Zaynem.

Naprawdę się z nim przespałam.

Kurwa mać.

Przeczesuję swoje włosy i wstaję z miejsca i zakładam ciuchy z wczoraj, do ręki biorę swoje szpilki i wychodzę z sypialni. Staram się iść na tyle cicho, żeby Zayn mnie nie usłyszał. Nie za bardzo wiedziałabym, co mam mu powiedzieć. Nie będę go przepraszać, nie mam po prostu za co. To zdecydowanie była jednorazowa przygoda, która już nigdy więcej się nie powtórzy. Przynajmniej taką mam nadzieję.

- Już uciekasz?- Słyszę głos Zayna, co sprawia, że jestem bliska dostania zawału, bo kurwa on naprawdę mnie wystraszył.- Zrobiłem nam śniadanie.

- Muszę iść. -Mówię i odwracam się do niego. Stoi tam w samych bokserkach z założonymi rękami i patrzy na mnie z drwiną. Być może zbyt długo patrzę na jego tatuaże na klatce piersiowej, ale na swoją obronę mam to, że są kurewsko zajebiste.

- Na pewno nie zjesz? - Unosi brwi i podchodzi bliżej mnie. Staje dopiero, gdy nasze oddechy prawie się ze sobą mieszają.

- Proponujesz śniadanie  każdej dziewczynie, z którą się prześpisz?

- Nie, możesz czuć się wyjątkowa.- Stwierdza i zabiera mi buty, rzuca je gdzieś w kąt, a następnie ciągnie mnie zapewne w stronę kuchni.

Gdy już jesteśmy w pomieszczeniu, każe mi usiąść na jednym z krzeseł ustawionych przy stole. Posłusznie wykonuje jego polecenie i mu się przygląda. Wyjmuje z szafki dwa talerze i kładzie je na stole. Wykonuje jeszcze kilka innych czynności po czym stawia na stole naleśniki i dodatki do nich.

- Mam nadzieję, że lubisz naleśniki- mówi i siada obok mnie. Kiwam jedynie głową i biorę jednego. Jemy w ciszy, bo ja nie wiem co mówić, a on jest zbyt zajęty jedzeniem- W areszcie było pełno niedobrego żarcia, kurwa to coś nawet nie przypominało jedzenia. Nigdy już bym nie chciał tam trafić.

- No właśnie tak jak wczoraj mówiłam z tym może być problem.

- Dlaczego niby?- Pyta z uniesionymi brwiami, zaczyna robić się zły, co wcale dobrze nie znaczy.

- Bo facet, który spotykał się z Blair i jednoczenie pewnie ją zabił, jest synem Woodsa.- Tłumaczę mu- Czyli Woods zrobi wszystko, aby zamiast jego syna ty tam trafiłeś.

-Jestem w czarnej dupie.- Stwierdza. Zamyka oczy na chwilę i odchyla się na krześle.

- No może trochę.

- Trochę bardzo- odpowiada- Powinienem stąd wyjechać.

- Nie za bardzo możesz. Wtedy z góry będziesz osądzony o zabójstwo- tłumaczę.

- Więc co mam zrobić?

-Czekać.

- Na co mam czekać, aż znowu trafię za kratki? Nie za bardzo chcę tam wrócić.- Podnosi głos, co prawie wcale nie robi na mnie wrażenie. Wiem, że jest zdenerwowany. Ma do tego pełne prawo. W sumie też bym taka była na jego miejscu.

- Cóż nie mam zamiaru pozwolić, abyś tam trafił.

Długo mnie nie było, ale teraz mam ferie wiec postaram się dodawać rozdziały częściej.

lawyer 》Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz