39.[...] wpakowałaś Malika do aresztu?

5.9K 337 20
                                    

W życiu każdego człowieka nadchodzi czas, kiedy czuje, że sytuacja, w której się znalazł, nie ma żadnego dobrego wyjścia, nie wie, co ma robić i czuje się bezradny. Nie ma reguły na czas trwania tego uczucia, czasami trwa ono chwilę, innym razem kilka miesięcy. Bezradność jest uznawana za coś całkowicie normalnego, przecież każdy ma do tego prawo. Jako prawnik nieraz spotykałam się z takimi przypadkami, to ja jestem od pomocy tym ludziom.

Jednak teraz, gdy to ja czuję całkowitą bezradność, chyba pierwszy raz w moim całym życiu, a nawet jeśli nie, to czułam to w o wiele mniejszej skali niż w tym momencie. Mój aktualny stan psychiczny jest beznadziejny. Czuję się źle pod każdym względem. Nie przespałam ponad połowę nocy. Moja głowa mnie boli od nadmiaru płaczu. Mimo wielu myśli, ciągłego zastanawiania się nad sprawą Zayna. Nie chcę tego tak zakończyć, ale tylko tego, że to musi być końcem jestem pewna. Nie wiem, komu oddać tę sprawę. Musi to być osoba zaufana. Zayn sam przyznał się, że chce zmiany prawnika. Ja nie byłam wystarczająco dobra, co udowodniłam, chociażby idąc do łóżka z moim klientem.

Gdy rano wstaję po zaledwie dwóch godzinach snu, czuję, że nie jestem gotowa. Nie mam żadnego pomysłu i naprawdę potrzebuję rozmowy i czegoś w stylu dobrej rady.

Jakby wszystkiego było mało i życie nie mogło mi bardziej dowalić w tym momencie, w nocy dostałam okres, co poskutkowało tym, że byłam zmuszona wziąć tabletkę przeciwbólową. Co teraz doprowadza mnie do jeszcze gorszego stanu. Wiem, że ten dzień będzie jedną wielką porażką. Czuję to.

Biorę dokładnie dwa głębokie wdechy zanim wstaję, idę do łazienki. Gdy przeglądam się w lustrze, prawie piszczę ze strachu. Wyglądam co najmniej okropnie. Moje włosy odstają w każdą możliwą stronę, a pod oczami mam wielkie wory. Na dodatek jestem cała blada. Wzdycham ciężko na odbicie w lustrze i biorę się za ogarnięcie swojej osoby.

Pół godziny później jestem już wykąpana, mam wysuszone i w miarę doprowadzone do ładu włosy i zrobiony makijaż, aktualnie stoję w samej bieliźnie przed dużą szafą w mojej sypialni. Swoją drogą połowa ciuchów zamiast wisieć na wieszakach, leży na dnie, muszę w niej koniecznie posprzątać. Do ubrania wybieram czarne, obcisłe spodnie, do których dobieram jasnoniebieską koszulę w cieniutkie białe paski z nadrukiem róży na kieszonce po lewej stronię. Zakładam na siebie wybrane ciuchy, zostawiam dwa ostatnie guziki koszuli odpięte, dzięki czemu nadal nie widać mojego biustu.

Wychodzę z mojego pokoju, biorę wszystkie potrzebne mi dokumenty, do specjalnej torby wkładam mój laptop i wchodzę do przedpokoju. Odkładam wszystko na komodę, ubieram czarne szpilki. Po upewnieniu się, że wszystko ze sobą wzięłam, wychodzę z mojego mieszkania.

Gdy winda wjeżdża na moje piętro, zauważam Jasmine siedzącą na swoim miejscu, pijącą kawę i robiącą coś w swoim telefonie. Uśmiecham się lekko do niej.

- Cześć, możesz mi proszę sprawić, czy William jest już w pracy i czy ma teraz jakieś spotkanie? – pytam jej, na co kiwa głową.

- Już sprawdzam. – odpowiada i włącza swój laptop.

- Jak minął twój weekend? – zadaję jej pytanie, gdy obydwie czekamy aż urządzenie będzie gotowe do pracy.

- Bardzo dobrze. A twój?

- Lepiej nie mówić.

- Tak, słyszałam trochę plotek.

- Jakich plotek? – marszczę brwi zaintrygowana jej słowami. Jasmine chyba dopiero teraz rozumie sens swoich słów, bo otwiera szeroko usta, ale od razu je zamyka.

- Zayn Malik, twój klient, trafił z powrotem do aresztu i to przez ciebie. Tak słyszałam. – oznajmia i wzrusza ramionami.

Jestem zdezorientowana, naprawdę nie sądziłam, że ta sprawa będzie miała taki duży rozgłos i to w tak krótkim czasie. Nie mówię nic, jedynie czekam, aż wynajdzie odpowiednią informację. Na szczęście Jasmine posiada grafik zajęć i spotkań każdego prawnika w tej kancelarii.

- William aktualnie ma wolne, ale jest w kancelarii.

Cicho jej dziękuję i idę odnieść wszystkie swoje rzeczy do biura. Wyciągam z torebki swój telefon. Kieruję się do windy, powiadamiając uprzednio Jasmine, że jeśli coś tylko będzie się działo ma zadzwonić.

Gdy winda zatrzymuję się na odpowiednim piętrze, szybko z niej wychodzę. Czułam się co najmniej niekomfortowo pod spojrzeniami dwóch pracownic.

- O proszę, kto mnie odwiedził! – krzyczy William, gdy tylko znajduję się w zasięgu jego wzroku. Przewracam oczami na jego wyciągnięte w moją stronę ramiona.

- Musimy porozmawiać. – omijam go i siadam na jednym z foteli.

- Chodzi o to, że każdy gada o tym, że wpakowałaś Malika do aresztu?

- Co? Nie – Od razu zaprzeczam, ale pod wpływem jego spojrzenia mięknę. – Może nie do końca.

- Więc mów, co chcesz. Nie przyszłabyś bez celu.

- Weź ode mnie sprawę Malika. – Mówię na jednym wdechu, po czym opadam na fotel, rezygnując ze swojej wyprostowanej postawy.

- Nie ma mowy. – odpowiada mi William i tym razem to on prostuje swoją sylwetkę.

- Dlaczego nie? Przecież chciałeś tę sprawę.

- Ale już nie chcę.

- Więc oddam ją komuś innemu. – stwierdzam i podnoszę się, aby wyjść, ale ręka Williama mi to uniemożliwia. Chłopak z powrotem popycha mnie na fotel.

- Siedzisz tu i mnie słuchasz. – mówi ostrzegawczo. Kiwam głową, bo naprawdę nie mam siły się z nim kłócić.

- Wyglądasz jak śmierć. – oznajmia, po jakiejś minucie wpatrywania się we mnie. Naprawdę robię się coraz bardziej zniecierpliwiona.

- Miałeś robić mi wykład, a nie użalać się nad moim wyglądem.

- Sama musisz zmierzyć się z tą sprawą. Nie poddawaj się tylko dlatego, bo coś ci nie wyszło. Nie masz pięciu lat, aby uciekać przed problemami. Jesteś dorosła, więc się tak zachowuj. Nie pozwól, żeby głupia sprzeczka między wami przeszkodziła ci w tej sprawie. Oddając ją komukolwiek, przyznasz się do własnej winy i romansu z nim, wiesz, co się wtedy stanie. Idź do aresztu z podniesioną głową i pomóż mu, bo to ciebie on najbardziej potrzebuje.

Siedzę w ciszy po jego wykładzie przez następne pięć minut. Staram się wszystko ogarnąć. William mi nie przeszkadza, jedynie czeka na moje słowa.

- Masz rację nie oddam tej sprawy

- Chociaż raz trochę myślisz, a teraz idź działać, bo mam dosyć pomagania ludziom.

Przewracam oczami na jego słowa. Przed wyjściem z jego biura, proponuje mi jeszcze wspólny lunch, na co się zgadzam, przypominając sobie, że jeszcze dzisiaj nie zjadłam śniadania.

Jak podoba się rozdział? Zayn znowu w areszcie, jak myślicie uda się mu wyjść, czy będzie  musiał poczekać do rozprawy?

lawyer 》Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz