Harry Styles. Człowiek, który ma najlepsza firmę adwokacką w mieście. Jego ojciec zostawił mu w spadku firmę jak i również nie zbyt małą sumę pieniędzy. Był egoista, zazwyczaj nie myśląc o potrzebach innych. Nieraz kupował ludzi i robił z nimi ci chciał. Nie miał sobie nic do zarzucenia. Był wychowany w sposób " co Harry chce, to Harry dostaje". Jego rodzice dzień i noc pracowali, a nim opiekowały się opiekunki. Jego rodzice chcieli dać mu godną przyszłość i życie w luksusach. Owszem miał to, ale również posiadał paskudny charakter. Nikt w jego firmie za nim nie przepadał poza sekeretkarką, która z nim flirtowała. Ale on jej powiedział prosto w twarz ze jest gejem i sobie ten flirt może wsadzić w dupę. Niestety nie poskutkowało wiec musiał ja wyrzucić. Aktualnie siedział przy biurku i szukał nowej sekretarki.
-Harry, ktoś przyszedł odnośnie rozmowy o prace. Wpuścić go?- zapytał się mulat Harr'ego . Był jego "kolega" z pracy. Spójrzmy prawdzie w oczy. Musiał być miły aby się utrzymać na swoim stanowisku.
- Ta, dawaj.- odpowiedział.
Nagle dzrzwi się uchyliły a do gabinetu wszedł brunet. Gdy Harry go zobaczył odebrało mu mowę. Był najpiękniejszym mężczyzną jakiego widział, a widział ich wielu. Niski brunet z grzywka spadającą na oczy i pięknymi niebieskimi jak ocean oczami. Ubrany był ciemno niebieski garnitur, który idealnie opinał jego jędrne pośladki. Harry po tym jak ocenił chłopaka po czym wstał i przywitał się z nim i ponownie usiadł. Chłopak naprzeciwko niego poczynił te same kroki i usiadł na krześle naprzeciwko biurka.
- Więc chciałbyś zostać adwokatem w mojej firmie tak Lewis?- zapytał Harry.
-Louis i tak owszem, zawsze marzyłem żeby pracować w dobrze znanej firmie jako adwokat.- uśmiechnął się brunet.
-Zdajesz sobie z tego sprawę chłopcze, że ta firma to nie byle co i będziesz miał ciężką prace.
-Tak zdaje sobie sprawę proszę pana.
-W takim razie... widzę ze skończyłeś prawo. Jakimi językami się biegle posługujesz?- zapytał się Harry wiercąc dziurę w nim swoimi oczami.
-Umiem hiszpański, francuski no i oczywiście angielski.-odpowiedział Louis.
-Ile ty wogóle masz lat?-spytała się lokowaty.
-W grudniu skończę 24 lat. -odpowiedział.Jeszcze chwile rozmawiali po czym Harry oznajmił, ze to koniec spotkania.
-Odezwie się pan prawda?-zapytał Louis z nadzieja w głosie.
-Szefie jeżeli już, możesz zacząć nawet od jutra.-odpowiedział Harry.
Louis uradowany podskoczył i zapiszczał bardzo niemęsko, ale miał to gdzieś w końcu został adwokatem w jednej z najlepszych firm w mieście. Zanim zorientował się co zrobił podbiegł do Harr'ego i go mocno przytulił po czym szybko się odsunął i przeprosił układając swoje i tak roztrzepane włosy.
-Nie masz za co przepraszać-przybliżył mu się do ucha po czym szepnął- lubię takich jak ty- i ścisnął jego pośladek tak, ze chłopak się mocno zaczerwienił. Harry tylko posłał mu chytry uśmieszek po czym otworzył drzwi od gabinetu i wskazał ręka do wyjścia.
-Do zobaczenia panie Tomlinson
-Do zobaczenia panie Styles
Po czym drzwi się zamknęły, a Louis poszedł uradowany do swojego mieszkania i razem ze swoim współlokatorem Niallem świętowali jego nowa prace.Louis był pewien, ze to będzie jego najpiękniejszy rozdział życia... nawet nie wiedział jak się mylił.
Zapraszam do czytania reszty moich i prac i czekania na kolejny rozdział. Napiszcie jak się podobał i możecie zostawić gwiazdkę i polecać innym hihi
Miłego dnia or nocy xx
CZYTASZ
This is not the end|| L.S [ZAWIESZONE]
FanfictionHarry to 27 letni szef jednej z największych firm w mieście. A Louis to jego nowy pracownik, który zrobi wszystko żeby nie stracić stanowiska. A ci jeśli tym razem to boss się zakocha? A ten drugi nie odwzajemni jego uczuć ? Do czego jest się w stan...