Wstałem o 7, ponieważ nie mogłem zasnąć przez to co mi powiedział Harry. Byłem bardzo skołowany. Wiedziałem, ze on nie jest normalne, no ale on pobił Nicka tylko, dlatego że ja u niego byłem. To chore!
Podniosłem się z łóżka założyłem moja bluzę z wczoraj i zszedłem na dół. Wchodząc do kuchni zauważyłem Harry'ego, który stał z samych dresach robiąc jajecznicę. Przynajmniej tak mogłem stwierdzić po zapachu. Odwrócił się i uśmiechnął mówiąc krótkie 'cześć' i wracając do swojej czynności. Odpowiedziałem po czym usiadłem na krześle. Okej przyznaje Harry jest przystojny zwłaszcza teraz. Wyglada jak słodka, mała kulka szczęścia, ale nie jest taki. Jest gburem, który dba tylko o swoją dupę nie licząc się z uczuciami innych.
-Harry, bo wiesz co... eee... bo słyszałem jak wchodziłeś do pokoju i eee słyszałem co mi mówiłeś tez-powiedział na wdechu nie wiedząc nawet, że go wstrzymuje. Harry momentalnie osłupiał.
-Mhm. Po prostu uznałem, ze się źle zachowałem bijąc twojego kolegę.
-A reszta cześć twojej wypowiedzi-zapytałem.
-Wypiłem trochę i tak sobie powiedziałem. Nic nie znaczyło-odwrócił się i fałszywie uśmiechnął-spokojnie, nie kocham cie.
Ulżyło mi słysząc to, ale w dalszym ciągu zastanawiało mnie co miał na myśli mówiąc to, ze przeprasza za to co się stanie. Może będąc pijanym tez to powiedział. Chciałem o tym zapomnieć i nie dręczyć się tym tematem. Tęskniłem na Nickiem i postanowiłem do niego zadzwonić.
Poszedłem na górę wziąłem telefon, skierowałem się w stronę łazienki i będąc już w niej i nalewając wody zadzwoniłem do niego.
-Hej Nick, tutaj Louis
-O hej Lou. Tęskniłem-tak od razu po tym zrobiło mi się cieplej na sercu
-Chciałem się zapytać czy zabierzesz mnie stad?-spytałem przyciszonym głosem bojąc się, ze Harry mnie usłyszy. Nie chce kolejnej bijatyki.
-Jesteś u Harry'ego prawda... tak przyjadę po ciebie. Będe za pół godziny
-Dziękuje ci bardzo Nick
-Nie ma za co skarbie-zarumieniłem się.
-To będe czekać pa.- rozlaczylem się i chwile siedziałem patrząc się na telefon po czym wziąłem się za poranne czynności.Zszedłem na dół. Musiałem Harry'emu powiedzieć o tym, że Nick po mnie przyjeżdża.
-Harry, bo Nick po mnie przyjeżdża i za chwile będzie-mój głos miał być pewny, ale coś mi się nie udało
-Po co?
-Chce wrócić do domu.-odpowiedziałem już pewniej
-Chyba mówiłem ci coś wczoraj tak-warknął w moja stronę
-Ja chce naprawdę jechać do domu Harry, może zjemy razem śniadanie ?
-Okej- po czym z kamiennym wyrazem twarzy wziął dwiema talerze jajecznicy i postawił ja na stole. Zjedliśmy w ciszy, muszę przyznać, ze gotuje lepiej niż Nick i bardzo mi to smakowało. Kiedy zjadłem podziękowałem i odłożyłem talerz do zmywarki. Udałem się na górę biorąc swoją torbę po czym usłyszałem dzwonek do drzwi. To był Nick napewno. Szedłem na dół, kiedy usłyszałem cicha rozmowę. Zatrzymałem się i podsłuchałem. Niestety chłopcy szybko mnie zauważyli i Nick się do mnie uśmiechnął a ja podbiegłem i go przytuliłem. Usłyszałem w rozmowie tylko jak Harry mówi "Musisz to zrobić, obiecałeś" i o dziwo nie miał jakiegoś złego wyrazy twarzy kierowanego do Nicka. Kiedy mnie zobaczył momentalnie jego twarz wyrażał złość.
Pożegnałem się z Harrym i wyszliśmy.
-Dziękuje ci, zawieziesz mnie do domu?
-Jasne, chodz idziemy do auta.
Drogę spędziliśmy gadając, śmiejąc się i śpiewając piosenki z radia. Kiedy byliśmy pod moim domem i miałem już wychodzić Nick mnie pocałował. Było to dla mnie zaskoczenie, ale oddałem pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy usłyszałem jeszcze jego głos
-Lou, pójdziesz ze mna jutro na randkę?-spytał niepewny jak zareaguje
-Tak, napisz do mnie później-po czym uśmiechnąłem się i wyszedłem.Kolejny dzień był rutyna. Był poniedziałek i szykowałem się do pracy. Kiedy już się w niej znalazłem poszedłem do gabinetu Harry'ego będąc niepewnym jego zachowania, ale prosił mnie o to samo co w wcześniejsze dni mojej pracy. Rutyna jak zawsze.
-Harry wypełniłem te dokumenty i omówiłem kilka spraw z klientami i masz jutro spotkanie z Marry o 14.-powiedziałem patrząc w papiery i będąc dumnym, ze tak dobrze mi idzie
-Dziękuje Tomlinson. Dzisiaj bądź gotowy o 18, wychodzimy na miasto.-powiedział Harry
-Ale ja jestem dziś z Nickiem umówiony.
-Wiec-westchnął i uniósł wzrok patrząc na mnie-jutro wychodzimy
-Jutro tez jestem umówimy-skłamałem, bo nie chciałem nigdzie z nim iść. Harry podniósł się kierując w moja stronę i popchnął mnie na ścianę.
-Czy ja się wyraziłem nie jasno wcześniej .-syknął
-Ale...-nie mogłem dokończyć zdania bo zasłonił mi usta i zaczął robić mi malinka na szyi, a ja jęknąłem. Nie chciałem tego, ale szyja jest moim słabym punktem
-Na kolana- powiedział, a ja widziałem co on chce i wcale mi się to nie podobało
-Harry proszę nie...
-Jeżeli nie chcesz stracić pracy to na kolana i rób to co do ciebie należy dziwko!-krzyknął, a ja wiedziałem, ze nie chce stracić pracy, wiec posłusznie osunąłem się na nie czekając na dalsze polecenia.
-To się zabawimy- powiedział po czym zaczął odpisać swój rozporek.Hejo, jak narazie to jest najdłuższy rozdział jaki napisałam. Wiec tak jak mówiłam wcześniej kolejny rozdział będzie w święta lub po. Zależy kiedy będzie chciało mi się pisać. Zapraszam tez na moje prompty, zamawiać można, wiec jak masz pomysł śmiało pisz.
Chciałam wam życzyć zdrowych i pogodnych świat, masy prezentów i czasu dobrze spędzonego (bez szkoły nareszcie hehe) także
Miłego dnia or nocy xx
CZYTASZ
This is not the end|| L.S [ZAWIESZONE]
FanfictionHarry to 27 letni szef jednej z największych firm w mieście. A Louis to jego nowy pracownik, który zrobi wszystko żeby nie stracić stanowiska. A ci jeśli tym razem to boss się zakocha? A ten drugi nie odwzajemni jego uczuć ? Do czego jest się w stan...