Rozdział 17

190 27 1
                                    

-W-więcej Harry- zaczął jęczeć Louis, kiedy Harry wkładał w niego już swoje cztery palce. Chłopak zaczął już sam pieprzyć się na jego palcach. Hazz uznał, że już wystarczy po czym wyciągnął palce i nasmarował swojego penisa duża ilością lubrykantu.

-H-Hazz, szybciej proszę-zaczął jęczeć Louis, kiedy Harry pociągał powoli swojego członka.

-Harry, proszę cie. Błagam Hazz, pro...- nie zdążył dokończyć, bo krzyknął na nagle uczucie wypełnienia.

Hazz nie czekał tylko od razu zaczął się poruszać we wnętrzu niższego chłopaka. Louis czuł ból pomieszany z błogą przyjemnością. Lubił to.

Lou chciał się dotknąć, ale Styles odepchnął jego rękę warcząc

-Dojdziesz tylko od mojego kutasa w sobie.

-Pro-proszę, dotknij mnie H

Lokowaty zaczął się szybciej poruszać we wnętrzu szatyna tak, że łóżko zaczęło się ruszać synchronicznie z ich ruchami. W pokoju można było słyszeć gorące jęki obydwu mężczyzn i ciało odbijające się od ciało.

-B-blisko- Louis nie mógł skleić ani jednego słowa

-Ja tez. W tobie czy na twarz- spytał się delikatnie Hazz

-We mnie- wydyszał ostatkami sił Tomlinson

Po chwili było słychać tylko ich jęki i stękanie po czym doszli w tym samym czasie brudząc Louis'a.

Harry wyszedł powoli z chłopaka, wiedząc, że dziurka chłopaka jest bardzo wrażliwa. Niebieskooki jęknął cicho ma spermę wyciekającą z jego odbytu.

H wytarł ich chusteczkami po czym położył się obok L obejmując go ramieniem, aby po chwili chłopak mógł się wtulić w pierś.

-Jesteś wyjątkowy- powiedział zielonooki całując w czoło chłopaka

-Ty tez Hazzie

Leżeli tak wtuleni patrząc się sobie w oczy.

-Będziesz ze mna Louis- niższy popatrzył się na niego po czym delikatnie go pocałował.

-Zawsze i wszędzie- po czym odpłynęli z uśmiechem na ustach

***

Louis chciał się przytulić do chłopaka, ale jedynie co zastał to pustą kołdrę. Czy Harry go zostawił? Wstał ze smutkiem na twarzy. Założył bokserki i zszedł na dół do toalety.

-O kochanie już wstałeś- przy schodach zastał uśmiechniętego loczka z talerzem  jajecznicy i parującej gorącej czekolady- miałem zamiar ci to zanieść do łóżka, ale skoro już wstałeś to chodźmy zjeść razem

Po czym skierował się w stronę kuchni, a szatyn za nim ze zdezorientowaniem na twarzy.

Usiedli przy stoliku z pięknymi różami na środku

-Co się stało słońce? Nie jesteś głodny- spytał Hazz kładąc reje na gołe kolano chłopaka.

-Nie. Po prostu myślałem, że nie chcesz mnie i sobie wyszedłeś.

-Och, kochanie. Zależy mi na tobie i ja naprawdę chce z tobą być- Louis uśmiechnął się do niego całując w policzek

-Tez mi na tobie zależy Harry. I tez chce z tobą być- po czym złączyli swoje usta w namiętnym, pełnym miłości pocałunku.

-Teraz jedzmy, bo nam wystygnie- szepnął Lou w usta swojego chłopaka

Po zjedzeniu śniadania cały dzieje siedzieli na kanapie przytulając się i oddając swój ulubiony serial 'Przyjaciele'

A Louis, mógł w końcu wrócić do domu ze świadomością, że jest dobrze.

Dziękuje za wszystko <3

This is not the end|| L.S [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz