Rozdział 16

181 24 4
                                    

-Niall! Zayn!- zaczął krzyczeć Louis, kiedy wszedł do domu wiedząc, Ż jego przyjaciele siedzą na kanapie

-Niall!Zayn!- krzyczał dalej ścigając swojego buta o biegnąc do salonu z uśmiechem na twarzy.

-Macie pożyczyć jakiś sweter?- Z i N popatrzyli się na siebie po czym na Louis'a

-A po ci sweter?- spytał się Niall przytulając się bardziej do Zayn'a, aż ten nie pocałował jego czoła.

-Mam randkę z Harry'm i muszę ładnie wyglądać

-Z Harrym! Harry'm Styles'em!-krzyknął Zayn dziwnie patrząc na chłopaka, który stał naprzeciwko niego

-Tak. To macie ten sweter czy nie?

***
Louis siedział zestresowany na kanapie czekając na Harry'ego. Postanowił ubrać się w różowy sweter i czarne rurki o jeden rozmiar za małe. Musiał pokazać swoje atuty. Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi, a Louis jak poparzony podbiegł do drzwi, najpierw oczywiście sprawdzając jak wyglada w lusterku. Kiedy otworzył, zaniemówił.

Harry był w czarna prześwitująca bluzkę w czerwone róże, dzięki czemu było dobrze widać jego dobrze zbudowany tors i czarny tusz. Na nogach podobnie jak Lou nałożył czarne rurki z dziurami na kolanach i złote sztybelty, a w rękach trzymał piękny bukiet nie czerwonych, ale czarnych róż co zdaniem Louis'a było cudowne.

-Hej- powiedział Harry swoim głębokim głosem po czym pocałował delikatnie usta Louis'a

-Gdzie mnie zabierasz ?

-A do restauracji. Możemy już iść?- spytał Harry po czym Lou zaczął ubierać swoje buty i kurtkę. Kiedy był gotowy H wręczył mu bukiet róż i ruszyli w stronę restauracji.

Postanowili iść na piechotę. Nie było mrozu, a noc było bardzo przyjemna. Szli rozmawiając i śmiejąc się. Styles odważył sie i splótł swoje ręce z ręką Boo. Pasowały się do siebie idealnie.

-Stolik na godzinę 18:30. Nazwisko Styles.

Zostali zaprowadzeni do stolika po czym dostali menu i białego szampana z kieliszkami.

Zamówili swoje dania po czym zaczęli rozmawiać o byle czym.

-Jesteś słodki... i seksowny w tych spodniach- wychrypiał Harry, a Louis oblał się rumieńcem

-A ty lubisz prowokować ludzi Styles. Taka bluzka, bo rzucę się na ciebie zanim zdarzymy cokolwiek zjeść- Tomlinson mrugnął do drugiego i w tej chwili przyszły ich dania. Louis wziął kalmara, a Hazz'a stek.

-Zaplanowałem, że pójdziemy po kolacji do mnie- mrugnął wyższy jedząc swoje danie

-Niezły pomysł

Jedli w spokoju, kiedy Harry poczuł rękę na swoim udzie, które unosiła się troszkę wyżej.

-Lubisz się ze mna droczyć Tomlinson

-Nawet nie wiesz jak bardzo- Boo ścisnął przyjaciela H przez spodnie

-Może już pojedziemy do mnie- spytał Harry wyraźnie podniecony cała sytuacja

-Czekałem aż to zaproponujesz

Po czym wyszli z restauracji i zadzwonili po taksówkę. Możliwe, że jak jechali to Louis zdarzył obciągnąć Harry'emu, ale kto to wie.

-Cholera Harry szybciej otwieraj te drzwi- jęczał Louis całując się z Harry' i ocierając o niego

Kiedy wreszcie udało im się otworzyć te cholerne drzwi udali się do sypialni zostawiając na korytarzu wszystkie swoje ubrania, przez co kiedy dostali się już do pokoju byli nadzy

-Louis

Chłopak nie reagował tylko zniżał się pocałunkami do krocza Styles'a

-Louis- Harry syknął tak, że Lou z grymasem na twarzy podniósł się o spojrzał na loczka

-Jesteś pewien, że chce to robić. Do niczego cie nie zmuszam, ale nie wiem czy jesteś jeszcze gotowy- szatyn jedynie uśmiechnął się i pocałował Styles'a

-Oj Hazz. Jestem gotowy i chce to z tobą zrobić gluptasie. Po czym kontynuował swoją poprzednia czynność.

-W takim razie wejdź na łóżko, połóż się i wypnij- po czym wylał trochę lubrykantu na palce i wsadził w dziurkę Lou

Zapowiadała się przyjemna noc.

Skończyliśmy maraton. Dziękuje tym co wytrwali do końca i mam nadzieje, że wytrwają do końca tego ff. Dziękuje za wszystko. Piszcie w komentarzach swoją opinie ma temat tego maratonu( kom i gwiazdki mega motywują serio) kolejny rozdział w następnym tygodniu
Miłego dnia or nocy xx

This is not the end|| L.S [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz