Rozdział 18

161 24 4
                                    

-Louis, wstawaj!- usłyszał jak ktoś się drze na niego po czym poczuł lekki ból w plecach spowodowany ciężarem, który na niego usiadł czyli Niall'em.

-Odwal się- burknął szatyn chowając twarz w poduszkę

-Ale spóźnisz się do pracy

-Nie przesadzaj- powiedział zakopując się głębiej w kołdrę o ile było to jeszcze możliwe- która jest godzina?

-8.40- powiedział farbowany blondyn po czym zszedł z pleców przyjaciela idąc w stronę jego i wybierając dla niego ciuchy

-Kurwa mać- wrzasnął Tomlinson i zerwał się z łóżko jak oparzony biegnąc do toalety po drodze potykając się o swoje nogi.

-Co ty byś beze mnie zrobił- westchnął Niall po czym obiecał szatynowi, że go odwiezie do pracy i układając mu ciuchy na pościelone już łóżko

******
- Przepraszam Harry za spóźnienie, ale zaspałem- dyszał spocony Louis siedząc w biurze Harry'ego.

-Ale spokojnie, każdemu się zdarza kochanie- po czym podszedł do niego całując w usta i zdejmując mu marynarkę

-Harry... mam dużo do zrobienia

-Praca poczeka... poza tym zleciłem twoje zadnia Nick'owi. On się nimi zajmie, wiec mamy czas dla siebie- niebieskooki pokiwał głowa, a Harry w tej samej minucie objęł w pasie i posadził na biurko całując namiętnie i pozbywając się jego białej koszuli rzucając... gdzieś

Harry powoli całował każda cześć ciała swojego chłopaka napawajac się jego obecnością. Robił malinki tam i ówdzie zniżając się na sutki i lizać je powoli

-H-Harry- zajęczał L ciągnac wyższego za włosy

-Czego chcesz kochanie- spytał Harry zdejmując swój krawat i elegancka koszule. Po czym od razu zaczął zdejmowanie spodni chłopaka przed nim.

-Pieprz mnie- zajeczał Louis i pociągnął Hazzie do pocałunku prleenego śliny i języków.

-Panie Styles, bo nie za bardzo roz...- przerwał im Nick wchodzący do biura z kartkami w ręku .

Louis szybko zszedł z biurka nakładając spodnie i resztę swoich rzeczy, a Harry zrobił to samo siadając przy biurku

-Pokaz mi to- powiedział H zachrypniętym głosem. Grimshaw pokazał dokumenty, a jego szef wytłumaczył mu z niemała erekcja.

-Okej, dziękuje i przepraszam- po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi

Louis akurat stał pijąca kawę z automatu z rumieńcami na policzkach po wcześniejszej sytuacji

-Louis możemy pogadać?- spytał Grimshaw, a chłopak się zgodził

-Czy ty chodzisz z Harry'm?

-Tak... czemu pytasz- Nick westchnął patrząc na Louis'a

-Harry nie jest takie wspaniały... on się okłamywał, okłamuje. Niewiem.

-O czym ty mówisz- niebieskooki był zdziwiony. Może chłopak przed nim kłamał w ramach zemsty?

-Niedługo poznasz prawdę... obiecuje ci. Ale poczekaj jeszcze - po czym odszedł zostawiajac zdezorientowanego Louis'a samego na środku korytarza

HEJA! WRÓCIŁAM!
Przepraszam za tak długa nieobecność, ale rozstania troszeczkę bolą no... chciałam was poinformować, że zbliżamy się do końca tego fanfiction. Jak myślicie o co może mu chodzić? A może robi to w ramach zemsty?
Czytajcie bo jeszcze 4-5 rozdziały i kończymy. Także kolejny powinien się pojawić w kolejnym tygodniu

Miłego dnia or nocy xx

This is not the end|| L.S [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz