Rozdział 11

204 27 7
                                    

ROBIĘ MARATON! (Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej przeczytaj notkę na dole, a teraz miłego czytania)

*Pov Louis*

Westchnąłem po czym odpowiedziałem

-Wybaczę ci Harry, ale- lokowaty szybko podskoczył na kanapie po czym jak małe dziecko zapiszczał, co wydawało się bardzo słodkie- ale musisz mi coś obiecać.

Harry natychmiastowo spoważniał. Przytaknął i ze skupieniem wymalowanym na twarzy popatrzył na mnie.

-Po pierwsze nigdy, ale to nigdy mnie już nie skrzywdzisz ani nie wykorzystasz.- Styles pokiwał głową- po drugie, całą nasza relacje zaczniemy od samego początku, więc nie spodziewaj się, że od razu wskoczę ci w ramiona i zacznę przytulać i mówić jakim wspaniałym przyjacielem jesteś. Mam nadzieje, że wszystko zrozumiałeś.- Hazz pokiwał po czym uśmiechnął się do mnie. Złapał mnie za rękę i pociągnął tak żebym usiadł obok niego i włączył telewizor.

Patrząc się na jego twarz byłem pewien, że zrobiłem dobrze. Jego szeroki uśmiech, dzięki któremu widziałem dołeczki i oczy, które wyrażały szczęście. Nie potrafiłbym mu nie wybaczyć, wiedziałem, że Harry zasługuje na druga szanse i miałem przeczucie, że postara się być dla mnie dobry. Na pierwszy rzut oka Styles wydawał się pewnym siebie i gburowatym mężczyzna. Ale ja wiem, że to była tylko jego przykrywka. W głębi duszy lokowaty był dobrym chłopakiem ze złotym sercem, a ja mogłem to odkrywać powoli ściągając z niego każda warstwę tego gburowatego faceta na kochającego chłopaka, który dba o wszystko co się porusza. Nagle usłyszałem dzwonek. Podskoczyłem po czym podszedłem otworzyć.

-Hej kochanie- powiedział wesoło Nick wchodząc do mojego mieszkania i dając mi całusa w policzek. Zaczął zdejmować swoje buty i kurtkę po czym szedł w stronę salonu

-Wiesz Lou, chciałem cie gdzieś zabrać, ale postanowiłem, że zrobimy sobie wieczór filmowy z popcornem, pizza i inny...- przerwał kiedy zobaczył Harry'ego na kanapie. Nie był zadowolony, Styles również nie ucieszył się na jego widok.

-Co pan robię w mieszkaniu mojego chłopaka?- po czym przyciągnął mnie do swojego boku i pocałował w czoło. Harry zacisnął pięści po czyn przybrał fałszywy wyraz twarzy i odpowiedział

-Przyszedłem, zobaczyć się z moim kumplem i spędzić z nim dzień

-Wydaje mi się, że jesteś jego szefem, a nie kumplem

-Nie wcinaj się Grimshaw. Ja i Lou już sobie wszystko wyjaśniliśmy

-Cóż może Louis bierze cie tylko na litość

-A może z tobą chodzi tylko dla litości hę

-Chodzi ze mna bo mnie kocha i mogę robić z nim co tylko chce- dobra zabolało mnie to

-On nie jest pieprzona zabawką- warknął kędzierzawy

-Napewno nie dla ciebie skurwysynie

-Dla nikogo nie jest

-Nigdy nie zagłębisz w te pulchne..

-Skończcie kurwa- krzyknąłem przerywając ich kłótnie- nie jestem nikogo pieprzoną zabawką. A ty Nick skończ tak przezywać mnie i Harry'ego bo ci przypierdole- po czym usiadłem obok loczka i zacząłem z nim rozmawiać jakby nigdy nic wie nie stało.

Nick stał jak wryty, ale po chwili z grymasem na twarzy usiadł obok mnie biorąc żelka ze stołu i go zjadając. Postanowiłem pójść po Zayn'a Niall'a.

-Nie zabijcie się za chwile wracam- po czym szybko pobiegłem po chłopaków

-Zayn, Niall idziecie oglądać ze mną, Nick'iem i Harry'm?

-Oni się nie zabija tam- spytał zdezorientowany Niall

-Pogadałem z Harry'm i Nick'iem i siedzą cicho, wiec mam nadzieje ze będzie okej- po czym chłopcy przytaknęli i zeszliśmy na dół. Kiedy byłem na schodach znów usłyszałem cicha rozmowę, a kiedy weszliśmy szybko się od siebie odsunęli i noc nie mówili. Postanowiłem to zignorować i usiadłem między nimi włączając 'Obecność'

Zapowiadała się długa noc...

Robię maraton ! Jeej (nikt się nie cieszy ale ciii) od poniedziałku w godzinach wieczornych do piątku. ROZUMIECIE 5 ROZDZIAŁÓW W 6 DNI WOWO
Wiec, piszcie komentarze, dawajcie gwiazdki i chce podziękować każdej osobie kotra to jeszcze czyta. Kocham was
Miłego dnia or nocy xx

Jak myślicie o czym Nick i Harry rozmawiali jeżeli o czymś w ogóle gadali?

This is not the end|| L.S [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz