6

640 96 25
                                    

Nie chciałem być Jiminia, nie chciałem być nikogo.

Siedziałem przy parapecie w salonie, obserwując jak Jungkook i Namjoon myją samochody, a w tle leciał jakiś program telewizyjny, na którym skupiał się rudowłosy. Uznał, że chce spędzić dzisiaj ze mną czas ale wyglądało to tak, że on siedział na kanapie, a ja na krześle w dużej odległości od niego. Nie przeszkadzało mi to, bo się go bałem mimo, że skrzywdził mnie raz. Wszystko wydawało się być takie normalne gdyby nie patrzeć na to, że byłem uprowadzony.

- Jak masz na imię, tak właściwie? - Chłopak ściszył telewizję i obrócił się, kładąc rękę na oparciu kanapy. Wciągnąłem nogi na krzesło i objąłem je dłońmi zagryzając wargi. - Chcę się z Tobą lepiej poznać.

- Y-Yoongi...

- Bardzo ładne imię. Mogę tak na Ciebie mówić?

- Mhm.

Westchnął cicho, wskazując dłonią, że mam podejść bliżej. Niepewnie wstałem i skierowałem się do chłopaka, który za nadgarstek pociągnął mnie na swoje kolana. Cicho pisnąłem, kuląc się i odwracając wzrok z racji, że siedziałem twarzą do niego. Za blisko, za dużo. Byłem przerażony zwykłą bliskością.

- Nie skrzywdzę Cię, obiecuję.

Nie ufałem mu, ale w jakiś sposób trochę się uspokoiłem. Minimalnie, ale jednak.

- Masz siedemnaście lat z tego co pamiętam, tak? - Pogładził moje ramiona w ramach dodania otuchy. - Ja mam dwadzieścia dwa.

Przytaknąłem powoli głową na znak, że go słucham i przymknąłem oczy. Zsunął dłonie na moje biodra, które powoli gładził, obserwując moją reakcję. Drżałem coraz mniej, czując jakąś cząstkę przyjemności z tego. Delikatnie uniósł materiał koszulki, wsuwając palce pod nią, a po moim ciele przeszły ciarki. Starszy był znacznie cieplejszy ode mnie, przez co wywołał przyjemne uczucie na mojej zimnej skórze. Przysunął moje drobne ciało bliżej siebie, muskając powoli miękkimi wargami moje policzki.

- Yoongi, miałeś okazję czuć przyjemność z czegoś, co jest podniecające?

Otworzyłem oczy, nie rozumiejąc co ma na myśli. Chłopak jedynie się uśmiechnął.

- Uprawiałeś kiedyś prawdziwy seks? Robił Ci ktoś kiedyś dobrze?

- N-nie...

- Więc pomgę Ci tego doświadczyć.

Rozdziawiłem usta, gotów do krzyku czy ucieczki na myśl, że ponownie zmusi mnie do stosunku. Do gwałtu.

Okazało się być inaczej, chłopak kontynuował obcałowywanie moich policzków, zjeżdżając ustami na szczękę oraz szyję. Palce zacisnąłem na jego ramionach, kiedy ręka mężczyzny zaczęła sunąc pod materiał spodni od pidżamy.

- Nie wykorzystam Cię, obiecuję.

Nie do końca pewien, zaufałem mu ten jeden raz. W końcu kolejny gwałt i większa blizna na sercu nic nie zmienią w moim życiu, więc niech robi co chce. Po prostu zawiodę się na ludziach ponownie.

Oplótł palcami moje przyrodzenie, sunąc powoli dłonią po całej jego długości. Niekontrolowanie jęknąłem, wbijając paznokcie w ramiona rudowłosego i odchylając delikatnie głowę. To uczucie było mi całkowicie obce, przez co odczuwałem je z jeszcze większą przyjemnością niż powinienem z pewnością. Widząc moją reakcję, stopniowo przyspieszał, kciukiem co jakiś czas sunąc po główce. Starałem się wierzgać najmniej na jego kolanach, głośno sapiąc i jęcząc. Byłem zażenowany i jednocześnie podniecony, nie wiedziałem jak określić dokładniej moje uczucia.

Nie potrzebowałem dużo czasu, to był mój pierwszy raz kiedy ktoś robił mi dobrze. Byłem roztrzęsiony z przyjemności, mimowolnie kilka razy wyjęczałem jego imię co naprawdę mu odpowiadało. Rozlałem się na dłoni starszego, który bez wahania zlizał wszystko patrząc mi prosto w oczy. Moja twarz stała się bordowa i zacząłem uciekać wzrokiem. Czułem się oszołomiony i miałem mały problem z oddychaniem.

- Jesteś pyszny, Yoongi.

- Przestań...

- Ale taka prawda.

Zagryzłem wargi, oddychając głęboko po przeżytym orgaźmie. Cofnąłem ręce z ramion Jimina i spuściłem głowę, mimo wszystko czując się zażenowany tym do czego doszło.

- Jesteś głodny? - Starszy jakby nigdy nic objął mnie w pasie i wstał z kanapy, przez co byłem zmuszony objąć go nogami i rękami aby nie spaść.

Przeszliśmy do kuchni, w której Seokjin i Hoseok rozmawiali zawzięcie o dzisiejszym obiedzie, który ten drugi chciał pierwszy raz sam przygotować.

- Hobi, spalisz całe mieszkanie-

- Dwie spalone kuchnie o niczym nie świadczą.

Jimin parsknął śmiechem przez co zostaliśmy zauważeni. Chłopacy ukłonili się delikatnie, po czym Jin spojrzał groźnie na swojego towarzysza.

- To kto przygotuje śniadanie dla Suga?

- Hobi, wyjdź z kuchni najlepiej do końca tego dnia, bądź dopóki pomysł ruszania mojego królestwa nie zostanie wybity Ci z głowy. - Warknął groźnie mężczyzna, uśmiechając się po chwili do nas i zaczął szykować kanapki. Hoseok mrucząc jakieś groźby pod nosem, ulotnił się do dalszej części domu.

Rudowłosy posadził mnie na krześle, samemu siadając obok. Nagle jego telefon zaczął dzwonić, więc sięgnął go z kieszeni i przyłożył do ucha.

- Halo? - Jimin położył dłoń na moim udzie, powoli je gładząc. Nie spinałem się już tak bardzo co najwidoczniej go cieszyło, bo przez chwilę się uśmiechał. W pewnym momencie jego wyraz twarzy znacznie się zmienił. - Rozumiem.... - Rozmowa została szybko zakończona. Seokjin spojrzał się w naszą stronę, a rudowłosy skinął głową.

- Nadchodzą.

Stockholm Syndrome {Yoonmin}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz