Take me away
Cut off my circulation
I don't want to be here if you're notOd wyroku minął miesiąc, który był dla mnie piekłem. Świadomość, że nie zobaczę Jimina bolała bardziej niż można by sobie to wyobrazić. A fakt, że nie mogłem nic z tym zrobić, był jeszcze gorszy. Ponownie zacząłem się załamywać.
Symulowałem byleby nie chodzić do specjalistów, wyrzucałem leki wmawiając wszystkim, że je biorę, ale są po prostu za słabe. Przestawałem jeść przez wieczny ścisk w żołądku i czasem siostra musiała siedzieć nade mną, dopóki się nie najem. Płakałem po nocach w poduszkę, a po południu odsypiałem. Nie miałem nawet ochoty ani sił na rozmawianie z ludźmi.
Byłem ponownie wrakiem bez niego.
Ale miałem plan i nie zamierzałem się poddać.
Któregoś dnia dałem się zaciągnąć do psychiatry na "kontrolę". Musieliśmy jeździć na niemalże drugi koniec miasta, bo poprzednich nie chciałem odwiedzać po kilku spotkaniach. Wszystko było celowe.
Ubrałem się w fioletową koszulkę z jakimś nadrukiem po angielsku i szare dresy. Lekko tłuste włosy przeczesałem palcami i wyszedłem niechętnie z pokoju. Mama stała już ubrana i gotowa, uśmiechając się do mnie smutno. Natomiast ja bez słowa założyłem buty i bluzę, kierując się do drzwi. Kobieta cicho westchnęła, biorąc klucze i wychodząc za mną. Zamknęła mieszkanie i wspólnie skierowaliśmy się do samochodu.
Czekała nas długa droga w milczeniu.
***
Siedzieliśmy wspólnie pod gabinetem, oczekując przyjęcia nas. Po kilku minutach drzwi się otworzyły, a moje nazwisko zostało wspomniane przez specjalistę. Niespiesznie wstałem, spoglądając na swoją mamę i przeszedłem do wskazanego pomieszczenia.
- Dzień dobry, Yoongi. - Mężczyzna uśmiechnął się w moją stronę, kiedy zająłem swoje miejsce.
- Dzień dobry. - Mruknąłem pod nosem, chowając dłonie między udami. Mężczyzna przyglądał mi się przez chwilę, jakby nad czymś myśląć.
- Jak się czujesz? Twoja mama mówiła, że nie śpisz po nocach. - Po moim skinięciu głową, zaczął zapisywać to na kartce z wypisaną dzisiejszą datą.
- Czy brak snu bardzo Ci dokucza?
- Cały czas.
Psychiatra ponownie zaczął notować, cicho wzdychając.
- A jak Twoje samopoczucie? Starasz się rozmawiać z rodziną?
Wzruszyłem jedynie ramionami w odpowiedzi i skupiłem swój wzrok na jakimś punkcie za oknem. Oczy same mi się zamykały, mimo że była piętnasta.
- No dobrze, więc poproś teraz swoją mamę na chwilę.
Wstałem od razu z krzesła, dostając przy tym chwilowych zawrotów głowy, jednak nie przejąłem się. Podszedłem do drzwi, kłaniając się i opuściłem gabinet. Pokazałem rodzicielce palcem gdzie ma iść po czym zająłem swoje miejsce w poczekalni.
Ich rozmowa strasznie się dłużyła, a ja nie miałem co ze sobą zrobić. Ostatecznie położyłem się na dwóch krzesłach w celu małego zdrzemnięcia. Przykmnąłem oczy, nie zwracając nawet uwagi na przypatrującą mi się kobiecie.
Można by powiedzieć, że od razu zasnąłem, jednak nie trwało to długo. Rodzicielka zaczęła delikatnie mną potrząsać w celu obudzenia. Mruknąłem zirytowany, podnosząc się do siadu po czym przetarłem oczy. Według zegara wiszącego na ścianie, spałem zaledwie piętnaście minut.
- Wracamy do domu, Yoongi. - Mama uśmiechnęła się delikatnie, głaszcząc moje ramię.
***
- Smakuje Ci? - Siostra zerknęła na mój talerz z kolacją, która była w połowie zjedzona. - Zjadłeś wyjątkowo dużo w tym tygodniu.
- Bardzo dobrze. - Uśmiechnąłem się szczutcznie, grzebiąc widelcem w makaronie z sosem serowym.
Musiałem sprawiać dobre wrażenie tylko dzisiaj.
- Wraca Ci apetyt? - Druga kobieta ożywiła się, spoglądając na mnie, kiedy wpychałem w siebie na siłę kolejną połowę obiadu.
Nabrały się...
- Myślę, że tak. - Oblizałem usta, wstając w końcu od stołu i odniosłem wszystko do zlewu.
Opuściłem kuchnię, słysząc jedynie ciche szepty. Prawdopodobnie rozmawiały o mojej wizycie u psychiatry i zachwycały się tym ile zjadłem. Westchnąłem, kierując się do swojej sypialni. Czułem jakby mój brzuch miał zaraz eksplodować, ale nie zamierzałem zmuszać się do wymiotowania. Po prostu musiałem się położyć, przeczekać i nie umrzeć od tego.
Wystarczyło, że wytrzymam jeszcze trochę.
Po znalezieniu się w swoim pokoju, od razu zmieniłem ubrania na koszulkę i spodnie od pidżamy. Schowałem się pod kołdrą, przytulając poduszkę, która przestała pachnieć Jiminem.
Straciłem ostatnią rzecz, która mi o nim przypominała.
W końcu usłyszałem kroki do mojej sypialni i zsunąłem materiał ze swojej głowy. Drzwi powoli się otworzyły, a ja mruknąłem niemrawo. Kobieta od razu usiadła na wolnej połowie materaca, machając przede mną małym opakowaniem z lekami.
- Dzisiaj będziesz spał spokojnie, kochanie. - Pani Min uśmiechała się mniej smutno już teraz i przeczesała palcami moje włosy. - Chcesz już iść spać?
- Tak.
Ciemnowłosa kobieta wyjęła jedną pastylkę i dała mi ją do ręki wraz ze szklanką wody. Posłusznie ją wziąłem, popiłem i ułożyłem się wygodnie.
- Śpij dobrze, Yoongi. - Kobieta przesunęła dłonią po moim policzku, wstając z miejsca i skierowała się do wyjścia.
Obserwowałem ją dopóki nie wyszła, zagryzając lekko wargę. Zostawiła opakowanie na mojej szafce, które od razu sięgnąłem do rąk. Poprawiłem się na łóżku, odgarniając pościel i wyjąłem ulotkę, zapoznając się z moimi tabletkami. Było dużo literek napisanych małym drukiem, które niekoniecznie chciałem czytać.
Po prostu zgniotłem papierek, patrząc na małe tabletki w opakowaniu. Zacząłem się stresować i rozglądać co jakiś czas po pokoju, zupełnie jakby ktoś miał zaraz przyjść, a ja musiałbym udawać, że śpię.
- To zaszło za daleko. - Mruknąłem sam do siebie, wysypując kilka pastylek i powoli popijając każdą z nich. - Przepraszam.
Położyłem się z powrotem, chowając wszystko pod poduszkę obok.
Leżałem dłuższy czas i wierciłem się, czekając aż będę zmęczony. W końcu zaczęła dopadać mnie senność, która z każdą chwilą była coraz silniejsza. Czekał na mnie prawdziwy wypoczynek.
Nie było odwrotu, podjąłem decyzję.
—————
a/n
Czyli co, został nam tylko epilog?
CZYTASZ
Stockholm Syndrome {Yoonmin}
FanfictionYou're my way out You're my way through And I can't, I can't Be without you You're my way out