- Dlaczego?
-Dlaczego co?
-Czemu chcesz odejść? Zostawić mnie? Kocham cię, wiesz o tym! Noszę pod sercem twoje dziecko!!!- Z każdym słowem głos kobiety stawał się coraz bardziej histeryczny była na granicy załamania.
-Właśnie ze względu na to dziecko muszę odejść.
-Nie rozumiem! Czemu?
-Wielu ludzi chce mnie zabić przez krew, która płynie w moich żyłach. Gdyby wiedzieli o dziecku ono stałoby się ich kolejnym celem i nie spoczęliby, dopóki by żyło. Nie mogę do tego dopuścić, zbyt je kocham, choć jeszcze się nie urodziło- Jego słowom przeczył głos zimny, stanowczy i spokojny tak, jakby rozmawiali o pogodzie, a nie o własnej przyszłości i szczęściu. -Żegnaj-odszedł.
Kiedy kobieta zrozumiała, że jego już nie ma zaczęła histerycznie szlochać to było ponad jej siły. Objęła opiekuńczym gestem swój już widoczny brzuch i zaczęła coś szeptać do dziecka w sobie.
Nie wiedziała, że przed domem, w którym do dziś mieszkała, jej ukochany szeptał jakieś dziwne formułki. Nie wiedziała, że otoczył silną ochroną magiczną ich dziecko. Nie wiedziała, że zamiast chłopca, urodzi się dziewczynka, łamiąc pradawne zasady.
-Zrobiłem, co mogłem, choć to boli ona odejdzie do Evansa. Z nim będzie wam dobrze, nazwą cię Lilli tak jak chciałem. W oku zakręciła mu się pojedyncza łza jedyna rysa w kamiennej masce obojętności. Gdzieś zawyła karetka, a jego już nie było rozmył się w ciemnościach niczym zjawa.
---------------------------------------------------------
Postanowiłam opublikować fanfiction o HP. Nie jest ono moje. Autor go niedokończył . Rozdziały będą pojawiać się w miarę regularnie.