Raven POV
Dosyć szybko dotarliśmy na miejsce. Sprawnie podłączyliśmy samochody pod Perłę. Jedno mnie zaskoczyło, Kai nie zaczynał kłótni, ani nie prowokował do nich. Nawet zaczął być miły w stosunku do mnie. To jest dziwne i czymś mi tu śmierdzi... Wsiedliśmy do aut.
~ Vex nie pozwól mi zasnąć, a jak zacznie mi lecieć krew z nosa to ugryź lub podrap kogoś byle nie karoserię.
~ Gryźć, zgoda - merdał energicznie ogonem.
Rozłożyłam się na ostatnim fotelu w siedmioosobowym aucie. Niestety Kai usiadł za kółkiem Dodge'a, jak go zarysuje to zabiję. Nie ma, że nie.
- Cole max pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, jak Vex zacznie szaleć to kończymy na dziś.
- Dlaczego? - Spytał blondyn.
- Bo tak... - Lloyd skarcił mnie wzrokiem. - Ech... Bo mogę tego nie przeżyć. Pasuję? - Odpowiedziałam w miarę ukrywając swój strach.
- Tak - Zastanowił się chwilę. - Czekaj co?!
- No to. Możemy ruszać? - Powiedziałam od nie chcenia zamykając oczy.
- Pierw wyjaśnisz mi o co ci chodzi, bo nie mam zamiaru ryzykować twojego życia - chłopak usiadł na fotelu obok.
- Każde nad używanie mocy skutkuję chwilowym osłabieniem organizmu i jego samookaleczeniu. Poważne staję się to, gdy stracę przytomność podczas używania mocy. Wtedy mózg tak z automatu spowalnia proces leczenia ran wewnętrznych. Powiedzmy jestem taką tykającą bombą, którą może przesadzić z mocą i zginie. Możemy już zaczynać? Chce mieć to już za sobą.
Lloyd POV
Nie wiem co mam o tym myśleć. Szatynka opadła na fotel ze znudzoną miną.
- Lloyd. Ruszamy? - Spytała dziewczyna.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - Powiedziałem lekko przerażony.
- Tak - burknęła.
Dałem znak Cole'owi by ruszył. Pierwsze metry poszły gładko, potem Raven zaczęła skręcać się z bólu, chodź chciała ukryć ten fakt to jej nie udawało się to. Wziąłem dłoń szatynki i zacząłem ją wspierać duchowo. Było mi przykro, że przez nas musi cierpieć i to na własne życzenie. Dojechaliśmy do domu dziewczyny w ciągu ośmiu godzin, wliczając w to trzy przerwy na odpoczynek. Gdy mieliśmy zasiąść do kolacji, Raven usiadła na kanapę po chwili zasypiając. Mam nadzieję, że nic jej nie będzie. Ja z chłopakami i Nya'ą oraz Vex'em zjedliśmy kolację przyrządzoną przez Zane'a, która była jak zawsze wyśmienita.
Chwilę pogadaliśmy i poszliśmy spać. Znaczy najpierw zaniosłem śpiącą dziewczynę do jej pokoju. Ja jakoś nie mogłem zasnąć, pewnie dlatego, że martwiłem się o Raven... Koło piątej skończyłem zwiedzać okolicę, oczywiście zachowując ostrożność. Towarzyszył mi Vex, szkoda, że nie mogę z nim rozmawiać. Od czasu do czasu ganialiśmy się jak głupki. Przynajmniej niczym się nie martwiłem. Włączyłem swojego laptopa, którego miałem w swoim pokoju na Perle i zacząłem grać w zabijanki, słuchając przy tym muzyki. Oczywiście wcześniej zrobiłem sobie gorącą czekoladę (schowałem ostanie opakowanie by nikt mi jej nie wykradł), bez której nie mogę się obejść.
CZYTASZ
"Mały" Problem ~ L N
AdventureRaven to osoba posiadająca dar magii, nie jedno już przeżyła. Niska, wysportowana dziewczyna, która potrafi skopać tyłek każdemu, kto prosi się o porządny łomot. Ma czarne włosy z rudymi pasemkami, które ma od urodzenia. Jej dotychczasowe spokojne ż...