Rozdział 19 cz. 1

105 10 30
                                    

Polecam włączyć muzykę z mediów ;)

Raven POV

Wstałam dosyć wcześnie, nie ma nawet siódmej. Wyszłam z pokoju i nikogo nie zastałam, nawet Kai'a nie było. Sprawdziłam wszędzie i nigdzie ich nie ma. Może zostawi wezwani do jakiejś misji? Może... Pewnie wrócą za niedługo. Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przed telewizorem, standard. Od jakiegoś czasu czułam czyjąś obecność chodź nie widział ani jednej duszy. Może już całkiem świruje? Jestem sama w swoim domu, coś czego pragnęłam, a czego już nie chce. Przeraża mnie to, ta cisza przygania wszelkie lęki z przeszłości. Zrobiło mi się strasznie zimno. Usłyszałam głośny huk, jakby ktoś strzelił z pistoletu. Po chwili otworzyły się drzwi tarasowe, przez które wpadł zakrwawiony Lloyd. Trzymał w ręku CZ 75 SP-01 Shadow. <łapcie fotkę tego maluszka >:3 >

- Krwawisz?! Lloyd co się stało? - Podbiegłam od razu do niego sprawdzając czy nie jest ranny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Krwawisz?! Lloyd co się stało? - Podbiegłam od razu do niego sprawdzając czy nie jest ranny.

- Raven spokojnie, uspokój się, bo mi nie pomożesz - jęknął, gdy podwinęłam bluzkę z jego brzucha.

- Kto? - Szepnęłam, gdy zauważyłam dwie rany postrzałowe na brzuchu blondyna.

- Nie uwierzysz - prychnął. - Zane, ufaliśmy mu. Ta głupia konserwa od tak sobie zabiła Jay'a, gdy ten spał... - zakasłał i wypluł krew.

- Poczekaj, zaraz mi to wyjaśnisz. Tylko przeniosę cię na kanapę i opatrzę.

Ręce strasznie mi się trzęsły, nie mogłam ocenić sytuacji, miałam chaos w głowie. A co jak on umrze? Nie myśl Raven! Działaj! Złapałam blondyna pod ramię i doczłapałam się z nim do kanapy, po czym położyłam go na niej i poleciałam po apteczkę i kilka ręczników.

- Kiedy zarobiłeś kulki?

- Niedawno, chyba. Nie wiem - jęknął, gdy zsunęłam z niego koszulkę. Nie wygląda to najlepiej, ale nie jest najgorzej. Łzy mi powoli spływały po policzkach, jak coś pójdzie nie tak będę mieć go na sumieniu. Przestań myśleć...

- Nie patrz co robię, nie odpływaj i rozmawiaj ze mną, okey?

- Zgoda - lekko uśmiechnął się.

- Jak do tego doszło i ktoś jeszcze ucierpiał? - Spytałam oczyszczając ranę wlotową.

- Kupa złomu zgasła, a potem kazał mi się walić i zmienił kurs Perły na jakieś pustkowie. Zaczął się kłócił z Cole'em, brunet dostał w twarz od lodówki i padł na ziemię nie przytomny. Chciałem jakoś ogarnąć tą pieprz... Ała! - Skrzywił się z bólu, gdy docisnęłam opatrunek do rany.

- Przepraszam - powiedziałam cicho.

- To mi zamroził nogi i zakneblował. Wybacz mi... Ale ja... Znaczy... Nie mogłem go powstrzymać, gdy przebijał ciało Nya'i... Auł! Kurwa to boli! - Przyłożyłam swoją rękę do krwawiącego ciała blondyna i zaczęłam go leczyć swoją mocą, kurewsko boli.

&quot;Mały&quot; Problem ~ L NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz