Raven POV
Nadal czułam ostry ból w klatce piersiowej. Powoli otworzyłam oczy, ale i tak nic nie widziałam. Ogarnijmy sytuację, kurwa umarłam i nie wiem gdzie jestem. Chyba, że nie umarłam, a tylko w tym pomieszczeniu jest ciemno jak w dupie. W sumie... Czuję ból, więc nie umarłam, chociaż pewności nie mam.
- Moja słodka Raven, przekaż tym durnym pajacom, że zapłacą mi za skrzywdzenie mojego brata - syknął, po czym poczułam jakbym dostała metalowym kijem po brzuchu.
- Niech się pilnują, ulice Ninjago spłyną ich krwią - kolejny cios w brzuch.
Zaczęłam krzyczeć, obudziłam się w swoim pokoju, cała zlana zimnym potem. Mój oddech był szybki i płytki, nadal czułam te uderzenia, łzy spływały mi po policzkach. Złapałam się za brzuch, piszczałam z bólu. Ktoś otworzył drzwi, nie byłam wstanie odwrócić się i zobaczyć kto to.
- Kochanie co jest? - Usłyszałam zmartwiony głos Kai'a.
On żyje! Czyli reszta też! Co to było? To było tak bardzo realistyczne, że nie wiem co mam myśleć o tym. Nie mogłam zmusić siebie do powiedzenia czegoś. Jakby coś naciskało na moje struny głosowe.
- Raven? - Spojrzał na mnie brunet nie rozumiejąc niczego.
- Boli... Brzuch... - Ledwo słyszalnie wydukałam te dwa słowa.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko mnie przytulił ogrzewając mnie. Pewnie myślał, że przejdzie mi, ale nie pomogło to ani trochę. Bardziej pogorszyło niż polepszyło tą sprawę. Kurwa jak boli.
- K-kai... - Jęknęłam z bólu.
- Ci, zaraz coś poradzimy - szepnął i pocałował mnie w policzek.
Odsunął się ode mnie i wyszedł z pokoju. Nie wiem ile czasu minęło odkąd zostałam sama, ale na pewno wieki. Cud, że jeszcze nie zemdlałam, chociaż byłoby to dla mnie wybawieniem. Po jakimś czasie przyszedł Kai i Nya oraz Zane... Gdy zauważyłam blaszaka od razu dostałam ataku paniki, nie mogłam zapanować nad sobą. Serce prawie wyskoczyło mi z piersi tak samo jak płuca. Myślałam, że umieram... Znowu... Minęło trochę nim się uspokoiłam, ale ból brzucha nie pozwalał mi na jakikolwiek ruch. Pamiętam tylko to, że dostałam jakiś zastrzyk potem odleciałam.
#TIME SPIK#
Zaskakująco nic mnie nie bolało, nic a nic. Powoli otworzyłam oczy, byłam w swoim pokoju. Chciałam się podnieść, ale od razu poczułam ostry ból brzucha.
- Kurwa - jęknęłam.
Dobra, poskładajmy wszystko do kupy. Cała ta akcja z Zane'em była albo pojebanym snem albo czymś w rodzaju przepowiedni albo po prostu zwariowałam. Nikt nie zginął. Pobudka w ciemnicy i te dwa silne uderzenia w mój korpus i to, że nadal to czuję to nie jest ani normalne ani pojebane. To jest popierdolone. Chociaż jakby się zastanowić, to mogła być magia. Ale pytanie kto? Jak? Dlaczego? Ten Tarrak, chyba tak mu było.
CZYTASZ
"Mały" Problem ~ L N
PertualanganRaven to osoba posiadająca dar magii, nie jedno już przeżyła. Niska, wysportowana dziewczyna, która potrafi skopać tyłek każdemu, kto prosi się o porządny łomot. Ma czarne włosy z rudymi pasemkami, które ma od urodzenia. Jej dotychczasowe spokojne ż...