W końcu sami w domu, tylko ja i Kai. Ostatnio rzadko, które wieczory mamy wolne. Dużo roboty z tym ratowaniem świata, a remont też swoje pochłania. Kocham leżeć wtulona w prywatny grzejnik. Co jakiś czas drażniłam Jeża. To złapałam go gdzieniegdzie to cmoknęłam. Czasem inny sygnał puściłam. Zrozumiał mój przekaz dopiero, gdy odpięłam guzik w jego spodniach. Taki był prędki, a nie rozumie podstaw.
- Jesteś tego pewna? - Zawisł nade mną i wlepił swój wzrok w moje niebieskie oczy.
- Będziesz mnie o to zawsze pytał? - prychnęłam.
- Rav, dobrze wiesz, że nie chcę sprawić ci bólu czy tego, abyś sobie coś złego przypomniała. Dbam o ciebie i już nie chcę więcej cie skrzywdzić - cmoknął mnie w policzek.
- Ale naprawdę będziesz mnie pytał przed każdym stosunkiem? - Spytałam z politowaniem. - Jesteś zbyt opiekuńczy. Dobrze wiesz, że jakby coś złego się zadziało to byś się pierwszy o tym dowiedział, więc mógłbyś przestać tak bardzo mnie pilnować - położył się obok mnie, wtulając się w moją klatkę piersiową.
- Myślisz, że przestanę? Przez długi okres zbywałaś mnie, mydliłaś mi oczy, że wszystko jest porządku. Wolę być przesadnie nadopiekuńczy niż znów zrobić ci krzywdę. Kocham cię i to normalne, że martwię się o ciebie, Raven - przyciągnął mnie do siebie i cmoknął mnie w policzek.
- Gdybyś był na moim miejscu też byś tak zrobił, dobrze wiesz jak było mi ciężko, gdy zniknąłeś... Cały ten czas niewiedzy gdzie jesteś, był dla mnie pasmem nieszczęść i totalnym dnem. - Wzięłam głęboki wdech i pozbierałam myśli. - Przepraszam, znów robię z igły widły - westchnęłam.
- Nie musisz mnie przepraszać, rozumiem dlaczego tak postąpiłaś, ale nadal mam do ciebie żal, choć wiem, że nie powinienem. Ty też musisz mnie zrozumieć. Dbam o ciebie, raz straciłem cię z dnia dzień, drugi raz nie chcę. Nie lubię, gdy cierpisz. A to, że jestem nadopiekuńczy wynika z tego jaki byłem i jaki już nie będę. Nie chcę już krzywdzić tak pięknej kobiety jaką jesteś. Zawsze mogę z czegoś zrezygnować na jakiś czas na przykład seksu, abyś nie musiała cierpieć - pogładził mój policzek swoją ciepłą ręką.
- Mógłbyś chociaż trochę przystopować i nie traktować mnie jak dziecko? - Zapytałam zrezygnowana.
- Mógłbym, ale nie chcę - uśmiechnął się. - Jak przestaniesz dawać mi powody, abym tak cię traktował to przestanę, nie całkowicie, ale w jakiejś części. Pasuję? - Mruknął seksownie.
- Zgoda - cmoknęłam go w policzek.
Chwilę leżeliśmy w totalnej ciszy, którą przerywały nasze oddechy. Powoli uspokajałam się, wkurza mnie swoim zachowaniem, ale co ja zrobię? Ech... Trudno... Trzeba z tym jakoś żyć.
- Nadal chcesz? - Spytał mnie lekko przygryzając skórę na mojej szyi.
- Jasne Jeżu - pocałowałam Kai'a.
Chwilę trwaliśmy w tym błogim stanie po czym lekko odsunęliśmy się od siebie. Krew zaczęła buzować w moich żyłach. Jednym zgrabnym ruchem przetoczyłam się i zawisłam nad szatynem, znów go całując. Moje ręce powędrowały pod koszulkę chłopaka, która już po chwili leżała na podłodze. Składałam pocałunki na jego umięśnionym torsie schodząc za każdym kolejnym coraz niżej. Zatrzymałam się tuż przed gumką od spodenek chłopaka i uśmiechnęłam się zadziornie.
Jedną ręką złapałam za kutasa Kai'a i zaczęłam go głaskać, pocałowałam namiętnie chłopaka czując jak jego sprzęt coraz bardziej twardnieje. Po chwili wyciągnęłam, z bokserek nabrzmiałego członka i zaczęłam robić dobrze ustami dla chłopaka. Pomagałam sobie przy tym ręką, ciche jęki rozeszły się po pokoju, podniecało mnie to jeszcze bardziej. Zawsze czuję jakby był to nasz pierwszy raz. Językiem dopieszczałam czubek penisa Kai'a. Wyjęłam go z ust, chłopak przejął inicjatywę. Pozbawił mnie koszulki i stanika za jednym razem, lekko zaczerwieniłam się. Jedną ręką bawił się moją lewą piersią, a drugą lekko przygryzał. Coraz bardziej chciałam go poczuć w sobie. Prawą dłoń przesunął na zamek od moich spodenek, po czym wsunął ją pod spodenki i zaczął zakreślać kółka na materiale majtek drażniąc moją łechtaczkę (Serio bizon? Nie pamiętasz? Ja pierdole... Proszę o brawa). Lekko się trzęsłam i cichutko dyszałam z podniecenia. Po chwili dłonie szatyna z ciągnęły ze mnie dolną część garderoby, nasze pocałunki były coraz bardziej namiętne, pragnące coraz więcej. Kai pozbył się i swojego dolnego ubioru. Nasze nagie ciała stykały się, chłopak poruszał biodrami tak, że jego kutas dotykał moją łechtaczkę.
- Masz gumki, nie? - Szepnęłam, gdy ten nachylił się nade mną.
- Muszę? - Spojrzał na mnie błagalnie.
- Dobrze wiesz, że nie chcę mieć dzieci póki się nie uspokoi... - Unikałam jego wzroku.
- A masz je?
- Ty mój buraczany Jeżu - zachichotałam. - Środkowa szafka, pod czarnym zeszytem - cmoknęłam go w policzek.
Chłopak podniósł się i sięgnął po prezerwatywy po czym założył jednego na swój stojący sprzęt. Chwilę później znów był nade mną i kontynuował to co zaczęliśmy. Zatrzymał się, wsunął we mnie swoje przyrodzenie i zaczął lekko poruszać biodrami nadal miętosząc moją pierś. Kocham te uczucie, uwielbiam, gdy nasze nagie ciała są tak blisko i uprawiamy seks. Po chwili miarowo przyśpieszał tępo, nasze jęki wypełniały pokój. Gdybyśmy byli sami to bym mogła krzyczeć, uwielbiam robić to z nim. Kilka minut później zmieniliśmy pozycję na pieska. Chłopak trzymał mnie za biodra, przyciskał mnie do siebie czasami klepiąc mnie po tyłku. Bardzo lubię tą pozycję, może ze względu na to, że może głębiej wejść? Coraz ciężej dyszeliśmy od wysiłku, po raz kolejny zmieniliśmy sposób, w którym się pieprzymy. Siedziałam okrakiem na Kai'u podskakując miarowym szybkim tempem. Oboje byliśmy cali czerwoni i z zawstydzenia i z wysiłku. Szatyn trzymał dłonie na moich piersiach, uwielbia je. Kilka minut później jego ręce opadły na moje biodra, które przyciskał coraz mocniej. Czułam jego penisa gotowego do finału, po chwili oboje doszliśmy. Opadłam na chłopaka ciężko dysząc. Jeszcze przez chwilę miałam w sobie jego kutasa, po czym lekko obrócił mnie, wstał z łóżka wyrzucając prezerwatywę do śmietnika i położył się przyciągając mnie bliżej jego muskularnej klatki piersiowej. Nakryłam nas kocykiem i wtuliłam się w szatyna.
- Kocham cię - szepnęłam spoglądając w jego oczy.
- Ja ciebie też słońce - cmoknął mnie w policzek.
Uwielbiam takie wieczory, tylko my dwoje, nasze oddechy, bliskość naszych ciał. Zdecydowanie jest moim numerem jeden w tych prawach, takiego przyjemnego seksu z nikim innym nie przeżyłam. Nie dość, że ładny to i dobry w łóżku. Czego chcieć więcej?
W sumie to już dawno to napisałam, miałam ambicje dojebać coś dłuższego, ale meh wolę pisać rozdziały do drugiego tomu xD
Także nie dość długi ten bonus, ale jednak oznaka, że żyję i cośtam piszę ;D
Kto wie, może uda mi się wstawić coś wcześniej niż za rok, dosłowny czyli 365, a nie za te kilka dni xD
Nieee, sylwek należy do pijanych, trzeba go opić a potem inne rzeczy ;D
Także ten do zobaczenia? O.o
Mam taką nadzieję <3
(Tak, szmitek jest dla podkreślenia tego, że pisanie tego było złe i nie odpowiedzialne jak i nie odpowiednie :') )
CZYTASZ
"Mały" Problem ~ L N
AdventureRaven to osoba posiadająca dar magii, nie jedno już przeżyła. Niska, wysportowana dziewczyna, która potrafi skopać tyłek każdemu, kto prosi się o porządny łomot. Ma czarne włosy z rudymi pasemkami, które ma od urodzenia. Jej dotychczasowe spokojne ż...