-Ja... Nie wiem -powiedziała niepewnie, lecz po chwili dodała zdecydowanym głosem.- Chęciny to zamek w Polsce na Śląsku. Byłam tam, kiedy miałam pięć lat.
-Czyli mamy jechać do Polski? -Percy wypowiedział na głos to, co nam wszystkim chodziło przez dłuższy czas po głowie.
-Na razie nie, lecz myślę, że jest szansa... A nawet dość spora na to, aby jednak było odwrotnie... -każdy z nas wyraźnie słyszał w głosie córki Ateny obawę przed urzeczywistnieniem tej drugiej opcji.
-Nadia, ty w końcu umrzesz czy nie? -Jason zwrócił się do Polki po krótkiej ciszy.
-Myślałam o tym i nie widzę żadnej szansy na to, abym przeżyła. Wszystko wskazuje na to, że jednak będę martwa za... godzinę? Tak -na pokładzie znów rozległa się grobowa cisza.
Każdy z nas popłynął w świat swoich myśli. Widziałem Annabeth, która próbowała ukryć smutek i żal. Ja nawet nie podejmowałem tej próby.
-„Wroga ostatni wrzask"... -mruknąłem cicho.
Spojrzałem na horyzont i zdawałem sobie sprawę, że z każdą chwilą zmienia mi się perspektywa postrzegania. Zamiast widzieć świat z góry, coraz bardziej patrzyłem na niego z perspektywy normalnego człowieka.
-To nie daje mi spokoju -córka bogów odwołała się do mojej ostatniej wypowiedzi.
-Przychodzi ci ktoś na myśli? -spytała Piper.- Oczywiście oprócz popisów wokalnych Leo.
Chciała rozładować atmosferę, lecz nikogo nie było stać na więcej niż lekkie podniesienie kącików ust.
-Nie mam wrogów. No... Może potwory, ale chyba nie o nich chodzi -kiedy to powiedziała statek wylądował na powierzchni wody.
-„Śmierć w boginki urodziny"... Wszyscy już wiedzą, o co chodzi -„wesoło" zakończył Percy.
Po tych słowach wszyscy umilkliśmy. Dlaczego los wybrał akurat ją? Co ona zrobiła? To nie jej wina, że jest boginką. To nie jej wina!
-Wiesz Nadia... Zrobię wszystko, abyś żyła -zacząłem.- Poświęcę się dla ciebie. I naprawdę... Mam nadzieję, że nie będziesz musiała mnie opuścić. Do ostatniego mojego tchu będę cię chronił. I nigdy nie opuszczę.
Powstrzymywała płacz.
-Dziękuję -szepnęła.
Oparła się o moje ramię. Na statku znowu nastała cisza.
-Pójdę na chwilę na dół, do kajuty. Za chwilę wrócę -Polka wstała i zniknęła pod pokładem.
Kiedy zniknęła mi z oczu Leo zapytał:
-Jak zaczęliście ze sobą chodzić?
-No... Eee... Tak dla waszej wiadomości, to my nie chodzimy.
-Tak, tak. Tę bajeczkę już wszyscy słyszeliśmy -wtrącił Percy, a mi nie pozostało nic, tylko kontynuować moją opowieść.
-Kiedy skończyła mi opowiadać o obozie w Polsce, zaatakowałem ją. Na początku miałem przewagę, bo była roztrzęsiona. Potem jednak powiedziała zadając mi bardzo trudny do odparowania cios: „To za to, że jesteś głupkiem". Następnie rzekła: „To za to, że jesteś idiotą i mnie zaatakowałeś" i wytrąciła mi miecz z ręki, przygwoździła mnie do ściany. Na końcu powiedziała: „A to za to, że cię kocham" i mnie pocałowała. I... No właśnie tak było.
-Ale słodko -zapiszczała Hazel. Nie spodziewałem się takiej reakcji po niej.
Uśmiechnąłem się. Jedna część mnie była smutna, lecz druga była bardzo wesoła i szczęśliwa. Zupełnie dwie różne osoby.
-Za ile będziemy w Quebecu? -spytałem.
-Za 40 minut. Przykro mi, Nico -powiedziała Annabeth.
-Nie powinno ci być przykro z mojego powodu -powiedziałem, ale zdałem sobie sprawę, że Nadia powiedziała to samo wcześniej.- Ten, no... Tak właśnie. Wiem, że ty też nie czujesz się świetnie, Ann.
-Jednak chyba nie tak bardzo źle jak ty -spojrzeliśmy sobie w oczy i po raz pierwszy w życiu poczułem więź porozumienia z dziewczyną Percy'ego.
-Myślę, że porównywalnie.
Wtedy na pokład weszła Polka. Trzymała w ręce kilka białych kopert. Podała każdemu. Mi jednak nie dała. Poczułem się lekko odstawiony, ale nic nie mówiłem. Wiedziałem, że miała powód, aby mi nic nie dawać. Tylko jaki?
-Dla każdego mam mały prezent... -spojrzała na mnie wzrokiem, który mówił „Potem".- Jestem wam wszystkim bardzo wdzięczna. Każdy z was mnie zadziwia... List przeczytajcie później.
Wszyscy byli w szoku. Pewnie nie wiedzieli, co powiedzieć i dlatego nic nie mówili. Posłusznie otworzyli koperty.
__________
Już niedługo "sądny dzień".
Jaki waszym zdaniem będzie koniec?
Do czwartku 💘
N.A.
CZYTASZ
Nieśmiertelność za miłość {ZAKOŃCZONE}
Fiksi PenggemarJak to jest być synem boga śmierci i zakochać się w dziewczynie, która musi umrzeć? Ja wiem... Podpowiem, że nie za ciekawie. Mamy cztery dni, aby wraz z innymi dotrzeć do Quebecu. Wtedy już stracę ją na zawsze. Jednak to tylko początek wszystkiego...