Gdyby Taehyung wiedział, czym skończy się siadanie obok kuzynki przy wigilijnym stole, z pewnością zająłby miejsce jak najdalej, albo w ogóle zaczął stymulować chorobę i nie wychodziłby przez cały wieczór z pokoju.
Trudno jednak, stało się, co się miało stać. Może gdyby nie wszedł na ten dach, może gdyby Yoongi nie miał wtedy randki z jakąś Hoseoki, a on nie wydałby ubywających z portfela pieniędzy na okropną soju, to nie stałby teraz w apartamencie jakiegoś młodego biznesmena, z którym chajtnął się jakimś cudem w nocy?
Nic mu nie było, jeżeli nie liczyć nadającej się jedynie do wyrzucenia bielizny, bólu i dyskomfortu w dolnych partiach, zszarganej dumy i tej cholernej niewiedzy. Jedyne, co zdołał ogarnąć, to fakt, iż jest Nowy Rok.
A on ma męża.
Wyszedł spod prysznica, owinięty dwoma ręcznikami - jeden na ciałku, jeden na włosach. Przejrzał się w lustrze, oglądając swoją czerwoną przez temperaturę wody buzię i liczne malinki, rozlokowane wzdłuż szyi, obojczyków, a nawet kilka wyłapał na swoich biodrach, kiedy dokładnie się obmywał. Uczucie bycia czystym było najlepsze na świecie.
Przemknął prędko do sypialni, modląc się w duchu, by jego nowy, życiowy partner nie leżał nadal w ufajdolonym wszystkimi możliwymi cieczami łóżku. Sperma, pot, ślina, szampan, rozlany żel, wyciekający ze zniszczonej tubki lubrykantu.. Taehyung, widząc to, nawet zaczął się zastanawiać czy takie cudo w ogóle może się popsuć i jak, do jasnej cholery, do tego doszło?
Ale zaraz po tym ostudził swoje zapędy i przerwał to bezcelowe rozmyślanie. Przecież nie wiedział, jak doszło do wszystkiego.
Zerknął przez framugę, a gdy Jeon, niestety, nadal zajmował swoją połowę łóżka, Tae prędko próbował się wycofać, co zaspany, męski głos mu uniemożliwił.
- Jesteś moim mężem, nie musisz się wstydzić - odchrząknął, unosząc do góry brwi.
Starszy cieszył się, że nadal jego skóra jest zaróżowiona po kąpieli, bo pewien był, że zalałby się rumieńcem.
- Um, okej - mruknął, niepewnie wchodząc do środka, zrzucając z siebie materiał. Stał tyłem, ale młodszego i tak ten widok zwalił z nóg.
- Och, ktoś ci się wczoraj chyba nieźle przyssał do tej pupy - westchnął rozbawiony, a Tae omal nie zakrztusił się śliną. - Chodź, poprawimy te malinki, bo już prawie znikają - skłamał, śliniąc wargi. Skoro ten uroczy studencik był jego mężem, to chyba rościł sobie do niego prawa i mógł korzystać do woli, czyż nie?
- Ale..
- Chodź, chodź, księżniczko, nie sprzeciwiaj mi się - poklepał miejsce obok siebie, przeczesując spocone włosy.
O tym, co się wczoraj stało, pomyślą później. Mają w końcu na to całe, wspólne życie.
__________________
dzisiaj miałam nic nie wrzucać, bo muszę sprzątać chatę na przyjęcie niewyżytej dżungli moich znajomych, ale stwierdziłam, że jutro pewnie będą ze mnie zwłoki i tym bardziej nic nie zrobię, cri
także łapcie dzisiaj, mam nadzieję, że będziecie się dobrze (i grzecznie... joke) bawić i wejdziecie w Nowy Rok z uśmiechem, a 2017 będzie dużo lepszy niż poprzednik!
Szczęśliwego Nowego Roku, kwiatuszki! Kiwi baaaardzo Was kocha♥
CZYTASZ
sexy husband ﻬ taekook
Random❝Baby, you're electric.❞ [ukończone] comedy; +18; top!jk; trochę rak i kac vegas (#1 in vkook - 170319 #7 in random - 210218)