00:17 - 2nd January 2014

17.1K 2K 599
                                    

(A/n jeszcze trochę tej szkoły i zabiorę się za aktualki normalnych ficzków :c)

++

- Śpisz? - szepnął, zgarniając brązowe włoski za uszko Taehyunga, który najwidoczniej odpłynął do krainy snów, leżąc od kilku godzin na jego torsie. - Oj, mały.. - pokręcił głową z uśmiechem pod nosem, ostrożnie unosząc go na ręce, by następnie zanieść do wspólnej sypialni.

Całe szczęście, że sprzątaczki zdążyły zmienić pościel i bez komentarza uprzątnęły ten bałagan.

Delikatnie położył go na materacu, od razu przykrywając kołdrą. Prędko oporządził samego siebie, wziął szybki prysznic, wsunął świeżą bieliznę i chwilę po tym leżał tuż obok swojego męża, wtulając go w siebie.

Aż do wczoraj nie sądził, że ciepło drugiej osoby jest mu tak potrzebne. Że może być tak fajne, tak przyjemne. Bo Hyunbin była zwykłą, oschłą suką, której zależało wyłącznie na jego pieniądzach, a ich kontakty fizyczne ograniczały się jedynie do seksu i trzaskania go w pysk za byle przewinienie.

Tae był inny, pomimo tego, że przecież mężczyzna, że starszy od niego, to jednak dużo bardziej kruchy od byłej partnerki. A Jungkook lubił mieć kogoś, kim mógłby się opiekować.

Nie, nie zakochał się. Także nie miał zamiaru uzależniać się od tego chłopaczka, tracić dla niego głowy. Przez to małżeństwo chciał po prostu czuć się potrzebny. 

- Jungkook - wychrypiał zaspanym głosem mniejszy, umieszczając dłonie męża na swojej talii.

- Słucham - mruknął, gładząc kciukami nagą skórę na brzuszku bruneta.

- Nie zakochasz się we mnie, prawda?

- Nie, spokojnie - zaśmiał się pod nosem, muskając wargami jego rozpalone czółko.

- A ja nie zakocham się w tobie, tak? - zapytał z nutą niepewności, a młodszy był pewien, że dostrzegł, jak oczka studenta mienią się w słabym świetle ledowych lampek dookoła ramy łóżka.

- Nie zakochasz - pokręcił głową, choć nieco posmutniał, słysząc odpowiedź, jaka samoistnie wypadła z jego ust. - Ale to nie znaczy, że będziemy beznadziejnym małżeństwem.

- Okej - odparł, przykładając głowę do klatki piersiowej biznesmena. - Ale ci wali serce, o mój Boże - zakrył dłonią usta, chichocząc uroczo.

- Bo piłem kawę, nie pamiętasz?

- Kookie, piłeś ją o dwunastej w południe - powiedział zgodnie z prawdą, a czarnowłosy bez namysłu oderwał go od siebie, dociskając swoje wargi do tych jego. Wciąż tak samo słodkich, wciąż tak samo ciepłych. - Woah, za co to było? - wytrzeszczył oczy, wciąż czując się nieco niezręcznie przez takie gesty.

Może i w trakcie seksu albo pijackiej nocy pocałunki te były zrozumiałe, jednak tak bez okazji wciąż stanowiły dla niego źródło zakłopotania.

- Zamknij się i idź spać - burknął dwudziestolatek, obracając się do niego plecami.

- Um, tobie też kolorowych snów - Tae ułożył się wygodnie, wzdychając. - Ko-kochanie.

A na twarzach obojga wykwitły soczyste rumieńce.

sexy husband ﻬ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz