Taehyung westchnął ciężko, widząc na ekranie komórki kolejną wiadomość od przyjaciela, którą - podobnie jak poprzednie siedemnaście - usunął bez odczytywania. Był zły, miał prawo się wściekać, bo cholera jasna, od dłuższego czasu tylko on starał się dbać o ich znajomość, podczas gdy Yoongi jedyne co robił, to unikał go, odmawiał spotkań i jeszcze go skrzyczał, kiedy złożył mu niezapowiedzianą wizytę jakiś czas temu. Nie interesował się Kimem (a raczej Jeonem), gdy ten został wyrzucony na zbity pysk z rodzinnego domu i szukał dachu nad głową (co skończyło się tak, iż to on znalazł się na dachu). Ledwo poznany Jungkook okazywał mu więcej czułości już drugiego dnia, niżeli Min przez całe życie.
No okej, może i nazwał jego laskę transem i pomylił podpaskę Hoseoki z penisem, ale przecież kto by nie pomylił?
- Teraz to się w dupę pocałuj, Cukier! - warknął pod nosem, wychodząc z sali wykładowej na swojej uczelni. Historia jubilerstwa na przestrzeni wieków okazała się być beznadziejną stratą czasu, bo zamiast się należycie skupić, wciąż rozmyślał o swoim życiu, przypominającym od przeszło dwóch miesięcy "Modę na sukces".
Podszedł do automatu z kawą i wcisnął pierwszy z brzegu guzik. Zamówił zwykłe, podgrzane mleko, ale doprawdy nie zorientowałby się, co pije, gdyby nie uśmiechnięty kolega, który momentalnie pojawił się obok niego.
- Cześć.
- O, cześć, Bogum - uśmiechnął się lekko, wyciągając parujący kubek. - Jak leci?
- W porządku - mruknął, patrząc uważnie, jak student wlewa w siebie wrzątek z cierpiętniczym wyrazem twarzy. - A ty nie masz przypadkiem uczulenia na laktozę?
- Owszem, mam - odparł, lecz po chwili w jego głowie zapaliła się ostrzegawcza lampka. - A skąd wiesz? Chyba nikomu tego nigdy nie mówiłem.
- Nie wiedziałem, zgadywałem. Ale teraz już wiem i ty też wiesz, że ja nie wiedziałem, a już wiem - zaśmiał się Bogum i zabrał Taehyungowi plastikowy kubeczek. Mąż biznesmena nawet nie miał siły przetwarzać tego chaotycznego zdania. Zdążył przywyknąć, że znajomy gadał jak kosmita i jego wypowiedzi pozbawione były najmniejszego sensu.
Kiedyś zapytał Boguma o to, czy oddał szkice profesorowi, na co ten odpowiedział, iż całą noc bawił się nową kserokopiarką współlokatora, skanując w urządzeniu swoją twarz i tyłek. Wtedy zrozumiał, że Park żyje w swoim świecie i jest zwyczajnie niespełna na umyśle.
- Okej - mruknął Taehyung i popatrzył na mężczyznę debilnym wzrokiem. - Z takim darem powinieneś puszczać codziennie lotka. W każdym razie, masz do mnie jakąś sprawę? - zapytał, przewracając niecierpliwe oczami. Śpieszył się do ukochanego, ot co. Miał w planach uprzątnąć w końcu salon z różyczek i zrobić Jungkookowi pyszny obiad. A przez "zrobić" rozumieć należy "zamówić". Nie mniej, chciał być dobrym mężem i pokazać, że on także się stara. Tegoroczne walentynki zmieniły wszystko.
- W sumie, to tak. Lecimy na weekend ze znajomymi do Japonii. Mamy już bilety i zarezerwowany hotel, a że wczoraj ta mała skunksica Yeri ze mną zerwała, to zwolniło się jedno wolne miejsce i pomyślałem o tobie - powiedział dumnie, myśląc chyba, że Taehyung padnie przed nim na kolana i zacznie dziękować za taką możliwość i jego wspaniałomyślność.
- Nie jestem zainteresowany, ale to miłe, że zapytałeś - odparł grzecznie, lecz Bogum na tę odmowę trącił kubkiem z mlekiem na podłogę i zmarszczył brwi.
- Jak to nie jesteś zainteresowany? Już wszystkim powiedziałem, że z nami lecisz! - krzyknął wielce oburzony i pewnie powstrzymywał się, by nie tupnąć nogą jak rozpieszczona sześciolatka, której zabrano budyń sprzed nosa.
CZYTASZ
sexy husband ﻬ taekook
Random❝Baby, you're electric.❞ [ukończone] comedy; +18; top!jk; trochę rak i kac vegas (#1 in vkook - 170319 #7 in random - 210218)