(A/n wybaczcie kiepską aktywność, ale miałam trochę spraw rodzinnych na głowie.. Plus, tak, oglądałam ajgora i nie mogłam się powstrzymać. Sami zobaczycie :)))
++
Neonowy szyld nad jednym z podrzędnych klubów przykuł wzrok rozanielonego Jungkooka. Po tym, jak Taeś zrobił mu dobrze, był chodzącą kupką szczęścia, coraz bardziej i bardziej zauroczoną tym rozkosznym brunetem.
Chciał się zabawić. Chciał się wyszaleć za wszystkie czasy, a towarzystwo Kima tylko mu w tym pomagało. W końcu był chętny do wszystkiego, nie zachowywał się jak jakaś cnotka, a mimo to był niezwykle uroczy, seksowny i zwyczajnie rozbrajający.
- Idziemy się napić? - zaproponował biznesmen, choć w ich żyłach nadal krążyły procenty, a adrenalina buzowała.
- Taaaaak - mruknął przeciągle wprost do jego ucha, a parę minut później już stali przy barze, krztusząc się unoszącym się w powietrzu dymem papierosowym.
Jednak i to nie psuło nastroju, a raczej nakręcało ich coraz mocniej. Drinki zamieniły się w shoty, a muzyka z każdą sekundą zdawała się głośniej dudnić w głośnikach. Obrazki przed oczami wirowały, pocałunki stawały się coraz bardziej mokre, namiętne. Nie kryli się z czułościami, kompletnie zatraceni w pieszczeniu własnych ciał.
Taehyung subtelnie zaciskał rączki na umięśnionych ramionach mężczyzny, który w tym samym czasie ugniatał starszemu pośladki, zasysał się na jego szyi, dając do zrozumienia wszystkim wkoło, iż ten oto ideał należy tylko i wyłącznie do niego.
- Kruszynko, muszę iść do toalety - wybełkotał, niechętnie wstając z krzesła. Musiał pozbyć się tych nagromadzonych płynów, a i odruchy wymiotne przybierały na sile. Przecież nie chciał rzygnąć swojemu maluszkowi w twarz. - Zaraz wrócę, nie ruszaj się stąd i z nikim nie rozmawiaj, dobrze? Nie pij też już więcej.
Ucałował kiwającego głową chłopca w czółko i przecisnął się przez tłumy bawiących się, wstawionych Seulczyków.
Ale Tae już prawie nie kontaktował. Jak więc mógł cokolwiek zrozumieć?
- Cześć, słodziaku! Widzę, że siedzisz tu taki samotny.. - szepnął mu do ucha jakiś niski głos, a po kręgosłupie studenta przeszły dreszcze. - Nie będziesz miał nic przeciwko, jeżeli się dosiądę, prawda? - zaśmiał się, na co Tae kiwnął ręką, by następnie złapać w nią kieliszek wódki, wlewając go w siebie z widocznym obrzydzeniem.
Choć w sumie to nie wódka, a ryj tego oblecha wywoływał mdłości.
- Zobacz, pięknotko - rzucił na blat dwie prezerwatywy, przebijając jedną wyjętym z ucha kolczykiem. Zaczął tasować je niczym karty na oczach oniemiałego bruneta, a na koniec posłał mu zawadiacki uśmiech. - Grałeś kiedyś w HIV ruletkę?
- Miałeś kiedyś rozjebany o beton łeb?! - warknął stojący za ich plecami Jeon, momentalnie trzeźwiejąc.
Taehyung otworzył szerzej oczy, a jego mężczyzna bez ostrzeżenia złapał tajemniczego nieznajomego za bety, podnosząc go w powietrze.
- Bo jak nie, to zaraz, kurwa, będziesz miał.
![](https://img.wattpad.com/cover/93722818-288-k869728.jpg)
CZYTASZ
sexy husband ﻬ taekook
Aléatoire❝Baby, you're electric.❞ [ukończone] comedy; +18; top!jk; trochę rak i kac vegas (#1 in vkook - 170319 #7 in random - 210218)