09:11 - 4th January 2014

15.4K 1.6K 653
                                    

(A/n uwaga, najdłuższy rozdział i zwiera raka oraz treści dla nieletnich. ostrzegam, bo niektórzy mają wąty, że smuty beee)

++

Wyspany Tae przeciągnął się w łóżku, ziewając tak, że aż chyba coś strzyknęło mu w szczęce. Obrócił głowę i głośno westchnął, widząc tak słodko śpiącego męża.

Randkę z zeszłego wieczora naprawdę mógł zaliczyć do udanych, bo uśmiech nie schodził mu z twarzy, a i wyprzytulał się za wszystkie czasy.

(A/n rymy kiwi mode on, powinnam zostać poetą)

Ucałował delikatnie policzek biznesmena, krzywiąc się od razu, kiedy poczuł na języku słony posmak potu. Rzeczywiście, młodszy był cały jakiś taki czerwony, a ciemne kosmyki przyklejały się mu do czoła. No niemożliwe, żeby załatwił się po wczorajszym wypadzie. Co prawda było potwornie zimno, a oni spędzili na zewnątrz kilka godzin, jednak pili rozgrzewające herbaty i byli ciepło ubrani.

- Ojeju, Jungkookie - szepnął, od razu przyjmując najgorsze scenariusze. - Zaraz zadzwonię po lekarza, chyba masz gorączkę - mówił, choć doskonale wiedział, że jego mąż śpi, dysząc ciężko. Taki widok łamał serce mniejszego.

I pewnie sięgnąłby po telefon, albo termometr do apteczki, ale podnosząc się z łóżka niechcący zdarł z "biedaka" kołdrę i wtedy wszystko zrozumiał.

- Chyba mamy problem. Duży problem - wymruczał, pochylając się nad nim na chwilę i subtelnie zagryzł płatek jego ucha.

- J-jesteś taki mokry, taki.. - mamrotał przez sen, a Tae jedynie cichutko zachichotał, mogąc sobie jedynie wyobrażać, co śni się Jungkookowi. - ... gorący. Dojdź dla mnie.

Straszy poczuł, jak i jemu zaczyna pulsować członek, bo te sapnięcia koło ucha niemożliwie wręcz go podniecały. Jeszcze tak niespokojnie się poruszał, oblizywał swoje napuchnięte i czerwone wargi..

No nie, szybka decyzja - ulżyć mu czy sobie?

- Taehyungie, o tak..

A słowa te podziałały na studenta, jak płachta na byka. Przecież obiecał być dobrym mężem, czyż nie? I sam fakt, że to jego posuwał przez sen, napawał go dziwną dumą, jednocześnie wzbudzając prawdziwą żądzę zrobienia mu dobrze.

Osunął się nieco niżej, dziękując niebiosom za to, że Kook spał bez bielizny. Jęknął, widząc jego nabrzmiałą męskość, którą ostrożnie złapał w obie dłonie, by przypadkiem nie zepsuć niespodzianki i nie obudzić go przed faktem.

Delikatnie objął malinowymi usteczkami wilgotną główkę, śliniąc ją i pieszcząc zwinnym językiem. Kątem oka dostrzegł, jak czarnowłosy nieświadomie odchyla głowę do tyłu i błądzi rękami po pościeli. Pewnie gdyby nie spał, wplótł by palce w jego rozburzone włosy i sam stymulował ruchy jego głową, ale teraz nie było to możliwe. Może to i dobrze, Tae nie lubił być pospieszany i wolał sam wymyślać, gdzie lizać, a nie tylko monotonnie ssać.

Och, ale z drugiej strony szkoda, bo chciał wtedy patrzeć się mu prosto w oczy, tak lubieżnie, niczym niegrzeczny kotek. Pragnął widzieć wtedy jego rozmarzoną twarz i mieć tę cholerną satysfakcję, że to on doprowadza go do takiego stanu.

Przejechał opuszkami palców po uwidocznionych żyłkach, ciągle wzdychając i kręcąc bioderkami, bo stał mu od dobrych paru minut, a przecież Kook nawet go nie dotknął, nawet na niego nie spojrzał.

Zaczął rozprowadzać językiem ślinę wzdłuż całej jego długości, żeby płynniej wchodził mu do gardła.

Już wtedy był z siebie zadowolony, bo jego wydzielina spokojnie mogłaby zastąpić jakiś chemiczny lubrykant. A on wyczytał w gazecie, że naturalne równa się lepsze. To nieważne, że chodziło o warzywa bez nawozów, naprawdę, nieważne.

Zacisnął palce na jego pełnych jądrach, ugniatając je zmysłowo z uśmiechem na twarzy. Wolną ręką przytrzymał penisa, zanurzając go w sobie do połowy. Przecież Jungkook też zawsze zaczyna go kochać, wchodząc najpierw do połowy.

Smak może nie należał do najwyborniejszych, ale dla Tae i tak był idealny. Wsunął go głębiej, niemal do końca, a kiedy przyzwyczaił się do tego sporego rozmiaru i opanował odruchy wymiotne, zaczął poruszać rytmicznie głową, sunąc wargami po calusieńkim członie, z góry na dół. Początkowo wolno, jednak z każdą sekundą nabierał tempa, czując się nieco pewniej, gdy do jego uszu dolatywały rozkoszne jęknięcia męża.

Wciąż masował go od dołu, większą uwagę poświęcając namiętnemu ssaniu góry. Dłoń oplatająca członka poruszała się wzwyż, gdy jego mokre usta zjeżdżały na dół i na odwrót. Całkiem nieźle to wszystko koordynował.

Ścisnął wargi, przyspieszając do maksimum, gdy poczuł w buzi znajome pulsowanie. Biała, lepka i ciepła maź rozlała się w jego wnętrzu, spływając mu do przełyku. Było jej coś za dużo, ale Tae grzecznie przyjmował całą spermę, łykając każdą kropelkę.

Popatrzył z błyskiem w oku na spiętego niemalże w łuk mężczyznę, który dopiero wtedy odetchnął, bredząc coś pod nosem.

Wysunął z buzi wiotką męskość, całując ją na koniec najczulej, jak tylko potrafił. Zebrał językiem resztki nasienia, a następnie zasłonił krocze dwudziestolatka białą kołderką i wtulił się w jego gorący tors.

- Dzień dobry, jak się spało? - mruknął, kiedy Jungkook wreszcie otworzył zaspane oczka, nie kontaktując w ogóle.

- O, Taeś. Dzień dobry, słoneczko - złożył drobnego całusa na czubku głowy mniejszego, obejmując go ramieniem.

- Coś ci się śniło? Bo chyba majaczyłeś przez sen, ale nie mogłem nic zrozumieć - kłamał, będąc niesamowicie ciekawym, jakie kity (a może prawdę?) wciśnie mu młodszy Jeon.

- Tak, miałem sen - uśmiechnął się pod nosem, pamiętając dosłownie wszystko. - Śniło mi się niebo i najpiękniejsza księżniczka świata - odparł, nawet nie mając pojęcia, ile motylków przez to jedno zdanie poruszyło się w brzuchu Tae.

- Och, czyli zdradzałeś mnie z jakąś Roszpunką? - grał dalej, czując malujące się na jego twarzy rumieńce.

- Mówię o tobie, głupolu. Śniło mi się, że mocno cię kochałem.










_______________________

ja przepraszam, ale zdechłam sb

ja przepraszam, ale zdechłam sb

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
sexy husband ﻬ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz