Camila's POV
- Możesz skorzystać z prysznica, wyglądasz jak piekło, dziewczyno. – Mówi Kimberly uprzejmym głosem pomimo jej niepochlebnych słów.
Lauren nadal siedzi przy stole z filiżanką herbaty pomiędzy jej dłońmi. Ledwo na mnie spojrzała jak weszłam do kuchni, by znaleźć ją rozmawiającego ze Smithem. Wyobrażenie tej dwójki, spędzającej razem czas jako rodzeństwo, ociepla moje serce.
- Wszystkie moje ubrania są w wypożyczonym aucie przy barze. – Mówię jej.
Nie chcę niczego innego niż prysznica, ale niestety nie mam, jak się przebrać w nowe ciuchy.
- Możesz ubrać coś mojego. – Proponuje, nawet jeśli obie wiemy, że nigdy nie zmieściłabym się w jej ubrania.
– Albo Christiana. On ma jakieś szorty i koszulkę...
- Nie, do diabła, nie. – Przerywa Lauren, rzucając w Kimberly piorunujące spojrzenie, kiedy staje na nogi. – Pójdę ci po koszulkę. Nie ubierasz jego ciuchów.
Kimberly otwiera swoje usta do kłótni ale zamyka je zanim wypowie jakieś słowo. Patrzę na nią z wdzięcznymi oczyma, wdzięcznymi, że wojna nie będzie miała miejsca w jej apartamencie hotelowym.
- Jak daleko stąd znajduje się Gabriel ? – Pytam, mając nadzieję, że któraś zna odpowiedź.
- Dziesięć minut. – Odpowiada Lauren i wyciąga rękę po kluczyki do samochodu.
- Możesz prowadzić ? - Pytam go.
Ja prowadziłam z Allhallows ze względu na nadmierną ilość alkoholu, jaką wypiła zaledwie dwanaście godzin temu, a jej oczy są nadal szkliste.
- Tak. – Mówi.
Sugestia Kimberly o pożyczeniu ubrań od Christiana zmieniła ją z ponurej na wściekłą w mniej niż minutę.
- Chcesz, żebym pojechała ? Mogę oddać wypożyczone auto w międzyczasie, gdy ty pojedziesz samochodem Christ... – Zaczynam prosić, bym mogła z nią pojechać, zważając na wszystko, co się wydarzyło w ciągu tych dwudziestu czterech godzin, ale szybko moja wypowiedź zostaje przerwana.
- Nie. Poradzę sobie. – Jej ton jest niecierpliwy i gryzę się w język, dosłownie, by jej nic nie mówić.
Nie wiem, co się ze mną ostatnio dzieje, ale mocno próbuję trzymać moje usta zamknięte. To może być dla mnie dobre, może nie dla Lauren, ale na pewno dla mnie.
Opuszcza apartament bez słowa ani spojrzenia w moją stronę. Gapię się na ścianę przez długie, ciche minuty, zanim głos Kimberly przerywa mój trans.
- Jak ona sobie z tym radzi ? – Pyta, prowadząc mnie do stołu.
- Niezbyt dobrze.
- Widzę to. Palenie domu prawdopodobnie nie jest najzdrowszym sposobem na radzenie sobie ze złością. – Mówi bez ani jednej aluzji oceniania w jej słowach.
- To nie jest jej złość, której się obawiam.
Patrzę się na ciemne drewno na stole, nieskłonna, by spojrzeć w oczy mojej przyjaciółki.
– Mogę wyczuć jej wycofywanie się z każdym oddechem, które bierze. Wiem, że to dziecinne i samolubne z mojej strony, by nawet ci o tym wspomnieć, ponieważ przechodzisz przez to wszystko, a Christian ma kłopoty... – Ucinam, decydując, że lepiej będzie zatrzymać moje samolubne myśli dla siebie.
- Camila. – Umieszcza swoją dłoń na mojej.
– Nie ma na to reguły mówiącej, że tylko jedna osoba może odczuwać ból w tym samym czasie. Przechodzisz przez to tak jak ja.
YOU ARE READING
After Camren - III
FanfictionDalszy ciąg tłumaczonego opowiadania autorstwa: @higiribien Kontynuacje zaczynam od części III rozdziału 50 Jeżeli nie przeczytałeś części I oraz II jak i III (Do roz. 49) to znajdują sie na profilu użytkowniczki: @higiribien