86

1.7K 186 38
                                    

Lauren's POV

- Jauregui ! – Znajomy głos Nialla rozlega się w wąskim korytarzu.

Kurwa, wiedziałam, że nie przejdę przez to gówno bez widzenia się z jednym z nich.

Przyszłam na kampus, aby porozmawiać z moimi profesorami. Chciałam się upewnić czy mój ojciec mógłby podrzucić im moje ostatnie zadania. Posiadanie przyjaciół, albo rodziców, na wysokich stanowiskach naprawdę pomaga, a ja mam zezwolenie na opuszczenie reszty zajęć w tym semestrze. I tak już wiele opuściłam, nie będzie za dużej różnicy.

Blond włosy Nialla są teraz dłuższe, postawione w jakiś rodzaj nieuporządkowanego irokeza z przodu.

- Hej, człowieku, w tej chwili mam wrażenie jakbyś próbowała mnie unikać – Mówi, patrząc mi prosto w twarz.

- Ależ jesteś percepcyjny, co ? – Wzdycham, bo nie ma sensu kłamać.

- Zawsze nienawidziłem twoich wielkich słów. – Śmieje się.

Mogłabym się obyć bez widzenia go dzisiaj, albo właściwie kiedykolwiek ponownie. Nie mam nic do niego, zawsze jakby lubiłam go bardziej niż kogokolwiek innego spośród moich przyjaciół. Tak czy siak, skończyłam z tym gównem.

On bierze moją ciszę za kolejny moment, w którym może się odezwać.

- Nie widziałem cię na kampusie od wieków. Nie kończysz niedługo ?

- Tak. W połowie przyszłego miesiąca.

- Louis tak samo. Masz zamiar przyjść, prawda ? – Idzie koło mnie wolnym krokiem.

- Cholera, nie. – Śmieję się.

– Naprawdę właśnie mnie o to zapytałeś ? – Grymas Camili pojawia się w mojej głowie i przygryzam dolną wargę, aby się nie uśmiechnąć.

Wiem, że ona chce, żebym poszła na własną ceremonię zakończenia szkoły, ale nie ma żadnego jebanego sposobu, żebym tam się zjawiła.

Może powinnam przynajmniej to rozważyć ?

- O co chodzi z gipsem ? – Wskazuje na moją rękę, a ja podnoszę czarny gips.

- Długa historia. – Taka, której nie mam zamiaru ci opowiadać, dodaję w myślach.

Widzisz Camila, nauczyłam się trochę samokontroli. Nawet jeśli, to mówię do ciebie wewnątrz mojej głowy, a ciebie nawet tutaj nie ma. Wciąż jestem szalona, ale jestem milsza dla ludzi. Byłabyś dumna.

Kurwa, bardzo ze mną źle.

On kręci głową i przytrzymuje dla mnie drzwi, kiedy wychodzimy z budynku administracyjnego.

- A więc, jak się mają rzeczy ? – Pyta Niall.

Zawsze był najbardziej gadatliwy z paczki.

- W porządku.

- A co u niej ? – Moje buty przestają poruszać się po betonowym chodniku, a on stawia krok w tył, trzymając ręce w górze w obronnym geście.

– Tylko pytam, jako przyjaciel. Nie widziałem żadnej z was, ty przestałaś odbierać nasze połączenia jakiś czas temu. Tylko Zayn rozmawia z Camilą.

Czy on próbuje mnie wkurwić ?

- Zayn z nią nie rozmawia. – Odpyskuję, wkurzona, że pozwoliłam Niallowi i jego wzmiance o Zaynie tak łatwo zaleźć mi za skórę.

Niall unosi dłoń do czoła w nerwowym geście:

- Nie mówiłem tego w takim sensie, ale on powiedział nam o jej tacie i powiedział, że był na pogrzebie, więc...

After Camren - IIIWhere stories live. Discover now