74

1.7K 142 37
                                    

Lauren's POV

- Ej, dziewczyno ! Wstawaj ! Carla zaraz tu będzie, a ty zajmujesz naszą jedyną łazienkę. - Głos Jamesa dzwoni mi w uszach i gołymi stopami pociera mój policzek.

- Pierdol się. - Mamroczę, ponownie zamykając oczy.

Gdybym mogła się ruszyć, połamałabym mu te palce.

- Jauregui, rusz swoją dupę. Idź się położyć na kanapie, jesteś taka duża, że zajmujesz prawie całe pomieszczenie, a ja chcę się odlać i przynajmniej umyć zęby. - Jego palce u nóg dotykają mojego czoła, a ja zmuszam swoje ciało do wstania.

Czuję się jak pieprzona torba pełna ciężkich cegieł, a oczy i gardło strasznie mnie palą.

- Ona żyje ! - Krzyczy James.

- Zamknij tę mordę. - Zakrywam uszy, omijam go i idę do salonu.

Puste butelki po piwie i czerwone kubki są zbierane do worków na śmieci przez półnagą Janine i za bardzo entuzjastycznego Marka.

- Jak się spało na podłodze w kiblu ? - Pyta Mark z papierosem w ustach.

- Zajebiście. - Wywracam oczami i siadam na kanapie.

- Byłaś nieźle nawalona. Kiedy ostatnio tak dużo piłaś ? - Pyta.

- Nie wiem. - Pocieram skronie, a Janine podaje mi kubek. Kręcę głową, ale ona podsuwa mi go bliżej.

- To tylko woda.

- Nie trzeba. - Zbywam ją.

Nie chcę się zachowywać wobec niej jak suka, ale, kurwa, jest irytująca.

- Byłaś tak najebana, myślałem, że ta... jak było jej na imię... Camila. - Serce mi bije na wspomnienie jej imienia.

- Myślałem, że rozwali to miejsce ! Jaka z niej mała zadziora !

Wyobrażenie sobie tego, jak Camila na mnie krzyczała, rozwalała butelki o ścianę oraz odeszła, zalewa moje wspomnienia. Ten ciężar bólu pcha mnie głębiej w kanapę i czuję, że znowu puszczę pawia.

Tak będzie najlepiej. Wiem to.

- Mała ? Nie powiedziałabym. - Janine wywraca oczami.

Natychmiast staję w jej obronie.

- Wiem, że tak naprawdę to zazdrościsz jej wyglądu. - Chłodno odpowiadam.

Walczę z palącą chęcią wylania wody na jej twarz. Jeśli myśli, że w jakiś sposób jest ładniejsza od Camili, to zażywa większą ilość kokainy, niż można się spodziewać.

- Nie jest tak szczupła jak ja. - Mówi.

- Siostrzyczko, nie obraź się, ale ta laska jest gorętsza od ciebie. - Mark mówi swojej siostrze.

- To pewnie dlatego Lauren jest taka zaaakochana. - Przeciąga ostatnie słowo.

- Zakochana ? Proszę cię ! Wykopała ją stąd na zbity pysk. - Śmieje się Janine, a ja czuję ukłucie w żołądku.

- Ja nie... - Nie mogę nawet skończyć tego zdania stabilnym głosem.

- Więcej o niej nie wspominaj. Nie będę marnowała na nią swojego czasu. - Grożę rodzeństwu.

Janine coś mówi pod nosem, a Mark chichocze, kiedy opróżnia popielniczkę do worka, który trzyma w swojej dłoni.

Kładę głowę na poduszki za moimi plecami i zamykam oczy. Nigdy nie będę w stanie być trzeźwa, nigdy. Nie, jeśli będę chciała pozbyć się tego bólu oraz nie czuć tego ciężaru na klatce piersiowej.

After Camren - IIIWhere stories live. Discover now