Dzień później
†•°•°•†
Dagmara:
Siedziałam w pokoju, byłam wściekła na siebie, bo rozryczałam się przy Ryanie. Karciłam się w myślach za to jak się zachowałam. Teraz będzie miał jeszcze więcej powodów do nabijania się ze mnie. Po chwili mój telefon zaczął wibrować. Dzwonił do mnie ojczym.
-Hej...- cicho westchnęłam zrezygnowana do telefonu.
-Cześć królewno, coś się stało? Czemu jesteś smutna? - spytał ojczym z troską w glosie.
-Nic... po prostu Ryan mnie wkurwia. - polożyłam sie na plecach i patrzyłam w sufit w trakcie rozmowy.
-Nie przejmuj się, on po prostu stara się być opiekuńczy. - powiedział ojczym starając się mnie choć trochę podnieść na duchu.
-Tak? To niech się stara mniej. Mam go dość. Jak ja mam z nim wytrzymać dwa tygodnie? - odpowiedziałam lekko poirytowana, gdyż każdy twierdził, że Ryan jest taki opiekunczy i chce dla mnie jak najlepiej.
-A mama? - pośpiesznie wrącił nim coś zdążyłam powiedzieć.
-Nie ma jej pojechała do siostry, zostawiając mnie pod opieką starszego kretyna. - wziełam głeboki oddech by opanować emocje i przypadkiem nie powiedzieć czegoś za dużo.
-Daga, spróbuj go polubić. Jak go lepiej poznasz, a nie wyzywała od debilów, kretynów i innych, to go polubisz. - odpowiedział spokojnie.
-Prędzej sprzedam duszę diabłu i spróbuje ją odkupić. - szybko skwitowałam nie bedąc przekonana do pomysłu ojczyma.
-Mieszka z tobą dwa lata, a ty nigdy nie probowałaś byc milsza czy poznac go takiego jakim naprawde jest. - nie ustępował niestety miał tą przewagę, że dość często umiał wpłynąć na mnie i moje decyzje.
-Jak nie? Jest skretyniałym debilem, który za punkt honoru wziął sobie wkurwianie mnie do końca moich dni. - wciąż starałam sie wygrać tą "bitwę na argumenty" lecz i tak wiedziałam jak się to skończy.
-Ochłoń i spróbuj z nim porozmawiać. - powiedział miłym i ciepłym tonem.
-Postaram się... - rozłączyłam się, wyszłam z pokoju. Usłyszałam dźwięk odkręcanej wody. Ryan pewnie poszedł wziąć prysznic, więc poszłam do jego pokoju poszukać mojego laptopa. "Hymmm... Gdzie on mógł go schować?" Pod łóżkiem go nie było, sprawdziłam każdą możliwą szafkę i półkę lecz nie mogłam go znaleźć. Po chwili zauważyłam go na górze wysokiej szafy.
-Ehhh... wyżej nie mógł go postawić... oj dziewczyno zamiast w kolejce po cycki mogłaś stanąć w kolejce po wzrost... - westchnęłam zrezygnowana patrząc na szafe. Wzięłam krzesło stojące obok biurka i stanęłam na nim. By dosięgnąć laptopa musiałam jeszcze stanąć na palcach, bo ledwo do niego dosięgałam.
-Mam cię. - usmiecham sie zadowolona. Zeszłam z krzesła i odstawiłam je na miejsce. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę.
-Hmmm dziwne... nie zamykałam tych drzwi na klucz. - znów spróbowałam je otworzyć.
-Nie ładnie szperać w czyimś pokoju. - powiedział Ryan spokojnym głosem.
-Ryan, otwórz drzwi proszę. - powiedziałam niemalże błagalnym tonem chcąc go przekonać zapominając, że on przecież jest złośliwy.
-Heh... Nie za karę trochę tu posiedzisz. Wiedziałem, że tak zrobisz więc zastawiłem na ciebie małą pułapkę.
-Jesteś kretynem! - wykrzyczalam na niego w złości uderzając pieścią w drewniane drzwi.
-I dobrze, ale kretynem z zasadami takimi jak ciesz się, że jesteś moją siostrą bo inaczej wyglądała by ta kara. Chociaż... - urwal zdanie w dość dziwny sposób nigdy nie slyszałam by tak robił.
-Chociaż.... Co?- zapytałam delikatnie drżącym głosem.
-Siostra... Ale przyrodnia, nie jesteśmy w ogóle spokrewnieni... - powiedział rozbawiony, usłyszałam jak opiera się ciałem o drzwi.
-Nawet nie próbuj! Bo o wszystkim dowie się ojciec! - szybko odpowiedziałam wystraszona jego odpowiedzią.
-O tym też, że wysyłasz sprośne wiadomości i rozbierane fotki dla jakiś kolesi? - po tym pytaniu bylo słychać, że jest zły i niezadowolony tym faktem.
-Nienawidzę cię! Kto ci kurwa pozwolił przeglądać moją prywatną własność!? - krzyczałam w drzwi i biłam a czasem nawet kopałam w drzwi.
-To ja wrócę za jakieś dwie godziny, wyjdziesz jak się uspokoisz. - odszedł od drzwi. Położyłam mojego laptopa na biurku obok jego laptopa.
Usiadłam na krześle i włączyłam jego laptop. "Jak ty mi to ja tobie." Zaczęłam przeszukiwać każdy możliwy folder na jego laptopie. "Na cholerę mu moje zdjęcia? Ciekawe..." Przeszukiwanie zajęło mi dwie godziny bo zasnęłam. Głowę oparłam na skrzyżowanych rękach i zamknęłam oczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/96240055-288-k528465.jpg)
CZYTASZ
Nie kocha, lubi, nie szanuje
Teen FictionJestem Dagmara mam siedemnaście lat, mieszkam z matką, ojczymem, oraz z przyrodnim starszym bratem. Wiadomo nie zawsze jest między nami koloro... z naciskiem na "NIE ZAWSZE". Przez 15 lat żyłam w spokoju aż tu nagle powiadomienie mnie, że będę miała...