Rozdział 8

295 2 0
                                    

Było wczesne południe, byłam w pokoju. Schowałam pamiętnik pod poduszkę. Po chwili do mojego pokoju przyszła mama.

-Co robisz?

-A nic siedzę sobie. Co chcesz?

-Chciałam z tobą pogadać.

-Ok, jak chcesz.

Gadałyśmy przez dwadzieścia minut na różne tematy.

-Wesz, że dopiero teraz zauważyłam, że masz oczy po ojcu. Miał takie same.

-Tęsknisz za nim?

-Niestety nie. Nic już do niego nie czuję. Ale chyba lubisz swojego ojczyma?

-Tak, on jedyny mnie zauważał i dawał mi różne prezenty, ojciec chyba o mnie zapomniał, bo już dawno nie dzwonił.

-A Ryan? Jak widzę masz lepsze relacje z nim.

"Błagam cię nie zadawaj trudnych pytań."

-No polubiłam go. Przez te dwa tygodnie... Lepiej się poznaliśmy.

-Cieszę się.

-Czy ty też słyszysz bzyczenie, coś jak pszczoła czy osa?

-Tak, myślałam, że to na dworze.

Nagle z wentylacji w pokoju wyleciały trzy szerszenie. Szybko wstałam z łóżka i szybko podeszłam do drzwi.

-O kurwa...

-Dagmara!

-Patrz.

-Szerszenie!? Chodź Daga wychodzimy z tąd.

-Znając życie to po tobie odziedziczyłam uczulenie na szerszenie?

-Yhym...

Otworzyła drzwi, złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła mnie za rękę. Szybko zamknęła drzwi.

-Zaraz przyjdę.

Byłam pewna, że poszła zadwonić po ludzi, którzy zajmują się usuwaniem gniazd szerszeni i innego gówna z domów.

Stałam ma korytarzu wraz z Ryanem i mamą. Po dwóch godzinach z mojego pokoju wyszło dwóch facetów i jakaś laska, która trzymała moje rzeczy.

-Niestety szerszenie założyły dość spore gniazdo.

-Mam nadzieję, że pozbędziecie się go.

-Tak, oczywiście. Ale... Zajmie to dwa tygodnie.

-Co? To gdzie ja będę spać przez ten czas?

-Możesz w moim pokoju.- szybko zaproponował Ryan

-No... Lepszej opcji nie widzę.

-Wzięłam twoje rzeczy, pewnie będziesz ich potrzebować.

Podała mi mojego laptopa, na nim był mój pamiętnik, oraz trochę ubrań.

-Dzięki...

Zaniosłam je do pokoju Ryana i wróciłam na korytarz.

-Zajmiemy się tym od jutra.

Zrezygnowana weszłam do pokoju Ryana i padłam na łóżko. Po chwili obok mnie znalazł się Ryan.

-Gorzej być nie może...

-Czemu? Mi to nie przeszkadza, że będziesz spała ze mną. Bo i tak to robisz.

-Nie w tym sensie, tobie wszystko się z tym kojarzy.

-Tak się tylko z tobą droczę.

Koło dziesiątej w nocy poszłam wziąć prysznic. Ubrałam się w moją czarno-fioletową piżamę. Wyszłam z łazienki i poszłam do mojego "nowego" pokoju. Ryan siedział przy laptopie, światło było wyłączone oprócz małej lampki na biurku. Położyłam się na łóżku i przysunęłam się do ściany.

Nie kocha, lubi, nie szanujeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz