Po śniadaniu razem z mamą (bo nie chciałam na razie iść z Ryanem) poszłam do lekarza. Siedziałyśmy w poczekalni i rozmawiałyśmy.
-Jak widzę znowu zaczynasz gotować.
-Nie miał kto zrobić śniadania więc, ktoś to musiał zrobić.
Po chwili pielęgniarka podeszła do nas. Weszłyśmy do gabinetu i usiadłyśmy naprzeciwko lekarza.
-Jak często boli cię brzuch?
-Co kilka dni, ale to jest taki silny ból, ledwo mogę siedzieć.
-No dobrze. Ale to normalne, czasem będzie boleć a czasem nie. Powinno przejść z czasem.
-Mam nadzieję, że dość szybko przejdzie.
-Tego nie obiecuję.
Po chwili lekarz powiedział, że zrobi jeszcze USG by sprawdzić jak się rozwija płód. Leżałam na leżance i patrzyłam się na ekran monitora.
Po kilkunastu minutach wyszłam z gabinetu i wróciłam z mamą do domu.Wchodząc do domu zobaczyłam, że Ryan się gdzieś wybiera.
-A ty gdzie?
-Mój kuzyn chciał się spotkać, więc wychodzę, będę za jakiś czas.
Weszłam do salonu i padłam na sofę. Kątem oka zauważyłam, że mama idzie w moją stronę. Usiadła obok mnie i patrzyła się na mnie, ewidentnie chciała pogadać.
-Co chcesz?
-Skoro i tak jak widzę coraz częściej śpisz w pokoju Ryana to może przeniesiesz się tam na stałe a z twojego pokoju zrobi się pokój dziecięcy? Ryanowi się podoba.
-A co mu się kiedyś nie podobało? No może tak zrobię? Mam jeszcze osiem miesięcy do zastanowienia się.
-I tak się zgodzisz.
-No nie wierzę matkę musieli mi podmienić, zaczęłaś mnie zauważasz, byłaś dość spokojna kiedy dowiedziałaś się co jest między mną a nim, a jak dowiedziałaś się o ciąży to tylko zapytałaś się czy usunę czy nie.
-A co mi to da jeśli bym tak nie zrobiła? No rozumiem serce nie sługa zakochałaś się... We własnym przyrodnim bracie, no gdybym nie wyszła za jego ojca moglibyście być razem. Skoro jakoś jesteś szczęśliwa to czemu mam ci to zepsuć? Wolisz syna czy córkę?
-Oczywiście, że córkę. Jakby urodził się chłopak to nie wiem co bym zrobiła. Zbyt duże ryzyko, że będzie taki sam jak Ryan.
-Aha. Ale i tak wolała bym, byś miała pierwsze dziecko po dwudziestce i co ważniejsze po ślubie.
-Tak wyszło. Przynajmniej moje życie się zmieniło.
-Na lepsze czy gorsze?
-Lepsze. W końcu masz dla mnie czas. A Ryan... I tak od dawna mi się podobał...
-No to można się trochę dowiedzieć. Powinnaś być aktorką.
-Czemu?
-No przez dwa lata "nienawidziłaś" go.
-Łatwizna wkurzał mnie swoim zachowaniem.
-A powiesz jak doszło do tego, że przestałaś go nienawidzić?
-No bo było tak, że zabrał mojego laptopa i po kilkunastu minutach usłyszałam, że bierze prysznic. Poszłam do jego pokoju i go wzięłam. Debil zamknął drzwi i nie mogłam wyjść. Usiadłam koło jego laptopa, po jakimś czasie zasnęłam. Rano obudziłam się obok niego. Czymś mnie wkurzył i poszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/96240055-288-k528465.jpg)
CZYTASZ
Nie kocha, lubi, nie szanuje
Teen FictionJestem Dagmara mam siedemnaście lat, mieszkam z matką, ojczymem, oraz z przyrodnim starszym bratem. Wiadomo nie zawsze jest między nami koloro... z naciskiem na "NIE ZAWSZE". Przez 15 lat żyłam w spokoju aż tu nagle powiadomienie mnie, że będę miała...