Kilka miesięcy później
†•°•°•†
Alexis:Byłam w domu Dagmary i pomagałam jej w pieczeniu tortu na pierwsze urodziny Ady. Byłam cała w mące i kolorowym lukrze, Dagmara wyglądała tak samo, ale przeszkadzało nam to. Chyba każdy zauważył że ostatnio Dagmara jest jakaś taka skryta i oczywiście nawet sam Ryan nie wie co się z nią dzieje.
-Poza tym tortem coś jeszcze robimy??
-Nie. Viki zrobi babeczki, Beth ciasto moja matka też coś tam robi...
-Yhym... Widziałaś ostatnio Tom'a??
-Nie... Jakoś go przez jakiś miesiąc nie widziałam. A co??
-Nie nic jakoś dawno go nie widziałam. Najczęściej widzę moja współlokatorkę.
-Jak coś ciekawego to opowiadaj hihi.
-No całkiem miła i towarzyska. Niby ma narzeczonego ale ani razu go nie widziałam.
-Może już z nim nie jest lub w ogóle z nim nie była bo coś.
Zaczęłam sprzątać w kuchni uprzednio chowając tort w lodówce. Otrzepałam się z mąki i Zmyłam z siebie resztki lukru. Było dość późno więc od razu wróciłam do siebie. Drzwi były otwarte więc pewnie Zuza była w domu. Zdjęłam moje buty i poszłam do salonu.
-Co tak późno??
-Długo by mówić... Zaraz pójdę spać... Ale najpierw prysznic.
Powoli wstałam z sofy i ruszyłam w stronę łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi i rozebrałam się podeszłam jeszcze do lustra i związałam swoje włosy i poszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do swojego pokoju i zdziwiło mnie to, że drzwi były otwarte.
-Zuza... Co ty tu robisz?? - stałam w drzwiach lekko zdziwiona
-Eee... Kolczyk mi prawdopodobnie wypadł i go szukam.
-Aha... Jesteś pewna że akurat w moim pokoju??
Niepewnie podeszła do mnie i nie wiedziała co mi powiedzieć. Chciałam coś powiedzieć ale ta mi przerwała zaczynając mnie namiętnie całować. Byłam w lekkim szoku ale odwzajemniam pocałunek. Objęła mnie w talii przez co delikatnie podwinęła moją bluzkę, popchnęła mnie na łóżko i znów przywarła do moich ust. Trzymałam ją za biodra masując je delikatnie, a jej dłonie znajdowały się pod moją bluzką na biuście. Czułam jak delikatnie je zaciska, robiłam to samo tyle, że na jej tyłeczku.
-Na dziś tyle wystarczy. - uśmiechnęła się i położyła się za mną i poszła spać
~~~~Następny dzień~~~~
Obudziłam się wcześnie rano, obok mnie nie było Zuzy choć wczoraj poszła spać ze mną. Ubrałam się i poszłam do kuchni. Była tam w samej bieliźnie i robiła śniadanie. Jej rude loki opadały na jej ramiona przechodząc na plecy, a czarna bielizna podkreślała jasność jej skóry. Usiadłam na krześle i patrzyłam na nią. Musiała mnie nie zauważyć bo nawet się nie odezwała. Po cichu podeszłam do niej i przytuliłam ją.
-Przestraszyłaś mnie...
-Hihi wiem. Jak się spało??
-Dobrze. Masz bardzo wygodne łóżko.
-No bo moje. Ale coś długo zasnąć nie mogłaś.
-Po czym stwierdzasz??
-Dotykałaś mnie dosłownie po całym ciele nie omijając miejsc intymnych. Przez co sama nie mogłam zasnąć bo dreszcze przebiegały mi po plecach.
CZYTASZ
Nie kocha, lubi, nie szanuje
Подростковая литератураJestem Dagmara mam siedemnaście lat, mieszkam z matką, ojczymem, oraz z przyrodnim starszym bratem. Wiadomo nie zawsze jest między nami koloro... z naciskiem na "NIE ZAWSZE". Przez 15 lat żyłam w spokoju aż tu nagle powiadomienie mnie, że będę miała...