Żegnaj moje dawne życie

937 139 11
                                    

- Yoongi, jesteś gotowy?

Utkwił wzrok w walizkach i różnych pakunkach, których zawartość już niedługo znajdzie swoje miejsce w nowym domu. Usiadł na jednej z nich i rozejrzał się po mieszkaniu, żałując, że nie mógł w nim spędzić ani minuty dłużej. Niestety na przeprowadzkę przyszedł czas i już nikt nie był w stanie tego zmienić.

- Nie mogę tu zostać?

- To ja na razie za ciebie odpowiadam i nie mogę pozwolić ci mieszkać tutaj samemu! I tak już za bardzo izolujesz się od społeczeństwa i trochę ludzi wokół ci się przyda. Poza tym mam już lokatora na to miejsce, więc nie ma takiej opcji.

- Jak skończę te głupie dziewiętnaście lat to się tu przeprowadzę.

Westchnęła i oparła się o ścianę dając chłopakowi do zrozumienia, że muszą już iść.

- Pomyślimy nad tym, a teraz zbieramy się.

Znowu zobaczyli ten dom. Tym razem jednak zabawili w nim na dłużej.

W progu powitały ich dwie osoby – ojciec i syn. Starszy był dużo wyższy od rudzielca, ale też na pierwszy rzut oka już nie taki młody. Na twarzy obojga pojawił się szeroki uśmiech, który trochę zaniepokoił Mina. Blondyn przywitał się niechętnie i ponownie wszedł do domu oczekując na to, aż w końcu będzie mógł zobaczyć swój nowy pokój.

Po krótkiej rozmowie postanowił nie czekać chwili dłużej i wziął do ręki walizkę, mając zamiar wnieść ją na górę.

- Yoongi, poczekaj! Masz zamiar taszczyć to sam?

Odwrócił się przez ramię i spojrzał obojętnie na Jimina, który już wyciągnął ku niemu rękę.

- Myślisz,że serio jestem taki słaby?

- Nie, to nie tak.

- To nie traktuj mnie jak babę i pozwól, że sam o siebie zadbam.

Park tylko wzruszył ramionami i wszedł za nim na górę, aby wskazać mu wyznaczony pokój.

Po dostaniu się na piętro Min pochylił się zasapany, modląc się w duchu, żeby nikt tego nie zauważył. Rzeczywiście był słaby, ale nie chciał, żeby ktokolwiek się o tym dowiedział. Wnet jednak przed oczami zatrzepotała wyciągnięta przez rudzielca dłoń. Spojrzał na niego wrogo i rzucił:

- Czego?

- Chyba jednak powinenem udzielić ci pomocy. Wyglądasz, jakbyś miał zaraz zejść – zaśmiał się.

Złapał za jego dłoń i podniósł się, mocno ją ściskająć. Jimin udawał, że nie robi to na nim żadnego wrażenia, ale cierpliwie znosił ból, żeby tylko nie pokazać przy chłopaku żadnych słabości.

Obojga dzieliły teraz centymetry, kiedy ich twarze niemalże stykały się ze sobą. Min wpatrywał się w chłopaka z mordem w oczach, a Jimin starał się zachować spokój.

- Dasz mi już spokój? – warknął Yoongi.

- A co ja ci takiego zrobiłem?

- Razem z twoim tatuśkiem zabieracie mi moją prywatność. To mi zrobiłeś – obruszył się i obrócił na pięcie, udając się na prawo.

- To samo mógłbym powiedzieć o tobie, ale w przeciwieństwie do ciebie tego nie robię.

Yoongi przystanął na te słowa, w duchu przeklinając zarówno siebie, jak i Jimina. Przy okazji starał się również nie wybuchnąć.

- A poza tym twój pokój jest tam.

Obrócił się spoglądając teraz na Jimina wskazującego na lewo. Podszedł tam dumnie, ciągnąc za sobą walizkę. Wyminął się z Parkiem, rzucając mu przy tym ostre spojrzenie. W ostatniej chwili zauważył, jak tamten uśmiechnął się szyderczo. Chciał mu już dopiec, ale powstrzymał się i odszedł w stronę swojego pokoju.

--------------------------------------

Trochę krótszy rozdział, ale to chyba dobrze.

Na miłość się na razie nie zapowiada, ale tak jest chyba ciekawiej, prawda? W każdym razie początek (całe sześć długich rozdziałów) mamy już za sobą. Niedługo dam coś nowego i ciekawego, więc oczekujcie kolejnych rozdziałów.

Tak btw nowa okładka! Postanowiłam zrobić jakąś nową, bo tamta jakoś tak mi nie pasowała. Jedynie jej jakość się trochę zepsuła, chociaż w programie wyglądała lepiej. Ech...

Are You Mad? | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz