Nie sądziłem, że do tego dojdzie...

1K 147 22
                                    

W niedzielne popołudnie pani Park zarządziła wspólne wyjście na obiad, aby spędzić czas z rodziną, a już tym bardziej przekonać do niej swojego syna, który całe dnie spędzał w odosobnieniu i błogiej nieświadomości o tym, co działo się w domu.

Na mieście aż wrzało od ruchu ulicznego i obecności innych ludzi w czasie gdy cała rodzina usadowiła się już wygodnie w restauracji i zamówiła jedzenie.

Yoongi nie mógł przestać myśleć o wcześniejszych wydarzeniach, a już szczególnie o tym, jak bardzo Jimin mógł czuć się zraniony. Nie było jednak po nim tego widać. W czasie, gdy on siedział cicho cały zamyślony, rudowłosy rozmawiał wesoło ze swoim ojcem i od czasu do czasu zwracał się też do przybranej matki. Raz na jakiś czas zerkał na ekran swojego telefonu i odpisywał na wiadomości przyjaciół, szczerząc się po przeczytaniu każdej z nich. Mina trochę dziwiło to, że nie był ani trochę zasmucony, chociaż od złożonej obietnicy Hoseoka minęło już kilka dni.

Nie powiedział mu. A to śmieć.

Nie był jednak pewien, czy Jimin tak naprawdę nie ukrywał swojego żalu, aby nie robić przykrości bliskim. Słowa Junga wydawały mu się do bólu szczere i nie mógł wytrzymać z tej całej ciekawości, przez co postanowił osobiście go o to zapytać.

Już miał się odezwać, kiedy przerwała mu kelnerka kładąca mu przed nosem talerz z zamówionym obiadem. Kiedy wszystkie dania zostały już rozdane, ukłoniła się z uśmiechem i odeszła do innego stolika, aby przyjąć kolejne zamówienie.

Już miał zamienić słowo z rudowłosym, kiedy po raz kolejny mu przerwano.

- Jak tam się tak w ogóle dogadujecie? – zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha kobieta, spoglądajac życzliwie w stronę obojga chłopaków.

- Dobrze – wypalił niższy spoglądając wymownie w stronę blondyna.

- Tak, wspaniale – mruknął i zabrał się za jedzenie starając się w jakiś sposób przerwać niezręczną atmosferę.

- Tak? Jakoś nieczęsto słyszałem, żebyście ze sobą zamienili chociaż słowo. Czy aby na pewno wszystko jest w porządku? Przecież nawet teraz w ogóle ze sobą nie rozmawiacie – przemówił mężczyzna łypiąc co chwila na każdego z chłopaków.

Oboje spojrzeli na siebie z mordem w oczach, a potem powrócili do wgapiania się w talerz i dalszego udawania, że tak naprawdę wszystko było w porządku.

Blondyn pokręcił głową i zrozumiał, że nie mógł już czekać ani chwili dłużej. Przysunął się do chłopaka, który akurat zaczął zajadać się posiłkiem i szturchnął go łokciem, na co ten łypnął na niego wrogim spojrzeniem. Nie spodziewał się, że rudowłosego tak to zdenerwuje, ale nie poddawał się i otworzył usta chcąc zamienić z nim słowo.

- Spotkałeś się ostatnio z Hoseokiem?

Spojrzał na niego pytająco nie wiedząc co odpowiedzieć i po chwili przyjął obojętny wyraz twarzy.

- Przecież sam nas wtedy przyłapałeś.

- Jak to? Nie spotkaliście się już więcej?

- Nie? W sumie chciał się umówić, ale w ostatniej chwili napisał, że coś mu wypadło i jednak nie przyjdzie.

Skurwiel.

- Aha... - westchnął blondyn i zajął się jedzeniem swojego posiłku. Zrobiło mu się żal Jimina, ale starał się tego nie pokazywać. Bał się tylko, że Hoseok ztchórzy i nie przyzna się do winy. Byłby tak wtedy trzymał Parka w błogiej nieświadomości, na co jakimś cudem nie był w stanie mu pozwolić. Zaczął się martwić o to, co stanie się, kiedy ten o wszystkim się już dowie.

Are You Mad? | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz