Jimin tak jak obiecał, zjawił się o umówionej porze. Dla jego ojca wybrana godzina okazałaby się zbyt późną, dlatego powiadomił go o nocowaniu u jednego ze swoich przyjaciół. W końcu miał zamiar spędzić tam całą noc.
Na powitanie zjawiła się cała piątka przyjaciół, którzy z szerokim uśmiechem zaciągnęli chłopaka do środka i zaprowadzili do salonu, który przypominał już niezłe pobojowisko. Na szczęście rodzice Taehyunga wyjechali na wakacje i miał on cały dom dla siebie. Jimin wiedział, że na ich miejscu bałby się zostawić dom pod opiekę tego nierogarniętego dzieciaka, ale cóż. To był ich wybór, a on sam przecież z tego skorzystał.
– Nie, no co wy? Jeszcze się spiję – żachnął się Jimin i opadł na kanapę, jak najdalej od rozstawionych na bufecie alkoholi.
– I o to chodzi. Park, ty chyba nie umiesz się bawić – jęknął Taehyung i przysiadł się do niego, obejmując przyjacielsko za ramię i upijając łyk z trzymanego kieliszka. – No przecież żartuję, nie rób takiej miny. Tylko trochę się napijemy.
– W granicach rozsądku – odezwał się Namjoon, majstrując przy wieży, z której wydobywała się głośna muzyka.
– Tak, właśnie. A poza tym, Namjoon na miłość boską! Nie zbliżaj się do tego radia, bo aż nie mogę na to patrzeć.
– Taeś, uspokój się. Nie da się tak łatwo popsuć radia – powiedział Jin, usadawiając się niedaleko nich na podłodze – A poza tym trochę wieje nudą. Namjoon, wyłącz te ujadania i zapuść coś badziej skocznego!
– Ja tu tylko prawilnego rapu słucham, nie to co wy! Nie znacie się.
Jin obrócił się zdenerwowany w stronę chłopaka, ale po chwili jakby zaniechał dalszych uwag i machnął na to ręką.
Taehyung przewrócił oczami i upił kolejny łyk alkoholu. Na jego policzkach pojawiły się widoczne rumieńce, które aż nakazywały natychmiastowe zaprzestanie dalszego picia.
Jimin szybko zauważył, że Taehyung i Hoseok raczej unikali siebie podczas całej imprezy i mijali się nawet nie spoglądając na swoje twarze. Ciekawiło go, czy to dlatego, żeby nie zasmucać tym rudzielca, czy wystarczająco mocno się juz pokłócili. W końcu Kim musiał się o tym dowiedzieć, bo jak inaczej?
Po jakiejś godzinie przestało go ciekawić już cokolwiek. Odkąd skusił się na ,,trochę'' alkoholu, po prostu przestał nad sobą panować. W sumie z całą gromadką było podobnie. Po jakimś czasie wszyscy rozsiedli się wygodnie na kanapie, bądź podłodze i zaczęli szczerze rozmawiać. Dopiero po nadmiarze piwa połączonego z wódką odezwała się ich nadmierna szczerość.
– Tae, muszę ci coś powiedzieć – odezwał się przeciągle Jungkook rozglądając się przy okazji po całym pokoju. – Ten salon jest jakiś chujowy.
– Niby czemu? Jest majestatyczny, przyznaj to! – żachnął się Taehyung, przy okazji nieco się ożywiając.
– Te firanki nie pasują kolorystycznie do całego wystroju, kanapy są jakieś przestarzałe, a dywan... a dywan chyba ktoś kiedyś obsrał, nie sądzisz?
– Ja ci dam! – wrzasnął brunet i rzucił się do ataku, ale od razu został przytrzymany przez Hoseoka, któremu nagle zaczęło zależeć na swoim chłopaku.
– To ja też coś może dodam od siebie – zaczął Namjoon. – Jin! Jak ja cię chłopie kocham kurwa!
– Cooo... - jęknął Jin, który nieoczekiwanie zakrztusił się własną śliną i począł głośno się dusić. – Co, jak, od kiedy?

CZYTASZ
Are You Mad? | yoonmin
Fanfiction[Porzucone] 18-letni Min Yoongi z dnia na dzień dowiaduje się o ślubie swojej matki z obcym mu mężczyzną. Okazuje się również, że ma on syna, z którym już niedługo przyjdzie mu mieszkać. Min nie potrafi zaakceptować ani Jimina, ani jego ,,nienormaln...