– Syn? - Erza nie mogła ukryć zdziwienia. Natsu nie opowiadał nigdy swoich prawdziwych rodzicach. Była nawet przekonana, że ich nie zna.
- Zgadza się młoda panno, a wy to pewnie przyjaciele Natsu. Przykro mi, że mój niegościnny mąż tak was urządził.
- Kobieta najzwyczajniej w świecie podeszła i specjalnym kluczem otworzyła magiczne kajdany.
- Co ty sobie do cholery wyobrażasz? - Rozwścieczony mistrz pociągnął agresywnie swą żonę za rękę i starał się wyprowadzić z pomieszczenia, ale ona nie zamierzała się tak łatwo oddać.
- Natsu! - Ciało Lucy trochę zdrętwiało, ale jak najszybciej mogła podbiegła do Natsu. Na ciele nie miał żadnych obrażeń. Erza próbowała pomóc pani Dragneelowej.
- Wybacz, że to robię, ale nie pozostawiasz mi wyboru. - Mistrz uderzył kobietę w brzuch, a ta zgięła się na pół z bólu. Czy to napewno on zrobił?
- Prosze pani! - Erza uklękła przy niej nieprzejmując się nim. Właśnie ta chwila nieuwagi zdecydowała o tym, że znów zostali zakuci. Do pomieszczenia przybyło parunatsu magów Caucus, którzy zabrali ze sobą Lucy, Happiego, Erzę i matkę Natsu.
Oczywiście Fairy tail z małą pomocą próbowało podjąć walkę, ale nie byli zdolni, a także ich liczebność pozostawiała wiele do życzenia...Na początku po prostu wrzucili całą czwórkę do izolatki, jednak oznajmili, że wrócą im wymierzyć karę na przeszkadzanie. To był idealny czas na wyjaśnienia. Lucy płakała w kącie, a Happy próbował ją nieudolnie pocieszyć przy czym sam się rozpłakał.
- Może mi pani wyjaśnić co tu się dzieje? - Erza siedziała na łóżku z wbitym wzrokiem w drzwi naprzeciwko niej. Starsza kobieta lekko się uśmiechnęła i zaczęła mówić...
- Ja oraz mój mąż nie jesteśmy ludźmi. - Podkreślenie "nie jesteśmy" skupiło nawet uwagę dwóch płaczków. Wzrok Erzy skierowany teraz na przemawiającą mówił tylko by kontynuowała.
- Zostaliśmy ożywieni przez Zerefa, zlecił nam wyssanie mocy smoczych zabójców, w szczególności Natsu. - Podczas wymawiania spokojnym głosem tego imienia wszystkich przeszły dreszcze. Dlaczego Zeref ożywił właśnie rodziców Natsu? To było jedną z rzeczy, które musiały pozostać tajemnicą
.- Dlaczego was? - Nie mam pojęcia. Było to pare lat temu, wtedy założyliśmy te gildię, a niedługo potym uwolniłam się z kontroli Zerefa.
- Co się teraz stanie? - Lucy podeszła do łóżka ocierając łzy z policzków. Dragneelowa odczekała chwilę, kiedy chciała zacząć mówić przerwał jej dźwięk dochodzący z drzwi to był...
*
- Wyruszamy! - krzyknął Macarov. Reszta gildii wydała okrzyk na potwierdzenie, że zrozumieli rozkaz.
Ruszyli szybko przed siebie. Była godzina dziewiąta rano a oni z prowiantem, lekami i własnymi bagażami szli odbić Natsu, Lucy, Erze i Happy'iego. Okazało się, że podróż będzie trwała dziesięć godzin szybkim marszem. w ich planie było zaatakować mroczną gildię tuż po zapadnięciu zmroku. W zasadzie stwierdzili, że nie pójdzie tam odrazu cała gildia. najpierw po cichaczu wejdzie do środka kilka osób. Mianowicie Gray, Yoachi, Mirajane, Laxus, Gajell, Juvia, Levy i Wendy. Gray razem z Yoachi idą do lochów, gdyż tam najprawdopodobniej przetrzymują czwórkę członków ich gildii. Reszta będzie zbierać informacje i z zaskoczenia atakować pojedyńcze osoby. Spróbują też porwać jakiegoś zakładnika.
CZYTASZ
Death's Head Causus || fairy tail
FanfictionNatsu w końcu zdecydował się aby wyznać Lucy swoje uczucia. Ale co się stanie jeśli Natsu zostanie porwany? Piszę tą opowieść razem z Shoday-senpai dzięki której by nie powstała. Okładkę wykonała Shoday-senpai.