Zielonowłosy śledził swoją zabawkę która stworzył - Harley. Od pewnego czasu dziwnie się zachowywała. Mniej się do niego przymilała, częściej wychodziła. Właśnie dziś postanowił się dowiedzieć co ta istota knuje.
Doszedł do magazynu. Ujrzał swoją kobietę. Już chciał wyjść gdy ujrzał postać odzianą w płaszcz. Nie był pewny czy to mężczyzna czy też kobieta. Zaczął więc słuchać rozmowy lecz niewiele dało się usłyszeć. Słyszał tylko urywki słów. Zobaczył że Harley płacze. Nie robiła tego od... właściwie nigdy nie widział żeby płakała. Komu więc udało się doprowadzić ją do tego stanu? Po chwili postać zdjęła kaptur.
Zaparło mu dech w piersiach. Dziewczyna była... była piękna. W jej oczach dało się ujrzeć cierpienie. Joker poczuł tajemnicza dziewczyna przeszła większe tortury niż te które zadał Harley. Większe niż elektro wstrząsy.
Dziewczyna miała białą skórę. Taką jak Joker. Miała długie szare włosy. Z jej wyglądu najbardziej wyróżniające były oczy. Piękne niebieskie oczy. Piękniejsze niż ma Harley - pomyślał lecz zaraz skarcił się w myślach.
Kobieta niewątpliwie była piękna mimo swojego wyglądu. Mimo blizn, które ujrzał na jej dłoniach i odkrytej szyji. Zapewnie miała ich tyle co Joker. Oboje mieli złamane serce. Joker szukał ratunku w Harley lecz po pewnym czasie zauważył że dziewczyna nic dla niego nie znaczy. Wie, że pała do niego ogromną miłością, lecz on nie mógł powiedzieć tego samego. Po prostu ją wykorzystuje. Po chwili zielonowłosy usłyszał
- I powiedz swojemu kochasiowi, że nie lubię jak ktoś podsłuchuje rozmowy - dziewczyna spojrzała na niego i wyszła. Zauważył biegnącą do niego Harley.
Gdy ta chciała go przytulić to ten ją odepchnął i spytał:
- Kim jest ta dziewczyna?
- T-to moja siostra Emily - powiedziała cicho.
Joker myślał, że się przesłyszał. Harley miała siostrę.
- Czemu o tym nie wiedziałem? - spytał zły
- Myślałam, że zginęła w pożarze.
Joker postanowił że musi dowiedzieć się więcej o dziewczynie.
***
Pov. Emily.
Wróciłam. Wróciłam po zemstę. Pewnie nikt nie wiedział, że nasza mała Harley ma siostrę. Zawsze żyłam w jej cieniu. Mama zawsze uwielbiała Harleen za to, że była taka grzeczna, lepiej się uczyła. Była po prostu dzieckiem szczęścia. A ja? Bójki, trwka, złe oceny. To byłam ja. Byłam tą złą, gorszą córeczką. Tą na którą zawsze krzyczano. Tą która stwarzała problemy. Nie byłam aniołkiem. Wiem o tym. Ale czy moja kochana mama od zawsze musiała mnie nienawidzić? Moja psychika legła w gruzach po wypadku. Te potwory wywiezli mnie do Anglii. Robiłam tam rozróby. Gdy się od nich uwolniłam zaczęłam nowe życie. Niestety przestępcze, ale to był jedyny sposób na przeżycie.
***
Stałam na dachu jednego z wieżowców. W ręce trzymałam bazuke. Postanowiłam wysadzić jeden z wieżowców. Uklękłam na kolanie i zaczęłam celować w środek wieżowca. Było południe więc wieżowiec był pełen ludzi. Po chwili ruszyła jedna bomba. I kolejna. Dało się słyszeć panikę ludzi. Budynek doszczętnie zniszczony. Setki ludzi zmarło przeze mnie. Tak naprawdę zniszczyła ten budynek ponieważ akurat dziś miała pojawić się tam przyjaciółka Harley- Poison Ivy. Napewno się zorientuje kto zrobił jej tą niespodziankę. Uśmiechnęłam się sadystycznie.
- Będziesz cierpieć Harley. Cierpieć jak ja - wyszeptałam widząc strażaków próbujących ratować ludzi którzy napewno już nie żyją.
Wycelowałam jeszcze ostatni pocisk w budynek obok który zawalił się na strażaków i policjantów.
Usłyszałam szelset za plecami. Obróciłam sie powoli.
- Kim jesteś?- spytała postać w pelerynie - Batman
- Emily się kłania - powiedziałam z uśmiechem kpiąc z niego
- Czemu zniszczyłaś te budynki?- spytał zły.
- Musiałam - wyszeptałam
- Czemu? Ktoś ci groził?- spytał przybliżając się lekko.
- Musiałam zabić - powiedziałam obracając się w strone zaniszczonych budynków.
- Kogo? - znów zapytał
- Poison Ivy.
- Zrobiła ci coś?- spytał z czymś dziwnym w głosie.
- Nie. Zrobiałam to bo musiałam zemścić się na siostrze - dokończyłam obejmując się rękami.
- Kim jest twoja siostra? Za co się mściłaś? Nie musiałaś zabijać- dokończył stając zaraz za mną. Czułam jego oddech.
- Moją siostre znasz i to bardzo dobrze. Z pewnością wiesz o kogo mi chodzi Bruce - ostatnie wyszeptałam z uśmiechem.
- Skąd wiesz kim jestem? - spytał ostro
- Połączyłam kilka faktów - mruknęłam.
- Kim ty jesteś? I kim jest twoja siostra?- wykrzyczał
- Kim ja jestem? Jestem Emily Quinzel. Teraz wiesz kim jest moja siostra- powiedziałam i się do niego odwróciłam przez co prawie uderzyłam w jego klatkę piersiową.
- To niemożliwe... Ona nie miała siostry - szeptał pod nosem zaskoczony.
- Nikt o tym nie wiedział. Zginełam gdy miałam 16lat.
- Pożar- wyszeptał patrząc na mnie ze współczuciem
- Ohh,nie patrz tak na mnie. Musiałam to zrobić. Co ty byś zrobił na moim miejscu Bruce? Tyle wycierpiałam przez nią. Nie mogłam tego tak zostawić- dokończyłam
- Napewno bym nie zabił. Można przecież...
- Nie można! Nie wszystko można załatwić dobrocią! Przemoc i śmierć jest nam potrzebna! Jest to nieodłączny punkt w naszym życiu Batmanie - powiedziałam przerywając mu.
- Oddaj mi broń - powiedział stanowczo a ja podałam mu bazukę.
- Chyba się nie obrazisz Batmanie - spytałam przechylając głowę w prawo.
- Nie ale obawiam się że ty tak. Powinienem Cię zamknąć w Arkham.
- Ale tego nie zrobisz. Powinieneś zamknąć moją siostrę która zabija od kilku lat.
- Ty zabiłaś setki ludzi za jednym razem. Myślisz że przymknę na to oko? - zapytał wściekły.
- Nie oczekuję tego. Sądzę że powinieneś zająć się moją siostrą i jej chłopakiem. Żałosne. Jest na zabój zakochana w swoim 'pączusiu' - zakpiłam
- Joker zawładnął nad nią. Przejął nad nią kontrole. Uzależniła się od niego. W dodatku w cale nie jest najlepiej. Ona jest zaślepiona przez jego czułe słówka- powiedział smutny?
- Jej problem. Sama wpakowała się w to gówno. Ciekawe czemu mamusia jej nie pomogła- prychnełam wściekła - w końcu uwielbiała swoją córeczkę Harley. Kochała ją całym sercem a złej Emily nienawidziła- skończyłam z goryczą
- Uspokój się. To nie jej wina ani też twoja- próbował mnie uspokoić
- A więc czyja?! Manipulowała matką jak kukiełką. Miała wszystko! A mi matka nie chciała nawet nowych ubrań kupić! - krzyczałam wściekła
- Emily...- próbował mnie uspokoić
- Moja psychika legła w gruzach Bruce a serce spłonęło. Jestem potworem i niktmi nie pomoże. Żyje dla zemsty. Tylko to trzymało mnie przy życiu podczas tych wszystkich tortur - czułam łzy w oczach mówiąc o tym.
- Spróbujmy ci pomóc. Wszystko jest możliwe. - powiedział chwytając mnie za ramiona.
- Od 6 lat. Noc w noc. Koszmary które nie pozwalają mi funkcjonować. W dodatku wyglądam jak potwór. Pewnke bierze Cię na wymioty jak mnie widzisz - powiedziałam odsuwając się od niego.
- Nie prawda Emily - wyszeptał przybliżając się do mnie.
- Dość. Nie zbliżaj się! - krzyknęłam i uciekłam jak tchórz.
CZYTASZ
Siostra Harley Quinn
FanfictionMało kto wiedział cokolwiek o rodzinie Harley. A co gdyby najbardziej skrywana tajemnica wyszła na jaw? Prawda o jej siostrze?