- Ona jest zaślepiona zemstą Alfredzie - westchnął młody milioner.- Paniczu, myślę że da się ją uratować. Jest jednak jeden warunek. Ona sama musi tego chcieć- powiedział lokaj w podeszłym wieku.
- W tym problem. Powiedziała mi że musi to zrobić. Że tylko to ją trzyma przy życiu - przetarł oczy dłonią. Masa zerwanych nocy daje się we znaki.
- Dla takich ludzi trzeba czasu Paniczu - odparł a spadkobierca Wayne'ów westchnął.
- Czemu tak bardzo panu zależy? -zapytał po chwili Alfred.
- Właśnie w tym tkwi problem. Niewiem. Jej osoba mnie zafascynowała, zainteresowała. Najgorsze jest to że jako jedyna doszła do wnisoku że Batmam to ja. Jako jedyna była na tyle inteligentna -powiedział nalewając bursztynowej cieczy do szklanki.
- I nie martwi się tym panicz?
- Właśnie nie. Powiedziała, że nikomu nic niepowie. Ufam jej i to może sprowadzić na mnie kłopoty - upił łyk whisky.
- Jeśli panicz jej ufa to myślę, że można spróbować. Trzeba jednak czasu. Musimy wiedzieć do czego jest zdolna, jaka jest. - odpowiedział siwy mężczyzna.
- Masz racje, Alfredzie. Jeszcze się muszę nad tym zastanowić. Może się okazać że jest o wiele gorsza od Jokera. Jemu już się nieda pomóc. Ona chce zemsty na Harley i zrobi wszystko żeby jej dokonać...- mężczyzna chciał coś powiedzieć lecz przerwał mu komunikat z telewizji. Słuchali uważnie.
- Właśnie o tym mówiłem Alfredzie. Ona chce zemsty i niepatrzy na to co robi. Jest inteligentna. Mówiła że wiele przez nią wycierpiała i niechodzi tu tylko o pożar - powiedział i ruszył do swojej bat jaskini.
***
Pov. Emily.Mój samochód został zabrany po aresztowaniu. Zostały mi tylko pieniądze w banku. Odwiedziłam więc go wcześniej i wzięłam kilka może kilkanaście tysięcy. Usiadłam na dachu budynku machając nogami. Obserwowałam zachód słońca. Harley zapewne już usłyszała że uciekłam. Zapewne się złości. Zawsze gdy ją zdenerwowałam to tak niewinnie wyglądała. Ale to były stare czasy. Uwielbiałam jej dokuczać za to co mnie spotkało. I tak zawsze dostawałam od matki. Mam jednak haka na nią. Jako jedyna wiem czemu została psychiatrą. Nasza mamusia myślała że po prostu nasza mała Harlenn tego pragnęła od zawsze. Brednie. Tylko ja wiem czemu poszła na ten kierunek. Jedno wydarzenie o którym dowiedziałam się przypadkiem. To wydarzenie musiało sprawić uszczerbek na psychice Harley. Później poszło jak z płatka. Joker który poznał ją i zawładnął jejj sercem. Czasem można czytać jak z otwartej księgi. Masakra.
Moje rozmyślania przerwał szmer. Już wiem kto to.
- Masz zamiar mnie zamknąć Batmanie? -spytałam obracając głowę w jego stronę.
- Nie - odparł bacznie mnie obserwując.
Zachichotałam cicho.
- A więc? Co Cię sprowadza nietoperzu? -zapytałam z uśmiechem.
- Jakim cudem uciekłaś? -usiadł koło mnie.
- Uwierz mi. Uciekałam z gorszych miejsc - zaśmiałam się ponuro.
- Chcesz zabić Harley? - kolejne nudne pytanie.
- Jeszcze niewiem. Może tak. Może nie- zaśmiałam się perliście.
- Chciałbyś się zmienić?- spytał ni stąd ni zowąd. Spojrzałam na niego zaskoczona.
- Że niby ja? - wskazałam na siebie palcem.- Dla mnie niema już ratunku Batmanie. Jestem wyniszczona. Moja dusza jest czarna i martwa od środka. Niema w niej ani grama jasności - powiedziałam bawiąc się palcami.
- Zawsze jest nadzieja Emily. Zawsze jest odrobina światła ukryta głęboko w głębi duszy - powiedział.
- To nie sparwdza się w moim przypadku. Problemy psychiczne chyba są rodzinne. Harley nie jest lepsza. Zresztą to przez nią taka jestem - spojrzałam w dal. Wspomnienia już nigdy mnie nie opuszcza.
- Uda nam się. Muszę tylko wiedzieć co się stało -powiedział przybliżając się.
- Myślisz że nie próbowałam?! Jesteś w błędzie. Starałam się lecz za każdym razem gdy spojrzałam w swoje odbicie widziałam potwora! Potwora którego stworzyła moja siostra! - krzyknełam czując łze która powoli spływała po moim policzku.
- Nie jesteś potworem -powiedział.
- Nie? -zaśmiałam się głośno.- Jestem. Od momentu swoich narodzin. Zawsze matka wypominała mi że jestem potworem lecz wtedy ingorowałam to. Teraz wiem że faktycznie byłam potworem. Był on zamknięty głęboko w środku a Harley go uwolniła! Zawładnął mną - starłam łze drżącą ręką od nadmiaru emocji.
- Musisz w siebie uwierzyć Emily. Musisz zrobić krok w przód. Gdy się zemścisz na Harley to co dalej?
- Nic. Zabiję się spełniona -powiedziałam z uśmiechem.
- Jak to? -spytał zaskoczony.
- Tak to. Tłumaczyłam ci że przy życiu trzyma mnie chęć zemsty. Gdyby nie to już dawno bym się zabiła. Koszmary i wspomnienia mam tak okropne że z chęcią bym sobie wyczysciła pamięć - powiedziałam.
- Tak nie można. Co się wtedy wydarzyło? -zapytał a ja zastygłam w bezruchu.
- J-ja. Był poniedziałek. Czułm w domu smród. Matka zamkneła mnie w pokoju bez kontaktu z innymi. Zamknęła nawet okno. Pamiętam że zaczęło mi się robić duszno. Drzwi zaczęły się palić. Ogień zaczął pochłaniać pokój. Zaczęłam krzyczeć z bólu. Starałam się otworzyć okno ale matka zakneblowala je. Ogień pochłonął moje ciało. Widziałam przez okno moją matkę i Harley. One to zaplanowały. Tego dnia nic nie zrobiłam. Zazwyczaj kazała mi iść do pokoju. Tego dnia pierwszy raz mnue w nim zamknęła. Pierwszy raz zamknęła okno. Tym razem za nic. Tego dnia byłam czysta jak łza. One to zaplanowały! Specjalnie to zrobiła! Chciały się mnie pozbyć. Do teraz nie wiem za co spotkał mnie taki los. Czemu mnie tak nienawidziły. Później... nieważne - powiedziałam wycierając twarz z łez. Wstałam i chwyciłam za torbę pełną pieniędzy oraz broni. Chciałam odejść lecz zatrzymał mnie uścisk na ramieniu.
- Co było dalej? -zapytał łagodnie. Zaśmiałam się głośno i ponuro.
- Czy to ważne? Później było jeszcze gorzej. Nie mogę ci o Tym powiedzieć. Nie teraz. Po prostu... Nieważne - westchnęłam pociągając nosem.
- Przykro mi. Nie wiedziałem że tak wiele cie spotkało... - zaczął ale mu przerwałam.
- Mi też przykro Bruce. Współczuję - chwyciłam go za ramię.
- O co chodzi? -spytał nie rozumiejąc.
- Straciłeś rodziców. Jedyna rodzinę. Kochali Cię. Myślę że to o wiele gorsze do tego co przeszłam. Stracić rodzinę... Ja jej nigdy nie miałam więc niewiem nawet jak to jest czuć się kochanym... - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
Komentujcie!
CZYTASZ
Siostra Harley Quinn
FanfictionMało kto wiedział cokolwiek o rodzinie Harley. A co gdyby najbardziej skrywana tajemnica wyszła na jaw? Prawda o jej siostrze?