Szłam własnie w strone budki z kebabem. Co jak co ale jestem człowiekiem i jeść muszę. Od pewnej chwili czułam że ktoś mnie obserwuję. Czyżby moją siostrzyczka próbowała się zemścić. Zobaczymy.
Zjadłam swój posiłek i ruszyłam do hotelu w którym się zatrzymałam. Oczywiście fałszywa tożsamość i peruka wszystko załatwiły. Jestem więc miłą rudą dziewczyną. Pff, żałosne.
Weszłam do mojego czarnego Range Rovera i ruszyłam do hotelu.
Po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Cholera cały czas czuje że jestem obserwowana. Wyszłam z auta i mocniej naciągnęłam kaptur na głowę.
Szybko ruszyłam do środka. Weszłam do windy i wcisnęłam przycisk z numerem 6.
Po chwili znalazłam się w pokoju. Usiadłam na łóżku. Po chwili usłyszałam huk. Przez drzwi wleciało kilkunastu policjantów.
- Kurwa...- mruknełam.
- Poddaj się jesteś otoczona - powiedział jeden z policjantów. Był ewidentnie starszy od reszty. Albo to przez ten wąs.
***
Siedzę i jestem przesłuchiwana przez Jima Gordona. Ale nudy.
- A więc czemu wysadziłaś budynek?
- Bo tak mi się uwidziało - powiedziałam znudzona.
- Zabierzcie ją do Arkham - powiedział do jednego z policjantów.
Harley myślała że jeśli mnie zamknie to mnie powstrzyma.
- Ubierz się w to - powiedział podając mi białą bokserkę i pomarańczowy kombinezon.
- Mam się przy was rozebrać?- spytałam unosząc brew.
- Nie idź tu - wskazali na pustą sale.
Przebrałam się natychmiastowo. Po chwili wyszłam i oddałam im rzeczy.
- Witaj Arkham - mruknęłam siedząc w samochodzie w drodze do mojego tymczasowego lokum.
***
Zostałam od razu zaprowadzona na stołówkę. W sumie zrobiłam się głodna. Kebab to nie za dobre śniadanie. Gdy weszłam do środka wszyscy się na mnie popatrzyli. Podeszłam po tace.
- Co to za gówno?- spytałam widząc jakąś paćkę.
- Twój nowy przysmak złotko - powiedziała wrednie kucharka.
- Zabije Cię jak wyjdę - powiedziałam pod nosem.
Usiadłam przy pustym stoliku. Po chwili podeszli do mnie dwaj mężczyźni.
- Nowa?- spytali
- Nie stara - odparłam ze sarkazmem.
- Uuu, zadziorna myślę że się polubimy. Jestem John a to jest Eric - powiedział wskazując na swojego kolege.
- Jestem Emily miło mi poznać - odparłam z uśmiechem.
- Za co tu trafiłaś?- spytał Eric.
- Wysadziłam budynek jakiejś firmy - wzruszyłam ramionami dziubiąc w jedzeniu.
- To ty?! Siostra Harley Quinn?- spytał zaskoczony John.
- Tak to ja. Nie sądziłam że ta infirmacja tak szybko obiegnie świat - powiedziałam zaskoczona.
- Dziewczyno! Gotham boi się że będziesz taką wariatką jak ona! -powiedział zdziwiony Eric.
- Bez obaw. Jestem gorsza - powiedziałam i się głośno zaśmiałam.
- A wy za co siedzicie?- spytałam popijając herbatę która była ohydna.
- Ja za zabicie kilku osób- odparł John.
- Raczej ich zmasakrowanie John. Ja trafiłem za próbę samobójstwa i kilka zabójstw - powiedział brunet.
- Chłopcy mam plan. Chcecie wyjść z tej dziury?- spytałam z uśmiechem
- No jasne ale się nieda. Tylko Jokerowi się udało - odparł ciepiętniczo John.
- Daj spokój Johnny wydostaniemy się! Już ja coś wymyślę - powiedziałam i sie psychopatycznie zaśmiałam.
- Jesteśmy z Tobą - powiedzieli i również się zaśmiali.
CZYTASZ
Siostra Harley Quinn
FanfictionMało kto wiedział cokolwiek o rodzinie Harley. A co gdyby najbardziej skrywana tajemnica wyszła na jaw? Prawda o jej siostrze?