7

2.7K 151 80
                                    

Obudziłam się w ogromnym mięciutkim łóżku. Pewnie zazdrościcie. Osobiście wolałabym spać na podłodze. Przez tyle lat spałam na niej, że nie mogę wyspać się na normalnym łóżku. Jest godzina szósta rano. Do tej pory wstawania również się przyzwyczaiłam.

Wstałam przeciągając się jak kot. Ubrałam satynowy szlafrok i ruszyłam w stronę kuchni. Zrobiłam sobie tradycyjne kanapki ponieważ moje umiejętności kulinarne ograniczają się tylko do nich.

Usiadłam przed telewizją. Włączyłam poranne wiadomości w których mówili o zamknięciu Deadshota. Podobno nigdy nie chybił. Zamkneli go podczas spaceru z córką. Oni chyba serca niemają. I mówię to ja- dziewczyną która zabiła setki ludzi.

Gdy zjadłam kilka kanapek ruszyłam w stronę pokoju. Ubrałam się w strój sportowy i ruszyłam do mojej domowej siłowni. Lubię ćwiczyć. Weszło mi to w nawyk. Na bieżni przebiegłam kilka kilometrów. Wykonałam też wiele innych ćwiczeń.

Gdy skończyłam ćwiczyć była godzina dziesiąta. Za niedługo spotkanie z Batmanem, a ja dalej niewiem co zrobić. Może jednak warto spróbować? Niemam pojęcia, ale w sumie... Co mi szkodzi? Chyba nic. Zaryzykuję i postaram się być lepszą osobą.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w nowe ubrania. Założyłam kaptur na głowę. Tylko kilku policjantów widziało moją twarz.  Wzięłam pistolet i włożyłam go za spodnie. Schowałam też kilka noży oraz sztyletów. Przezorny zawsze ubezpieczony...

Wsiadłam do mojego sportowego Lamborghini które miało czarny, matowy kolor (zdjęcie media).

Z prędkością ruszyłam w stronę budynku na którym odbywało się każde spotkanie z Batmanem.

Po kilku minutach byłam na miejscu. Zaparkowałam w ciemnej uliczce po czym wspiełam się po drabince na dach. Ujrzałam tam stojącego tyłem Batmana.

Podeszłam do niego.

- Witaj, Emily. Jak zdecydowałaś? - zapytał prosto z mostu.

- Cześć. Postanowiłam że... Możemy spróbować,ale nic nie obiecuje! - Krzyknęłam unosząc ręce. Mężczyzna lekko się usmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech ale zapewnie go niewidział przez kaptur

- Myślę, że moge ci ufać?

- Możesz - powiedziałam pewna siebie

- Jedziemy więc do mnie - powiedział.

- Podaj adres. Jestem autem - powiedziałam.

Mężczyzna podał mi adres po czym sam popędził swoim pojazdem.

Skoczyłam z dachu lądując na zgiętych kolanach. Taa, efekty eksperymentów.
Wpisałam adres i po chwili pędziłam z ogromną prędkością wymijając wszystkie auta. Pewnie złamałam wszystkie przepisy ruchu drogowego. Szybka jazda to coś co kocham.

Po chwili jazdy ujrzałam piękny i ogromny budynek. Pewnie jest to dom rodzinny ponieważ widać było że swoje lata ma. Zaparkowałam przed budynkiem i wyszłam z auta. 

Podeszłam do drzwia i zapukałam.

- Witam. Pewnie panienka Emily?- zapytał starszy mężczyzna.

- Um, tak - powiedziałam i weszłam.

- Panicz Bruce zaraz się zjawi. Zaprowadze panienkę do salonu. Podać coś do picia?- zapytał w momencie gdy usiadłam na wygodnej skórzanej kanapie w ogormnym salonie.

- Nie dziękuję, może pan do mnue mówić po iminiu - ten tylko uśmiechnął się i wyszedł. Po chwili usłyszałam głos. Obróciłam się i o mało co nie zemdlałam.

- Witaj Emily- powiedział Bruce który wyglądał jak bóg seksu.

Siostra Harley QuinnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz