4

3K 202 25
                                    

Minął miesiąc odkąd tu jestem. Codziennie omawiałam plan z chłopakami. Dziś wcielimy go w życie. Dziś mam spotkanie z jakimś lekarzem czy coś.

Niestety musiałam dać sobie założyć kaftan. Po chwili weszła do sali pani doktor. Była nią średniego wzrostu brunetka z kilkoma kartkami w ręce oraz kitlem lekarskim.

Podeszła niepewnie i usiadła przede mną.

- Witaj. Jestem doktor Amelia Brown. Ty jesteś Emily Quinnzel?- spytała patrząc na mnie uważnie.

- Tak jest! -krzyknęłam z uśmiechem.

- A więc co skłoniło Cię do takiego... Zachowania?-spytała.

- Takiego czyli jakiego? -spytałam przekrzywiając głowę w prawo.

- Wysadziłaś budynek z setkami ludzi w środku -powiedziała notując coś na kartce.

- Zemsta, uraz z dzieciństwa. Jest wiele powodów. Wszystkie pasują. Pewnie chcesz wiedzieć który najbardziej odpowiada mojemu przypadkowi - powiedziałam i wstałam.

- Tak jeśli możesz... -zaczęła wskazując ręką na krzesło abym usiadła.

- Czyżby pani doktor się mnie ... Bała? -zapytałam i zachichotałam. Ujrzałam strach w oczach.

Stanęłam za panią doktor. Szarpnęłam lekko rękami a kaftan upadł na ziemię. Lata praktyki.

Kobieta odwróciła się i spojrzała na mnie przerażona. Wyrwałam jej długopis z ręki i przystawiłam do tętnicy chwytając ją mocno za szyję.

- Dawaj kartę dostępu i klucze a przeżyjesz -powiedziałam siląc się na powagę.

Kobieta drżącymi rękoma podał mi owe przedmioty.

- Teraz mnie puść- powiedziała a łzy płynęły jej z oczu.

- Żartowałam! -krzyknełam i wbiłam jej długopis w szyje. Kobieta upadła. Martwa.

Szybko przeszukałam ją. Znalazłam scyzoryk i mały nóż. Czemu się nim nie broniła?

Stanęłam za drzwiami słysząc że strażnik idzie. Drzwi otworzyły się. Mężczyzną wszedł do środka. Wskoczyłam mu na plecy i wbiłam nóż w szyję. Mężczyzna upadł wykrwawiając się. Wzięłam jego broń czyli pistolet, pałkę oraz karabin.  Będzie broń dla chłopców.

Usłyszałam odgłos biegnących osób.
Po chwili do środka wlecieli dwaj mężczyźni. Obydwóch zabiłam strzałem kulka pomiędzy oczy.

Wybiegłam z sali. Pobiegłam korytarzami do celi chłopaków. Otworzylam je szybko i dałam karabiny John'owi oraz Eric'owi.

- Jesteś niemożliwa kobieto! Uciekamy! -krzyknął John.

Szybko ruszyliśmy ku wyjścu gdy usłyszeliśmy alarm.

Po chwili znaleźliśmy się na zewnątrz.

- Wolność chłopcy! - krzyknęłam gdy byliśmy bezpieczni.

- Dzięki za pomoc -powiedział Erick. Wyciągnęłam pistolet i wycelowałam w mężczyzn. Próbowali coś powiedzieć lecz po sekundzie leżeli martwi.

- Dzięki za pomoc - przedrzeźnialam ich.

Po chwili wybuchnęłam śmiechem.

- Za darmo broń i wolność. Dwie pieczenie na jednym ogniu siostrzyczko! -krzyknęłam radośnie idąc przed siebie.

***
Harley

Siedziałam przed telewizorem i oglądałam mój serial. Moja siostra jest zamknięta! Już miesiąc siedzi w pace. Po chwili przerwali mój serial.

- Uwaga ważna wiadomość z ostatniej chwili! Z Arkham uciekła jedna z najniebezpieczniejszych osób! Dobrze słyszycie jest drugą osobą której udało się uciec z Szpitala! Wcześniej tą osobą był Joker. Tym razem uciekła Emily Quinzel wraz z Erickiem William'em i John'em Coop'erem. Myśleliśmy że to do jej wspólnicy. Znaleźliśmy jednak ich ciała kilkanaście metrów od zakładu Arkham. Prosimy o ostrożność! Jest to najniebezpieczniejsza kobieta możliwe że gorsza od Jokera! - krzyczał przerażony reporter a ja zaczęłam kipieć ze złości. Mówiłam że pożałujesz .

Siostra Harley QuinnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz