13

1.2K 49 5
                                    

Myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, jednak następnego dnia nastał przełom.

Początek był normalny tak jak zwykle. Wstałam, ogarnęłam się jednak, gdy włączyłam telewizję, wiecie co usłyszałam? Harley Quinn w Arkham! Dobre, co nie?

I nagle naszła mnie myśl. A może by tak uwolnić ją? Zaczęłam analizować za i przeciw jednak przeciw nic nie znalazłam, a za... Jest moją siostrą. Ta. Niestety. Choć nie wiem czy ten argument mam brać pod uwagę, biorąc pod uwagę to co się dzieje w ostatnim czasie.

Jednak był pewien problem. Jak mam to zrobić? Sama napewno nie dam rady, a jeśli Bruce się dowie... Chwila, przecież dzisiaj mam z nim spotkanie. Dobrze, że sobie przypomniałam. Coś czuję, że poruszy ten temat...

W każdym razie. Nawet gdybym miała ją uwolnić, potrzebuję czyjejś pomocy i planu. A póki co nie jestem w stanie nic wymyślić i nikogo takiego nie mam. Do Jokera się nie zwrócę. Właśnie. Poczekamy o zobaczymy czy jej Pączuś, zechce ją wyciągnąć, czy raczej nie będzie mu do tego śpieszno. Raczej obstawiam drugie.

Nim się obejrzałam nastało po południe. Zaczęłam przygotowania. Na początek wzięłam długą kąpiel. Wyprostowałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się w czarną przylegająca sukienkę z odkrytymi plecami. Do tego mała torebeczka i mogłam ruszać.

Wzięłam jeden z moich sportowych samochodów i pojechałam do niego. Niecałą godzinę później siedziałam w salonie, czekając na Bruce'a. Po chwili przyszedł, więc przywitaliśmy się.

— Twoja siostra...

— Brałeś w tym udział? — spytałam. — Przymknąłeś ją?

— Tak...— odparł i spojrzał mi w oczy. — Jestem strażnikiem tego miasta, a ona... Planowała kolejny napad, a taki zawsze kończy się rozlaną krwią. Musiałem to zrobić.

— Wiem, rozumiem to, Bruce — odparłam. — A Joker?

— Zbiegł.

— Zostawił ją... A ona wciąż go wielbi — odparłam.

— To co z nią zrobił... Owinął ją wokół palca, Emily i proszę cię, rób co chcesz, ale uważaj na niego. Najlepiej jakby... Jakbyś po prostu się z nim nie spotykała.

Oblizałam wargi. On ma rację. Jestem inna od Harley, ale skoro tak łatwo nad nią zapanował... Joker to inteligentny i bystry człowiek. Przebiegły. I idąc do jego klubu mogłam sobie jedynie zaszkodzić.

— Wiem — przyznałam. — Ostatnio się z nim widziałam.

Widząc jego wzrok, czułam, że coś nie gra.

— Wiedziałeś o tym?

— Tak — przyznał. — Wiem, że rozmawialiście i później byłaś w tamtym klubie.

— Skąd? — założyłam ramiona i odwróciłam się.

Podeszłam do okna i wyjrzałam na ogród.

— Bruce...— odwróciłam się, gdy nie odpowiedział. — Śledziłeś mnie? Nie próbuj kłamać.

— Powiedzmy...— spuścił wzrok i podszedł do mnie. — Widziałem was na dachu i słyszałem coś o klubie, więc wysłałem tam kogoś.

— Po co? — spytałam.

— Żeby... Nie chciałem, aby coś ci się stało.

Spuściłam wzrok na ziemię. Nie rozumiem go. Czemu robi to wszystko? Po co?

— Wierzę, że możesz być dobrym człowiekiem, Emily. Jeśli wrócisz do Europy tylko żeby czynić zło, nie pozwolę ci na to.

Nie powiem, bo zaskoczyły mnie te słowa. Naprawdę.

— Nie pozwoli na to Bruce, czy Batman? — spytałam.

— Bruce. Bardziej on — uśmiechnął się lekko. — Jesteś dobra, Emily. Czuję, że pod wpływem tego co przeszłaś, tych wydarzeń pp prostu się zgubiłaś, ale zawsze można wrócić na właściwą ścieżkę. I ty powoli to robisz.

— Bruce...— westchnęłam cicho. — Przecież... Nigdy nie wrócę na właściwą ścieżkę. Zawsze będę na tej złej, zabiłam wiele ludzi... Jestem jak Harley.

— Nie, nie jesteś jak ona — chwycił moją dłoń. — Wiele razy starałem się jej pomóc, ale po prostu się nie da. Ale ty... Nie jesteś szalona.

— Napewno? — parsknęłam śmiechem. — Bruce, błagam cię.

— Nie, Emily. Posłuchaj tego co mówię i postaraj się. Nie wracaj do Europy, zostań tu i po prostu bądź.

— Jak ty to sobie wyobrażasz? Byłam w Arkham, jestem poszukiwana. Znam Jokera i innych przestępców, no i znam Batmana, który powinien mnie zamknąć.

Spojrzałam mu w oczy. Nagle poczułam ból głowy. Jakby ukłucie. Krótkie, ale bolesne.

— Emily...— przysunął się.

Był blisko. Naprawdę blisko. Poczułam jak dotyka mojego policzka. Nie minęła chwila, a zniżył się i musnął moje usta. Oddałam pocałunek. Bruce, zniwelował odległość między nami, mocno mnie przyciągając i obejmując. Zarzuciłam ramiona na jego szyję i westchnęłam cicho w jego usta. Nagle przerwał nam dzwonek od drzwi.

Natychmiast się cofnęłam. Czułam jak na moje policzki wskakuje rumieniec.

— Emily...

Spojrzałam na osobę, która pojawiła się w salonie. To była kobieta. I nawet wiem kim ona była, co sprawiło mnie w niezadowolenie. Clarice Evan. Modelka, którą z Bruce'm łączy romans. Według gazet. Tyle zdołałam wyczytać z okładek, jednak w każdej plotce jest ziarnko prawdy, tak? To jedynie wprawiło mnie w... Nie wiem. Dziwne uczucie, ale postanowiłam się ulotnić.

— Miło było cię odwiedzić, Bruce — uśmiechnęłam się. — Do widzenia.

Ominęłam go i wyszłam, nawet nie patrząc na tą... Babę.

Siostra Harley QuinnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz