6

3K 181 35
                                    


Spojrzałam w jego piwne oczy i ujrzałam w nich błysk. Zatopiłam się w nich. Były piękne. On również mi się przypatrywał. Po chwili wyrwałam się z transu. Spuściłam głowę speszona. Jak mogłam coś takiego zrobić?

- T-to ja już c-chyba pójdę - powiedziałam i mocniej scisnełam torbę.

- Pamiętaj zawsze jest szansa - powiedział i zniknął zostawiając mnie z wieloma wątpliwościami.

Czyżbym miała szansę na zmianę?

***
Stałam w opuszczonym magazynie. To miejsce gdzie narodził się Joker i Harley. Tu spotkaliśmy się po latach. Tu spotkamy się dzisiaj. Oparłam się o ścianę z której opadła farba. Czułam opary chemikaliów. Po chwili usłyszałam zgrzyt drzwi. Spojrzałam w bok i ujrzałam Harley. Była w swoim stroju. W ręce dzierżyła kij bejsbolowy. Uśmiechnęłam się sztucznie w jej stronę.

- Harley! Moja kochana siostrzyczko! -czujecie ten sarkazm.

- Wiataj Emily - odparła smętnie.

- Czemu tak smutno? Powinnaś była się cieszyć. Widzisz się ze mną! - krzyknęłam odpychając się od ściany.

- Jakoś nie jest mi śmiechu - powiedziała udało mi sie zauważyć jak jej usta lekko drgnęły.

- Czyżbyś była panią doktor? Jesteś Harley szalona psychopatka która ma chłopaka z wiecznym uśmiechem -odparłam podchodząc do niej.

- Masz rację. Nie jestem już pani doktor. Jestem Harley i mam swojego Puddina! -krzyknęła uradowana na wzmianke o kochasiu. Masakra.

- Podobno to tutaj się narodziłaś od nowa- powiedziałam cicho.

- Tak - odparła patrząc na kocioł z chemikaliami.

- To temu tak się zmieniłaś - powiedziałam cicho.

- Emily, czy my naprawdę nie możemy spróbować? -spytała patrząc na mnie swoimi zielonymi oczami.

- Nie zaczynaj Harley - powiedziałam ostro. Dziewczyna podeszła do mnie. Stałyśmy nad przepaścią.

- Ale spróbujmy chociaż. Proszę Emily - błagała a mnie ogarnęło dziwne uczucie.

- Ja...- zaczęłam ale nie dokończyłam bo przerwała mi. Wyrzuciła kij i chcwyciła mnie za dłonie.

- Spróbujmy. Będzie jak dawniej. Znów będziemy siostrami. Rodziną - powiedziała. Dobrze że mam kaptur ujrzała by moje emocje.

- Jak dawniej powiadasz? - zaczęłam po czym wybuchnęłam śmiechem. - Wtedy gdy matka kochała Cię a mnie omijała szerokim łukiem? Gdy mną gardziła, biła, wyzywała, a ty to wykorzystywałaś. O te czasy ci chodziło? -spytałam mocno ściskając jej dłonie. Za mocno co wywnioskowałam po jej grymasie bólu.

- To nie tak..- zaczęła.

- Więc jak?! Wytłumaczy mi To ktoś do cholery?! -wrzasnęłam puszczając jej slonie.

- B-bo... - zająkała się. Chwyciłam ją za ramiona i szarpnęłam nimi.

- Co do kurwy?! Wysłów się do cholery?!

- Ty jesteś efektem zdrady - powiedziała i opuściła głowę. Puściłam ją zszokowana.

- Co? Oczym ty mówisz? -spytałam.

- Ojciec zanim nas opuścił przyniósł matce ciebie. Zdradził matkę w tym samym czasie w którym moja zaszła ze mną w ciążę. Twoja matka umarła więc nie miał kto sie tobą zająć. Ojciec zostawił cie nam. Mama jednak nienawidziła Cię za zdradę ojca której jesteś owocem. Przykro mi. Dowiedziałam się jak zmarłaś - powiedziała a ja zaczęłam przetwarzać informacje. - Prosiłam ją by przestała być taka surowa ale nigdy nie słuchała. Wtedy nie wiedziałam czemu taka była - dokończyła.

- Boże - powiedziałam czując łzy w oczach. Czyli koniec z zemsty? Harley była po mojej stronie... Co teraz? - J-ja chyba pójdę. Narazie Harley - powiedziałam i wybiegłam z budynku.

Pobiegłam w strone budynku na którym zawsze obserwuje zachody słońca. Po chwili byłam na miejscu. Wspiełam sie na dach.

Rzuciłam torbę na bok i rozpłakałam się jak bóbr. Targały mną sprzeczne emocje. Ulga? Nienawiść, ból... Niewiem. Wiem tylko że cierpię i to bardzo.

Upadłam na kolana i zaniosłam się głośnym szlochem. Usłyszałam coś co było gorsze od tego wszystkiego. Słowa Harley sprawiły mi ogromny ból. Cios w serce. Czułam ból.

Co teraz z sobą zrobię? Żyłam w przekonaniu że Harley była wszystkiemu winna, a prawda jest całkiem inna. Można powiedzieć że stała po mojej stronie. Mój plan zemsty legł w gruzach. Teraz nie mogę się na niej zemścic. Nie po tym co usłyszałam.

Po chwili usłyszałam szmer.

- Idź stąd! - krzyknęłam widząc Batmana.

- Co się stało? - spytał widząc w jakim stanie się znajduje.

- Całe życie. Wszystko było kłamstwem...- powiedziałan cicho nadal płacząc.

- Co ona ci powiedziała? - ukucnął przy mnie.

Usopkoiłam się i wytłumaczyłam mu wszystko.

- Przykro mi - westchnął nie wiedząc jak mnie pocieszyć.

- Jesteś do bani w pocieszaniu - powiedziałam i się zaśmiałam. Ujrzałam jego uśmiech. Był piękny. Co? Nie! Nue mogę tak myśleć

- Co teraz masz zamiar zrobić? - spytał po chwili ciszy.

- Niemam pojęcia. Teraz nie mogę się zemścić na Harley. Po tym co powiedziała... Czuję blokadę. Może wyjadę, może skończę sprawe raz na zawsze. Niewiem, pieniędzy mam pełno. Zapewne nigdy ich nie wydam. Teraz moje życie straciło sens Bruce - powiedziałam i spojrzałam na niego. Jego oczy świeciły się. Błyszczały jak gwiazdy na niebie

- Może teraz będzie odpowiedni czas na zmianę.

- Może... Wiedz jednak że moja psychika legła w gruzach już dawno. Nigdy nie będę normalna. Nic nie pomoże mi w pełni - powiedziałam i zdjęłam kaptur ukazując swoją szpetną twarz. Wzrok mężczyzny spoczął na mnie. A raczej na twarzy. - Nie patrz się tak. Jestem tak szpetna, że dziwię się czemu lustra nie pękają - powiedziałam i odwróciłam głowę w przeciwną stronę. Starałam się zakryć twarz włosami.

- Nie mów tak. Twój wygląd to twoja historia która jest burzliwa. Opisuje ciebie. Nie jesteś brzydka. Widziałem wiele brzydszych osób. Myślę jednak że liczy się wnętrze - powiedział chwytając moją twarz i przekręcając ją w jego stronę. Zarumieniłam się mimowolnie.

- Dziękuję- szepnęłam

- Każdy zasługuje na drugą szanse Emily. Co masz zamiar zrobić?

- Na razie zatrzymam się gdzieś mam kase więc z tym nie będzie problemu - odparłam

- Spotkajmy się jutro wvtym miejscu o 16. Przemyśl to co mówiłem. Do zobaczenia- powiedział i zniknął. Znowu.

***

Minęło kilka godzin a ja załatwiłam sobię szybkie auto i willę na obrzeżach miasta. Gdy ma się pieniądze, ma się też władze i wszystko co najlepsze. Po chwili usnęłam zmęczona dniem.

Proszę o gwiazdki i komentarze

Siostra Harley QuinnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz