12

1.2K 64 6
                                    

Obudziły mnie krzyki. Od razu poczułam ból głowy. Powoli usiadłam i rozejrzałam się. Leżałam w łóżku z jakimś facetem, a z korytarza dobiegały krzyki. Nagle do pokoju jak z procy wleciała Harley.

— Co się drzesz wariatko? — spytałam.

Dźgnęłam palcem faceta obok. Umarł czy jak? Pewnie się z nim przespałam...

— Co ty wyprawiasz, Emily?! Jak mogłaś tu przyjść i przespać się z jakimś facetem?! — krzyknęła.

— Harley, kwiatuszku...— do pokoju wszedł Joker, który od razu spojrzał na mnie.

Podciągnęłam kołdrę, zakrywając piersi. Chwyciłam z ziemi sukienkę i ubrałam ją.

— Kochanie, mógłbyś nas zostawić? Chcę porozmawiać z moją siostrzyczką — wycedziła.

— Możesz zostać i tak się zmywam — przyznałam.

Chwyciłam nóż, który miałam wcześniej przypięty do uda i ponownie go tam umieściłam. Ubrałam buty i spielam włosy.

— Nie! Masz ze mną porozmawiać!

— Naprawdę cię nie rozumiem — westchnęłam. — Chciałam cię zabić źle, jednak nie chcę cię zabić, też źle. Nie dogodzi.

— Bo... Ugh! — tupnęła nogą niczym mała dziewczynka. — Nie możesz od tak tu przychodzić!

— Bo? Skorzystałam z zaproszenia. Skargi proszę kierować do właściciela, a nie do mnie — prychnęłam. — Miło było, a teraz żegnam. I weźcie coś z nim zróbcie. Nie pamiętam kto to.

Mówiąc to ominęłam dwójkę i wyszłam z pokoju. Zeszłam schodami, a następnie poszłam prosto. Na końcu korytarza były drzwi, które prowadziły do centrum klubu. Jacyś ludzie sprzątali, więc bez słowa ich ominęłam i i opuściłam lokal.

Po jakiejś godzinie byłam w domu. Wzięłam prysznic, zjadłam coś i... I nagle zaczęłam się zastanawiać nad swoim życiem. Co mam z nim zrobić? Przecież nie będę całe życie balować. Jestem przestępczynią, ale... Co ja mam robić? Pieniądze mam, więc pracować nie muszę. A coś po za tym?

Jak zwykle poszłam do centrum. Wzięłam hot doga, colę i wspięłam się na szczyt wieżowca. To mój obiad.

— Emily... Wreszcie cię znalazłem.

— Witaj Batmanie — odparłam i zaczęłam jeść.

— Smacznego — odparł i stanął obok. — Czemu zniknęłaś?

— Raczej nie powinniśmy się zadawać, nie sądzisz? — spojrzałam mu w oczy. — A, no i dzięki.

Schowałam papierek do kieszeni i otworzyłam Colę. Wzięłam duży łyk i odłożyłam butelkę na ziemię. Wsunęłam dłonie do kieszeni bluzy.

— Może masz rację, ale...

— Nie ma żadnego ale, Bruce — odwróciłam się w jego stronę. — Jesteśmy z dwóch różnych światów. Chciałeś mi pomóc, więc dziękuję, ale chyba wrócę na stare śmieci...

— To znaczy?

— Do Europy — wzruszyłam ramionami.

— Czemu? A co z Harley? — spytał widocznie zdziwiony.

— Nie interesuje mnie ona. Żyła bez mnie tyle lat, więc raczej sobie poradzi. Siostrami jesteśmy tylko na papierku nie ma między nami jakiejś... No nie wiem. Więzi chociażby — odparłam. — Nie mam tu nic do roboty. W zasadzie znalazłam się w takim fragmencie życia, gdzie... Po prostu nie wiem co z sobą zrobić. Przez lata moim celem była zemsta, a gdy teraz znam prawdę... Jedyny cel zniknął. Mam pieniądze i brudną przeszłość za sobą. Po prostu nie mam pojęcia co robić — przyznałam.

Założyłam czapkę z daszkiem i spojrzałam w bok.

— Więc co cię czeka w Europie? — zapytał.

— Nie wiem — mruknęłam. — Mam tam parę znajomych.

— Widzę w tobie dużą zmianę, Emily — odparł. — Nie wiem z czego ona wynikła...

— Po prostu póki co nie mam ochoty na zabicie Harley — odparłam przerywając mu. — Jednocześnie moje życie straciło sens...

— Nie mów tak — zbliżył się.

— Taka jest prawda — westchnęłam.

— Przyjdź do mnie.

— W jakim celu? — uniosłam brew.

— Po prostu. Spotkać się i normalnie porozmawiać — odparł.

— No nie wiem...— mruknęłam. — Niech będzie.

— Jutro o siedemnastej. Będę czekał.


Siostra Harley QuinnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz