Noc

60 6 8
                                    

Ola

To był mój pierwszy dzień szkoły.
Okazało się że Szymon nie chodzi ze mną do klasy, a co więcej chyba podobna mu się inna dziewczyna, bo zachowuje się dziwnie. Postanowiłam to skończyć. Poszłam do jego pokoju, a gdy weszłam zobaczyłam że na jego łóżku siedzi jakaś laska.
-Szymon!!!-Krzyknełam zszokowana
-To nie tak jak myślisz-zaczął się tłumaczyć
-Nie tłumacz się z nami koniec!-Wybiegłam z pomieszczenia z łzami w oczach. Zresztą i tak znajdę sobie kogoś lepszego, o na przykład ten Maciek co był z Wiolą. Też niedawno zerwali. Poszłam go poszukać i było całkiem łatwo.

Po około pół godzine miałam nowego chłopaka którym był Maciek. Wiola też ma nowego. Jakiś Nataniel z jej klasy.

Angelika

Wróciłam do pokoju. Robiło się ciemno więc poszłam do łazienki i wzięłam kąpieli. Gdy wyszłam gotowa aby pójść spać zetknęłam na zegarek. Była 16!!!! Dlaczego jest tak ciemno?! Pobiegłam do pokoju dyrektorki. Nie było jej. Co robić?! Już wiem pójdę do dziewczyn. W pokojach żadnej nie było. Wybiegłam na dwór. Tam wszyscy stali i panikowali.
-Co się stało-podbiegłam do Ady
-Nastała noc, tylko że o wiele za wcześnie
-Ale dlaczego?
-Myślisz że ja wiem?
-Zapytałam dyrektorki
-Dyrektorka gdzieś wyparowała i wszyscy panikują
-Tego drugiego trudno nie zauważyć
-Musimy coś zrobić
-Angelika Kooorn..el-powiedziała przestraszona Ada
-Co Kornel?
-Sama zobacz-wskazała palcem za mnie. W naszą stronę szedł mój ukochany braciszek (poczujecie ten sarkazm). Gdy zobaczył że na niego spojrzałam zrobił ten swój głupi uśmiech, a ja tylko przewróciłam oczami. Gdy stał już obok mnie zapytałam
-Po co żeś tu przyszedł
-Aby zaproponować ci mały pojedynek
-Po co?
-Mamy waszą dyrektorkę jeśli się nie zjawisk nie dożyje czwartku
-Kiedy i gdzie?
-Jutro o 18 przy naszej bazie
-Dobra przyjdę i tak nie mam zbytnio wyboru-już miał odejść kiedy dodał
-Jeśli przegrasz oddasz mi swoją moc a jeśli wygrasz dyrektorka przeżyje
-Oddać moc?! To tak się w ogóle da?-pokiwał głową i oddalił się szybkim krokiem. Spojrzałam na zegarek była 17:34. Mam trochę ponad dobę.
-Nie rób tego! On jest silniejszy, a poza tym pewnie cię oszuka!-Przyjaciółka nie zgodziła się
-Muszę, od tego zależy życie naszej dyrektorki!-Odeszłam

Poszłam na sal treningową. Po chwili dołączył do mnie trener władania nad mocą
-Co pan tu robi?- spytałam zdziwiona
-Sama się nie nauczysz. Pomogę ci-powiedział po czym nauczył mnie władać nad mocą.
-Proszę pana bo ja... bo ja jestem taka no yy... jakby to powiedzieć jestem taką jakby księżniczką-powiedziałam nie pewnie
-Co?!-zapytał zszokowany trener
-No tak mi powiedziały przyjaciółki. Mogę naprzykład zamrozić wodę
-Jeśli to prawda to znaczy że jesteś osobą z przepowiedni.
-Jakie przepowiedni?
-Gdy na niebie księżyc świeci cały czas To znak że ktoś ocali nas. Dziewczyna piękna księżniczka wód zrobi że nastanie znów wschód i zamiast płakać będziecie się śmiali oraz bardzo ją sznowali-powiedział

-Myśli pan że to o mnie?
-Nie, ja jestem tego pewien

Przepraszam że rozdział dopiero teraz i że taki krótki ale nie miałam czasu. Mam nadzieję że się wam spodoba oraz że zostawcie 😉gwiazdkę i komętarz 😉

Morska Księżniczka [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz