Po wycieńczjącym treningu byłam gotowa. Poszłam do pokoju aby wypocząć. Gdy doszłam położyłam się na łóżku i leżałam tak aż usnełam.
Gdy wstałam było już ciemno. Co ja gadam przecież teraz ciągle jest ciemno. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 15:06 postanowiłam się odświeżyć. Niewiem czy wspominałam ale do mojego pokoju była podłączona mała łazienka. Po długiej kompieli poszłam porozmawiać z trenerem. Był on wysokim brunetem (umięśninym) na oko miał z 20-25 lat.
-Dzieńdobry-zaczełam niepewnie
-Angelika to ty siadaj- wskazał krzesło w rogu sali treningowej.
-Po co przyszłaś?-zapytał
-Niech mi pan wszystko powie i nie ściemnia-pogroziłam mu dla żartu palcem
-Dobrze, wszystko zaczęło się równo 254 lata temu. Urodziła się czwórka dzieci, jedno kochające pływać, drugie pragnące móc latać, trzecie uwielbiające siedzieć przy kominku, a czwarte lubiło ponad wszystko rośliny. Tak żywioły (czyli stworzenie człeko podobne o nadzwyczajnych mocach) postanowiły oddać cząstkę swoich mocy dziecią z różnych zakamarków świata. Jednak czwórka dzieci ma najmocniejszą moc. Jednym z tych dzieci jesteś ty-zerknął na mnie wzrokiem który mówił: Zrozumiałaś wszystko? Bo nie chce mi się powtarzać. Kiwnełam głową na znak że rozumiem.
-Wiadomo kim jest reszta dzieci z mocniejszymi mocami?
-Nie znaleziono jeszcze jednej osoby.
-Kogo?
-Dziecko z mocą ognia
-A tak w ogóle to jaką pan ma moc?
-Mów mi Tom, nie lubię jak zwracają się do mnie Pan. Mam moc ziemi.
-Ok kim jest reszta?
-Dzieci z mocami? To dwóch chłopaków. Damian i Tom.
-Tom... zupełnie jak ty!
-No
-Ty jesteś...
-Jednym z czterech
-Ile masz lat?
-Dwadzieścia jeden
-Ok a kim jest Damian?
-To chłopak o rok starszy od ciebie. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
-Nie, ale sądzę że jeszcze nieraz do ciebie przyjdę aby się czegoś dowiedzieć. Pa
-Pa-wyszłam z sali i spojrzałam na zegarek. Była 17:46 rozmawiałam z nim 1 godz. 40 min. Lepiej pójdę się przygotować. Ubrałam się w coś czego było mi mniej szkoda, no bo woda+ziemia=błoto. Gdy byłam gotowa ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Doszłam po piętnastu minutach. Mojego braciszka ciągle nie było. Po chwili przyszedł.
-Cześć-uśmiechnął się w ten wkurzjący sposób
-Nie przyszedłem tu na miłą pogawędkę, tylko na walkę. Przynajmniej tak mi powiedziano-chciałam przejść do bitwy
-Widze że moja mała siostrzyczka nie może się już doczekać-z jego twarzy nie schodził uśmiech. Ja wywruciłam oczami i zaczęliśmy bitwę.
Na początku zaczął lać deszcz. Dzięki treningowi nauczyłam się opanowywać emocje, zarazem pogodę. Zaczęłam od podstaw. Zamroziłam lód i zaczeliśmy się ślizgać. Póżniej on na mojej ślizgawce położyłam warstwę ziemi przez co miał przewagę. Zaczął atak. Przypomniał mi się pierwszy trening z Markiem. Skupiłam się i... jest stworzyłam wokół siebie kopułę z wody. Kornel zamarł.
-Jak ty ttt..o
-Normalnie-wrócił do ataku broniłam się przez co zapomniałam o tym aby pamiętać o tarczy (tak wiem zdanie nie ma sensu). Woda spadła na mnie. On wykorzystał sytuację i popchnął mnie za pomocą mocy. Nie miałam siły wstać. Nie miałam siły na nic. Czy to już koniec? Mój brat odbierze mi moc? Nie to nie może się tak skończyć. Zebrałam w sobie resztki sił i zaczęłam szarże. Kornel upadł uznałam że wygrałam bo nie wstawał przez dłuższy czas. Spojrzał na mnie z nienawiścią w oczach i powiedział
-Już
-Co już?-Nagle ktoś od tyłu mnie złapał i wsadził mi coś na głowę tak że nie mogłam nic zobaczyć. Byłam ciągnięta, nagle zatrzymaliśmy się ktoś do mnie podszedł i zdjął mi to coś z głowy. Nie wierzę, to była NASZA DYREKTORKA!!!!!!!
-Jak się pani udało uciec?
-Myślałaś że tym smarkaczom uda się mnie na dłużej zatrzymać-zaczeła się śmiać-Lepiej wracajmy, są nie przytomni ale nie na długo-pokiwałam głową na znak że zrozumiałam
-Wie pani o przepowiedni?
-Oczywiście, wiem też że mówi o tobie Tomie, Damianie i Karolinie.
-Jakiej Karoline?
-Tej z gangu cieni
-Co?!
-Niestety sądzę że zło będziecie musieli pokonać we trójkę. Karolina jest po ich stronie-Zanim się obejrzałam już staliśmy pod wrotami naszej szkoły.
-Jdź do swojego pokoju odpocząć. Sądzę że to nie była twoja ostatnia walka- Zrobiłam jak mi powiedziała poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Po chwili już byłam w innym świecie. Usnełam.Cześć! Strasznie was przepraszam że rozdziałów tak długo nie było teraz postaram się nadrobić. Wspieranie mnie zostawiając 🌟gwiazdkę i komętarz.📄
CZYTASZ
Morska Księżniczka [Zawieszone]
Fantasíabudze się w szpitalu. Okazuje się że byłam w śpiączce przez 2 lata. Na początku wszystko jest normalnie ale potem wszystko wywraca się do góry nogami. Nie tylko moje, wszyscy jak ja, są zagrożeni. Nie chodzi o śmierć. Chodzi o odebranie mocy...