Rozdział V

12.2K 491 22
                                    

MARATON 3/3

Dojechaliśmy akurat na sam zachód słońca. Widok był nieziemski. Zadowolony wysiadłem z wozu i gestem ręki pokazując plażę, zachęciłem Kate do pobiegnięcia za mną.
Usiedliśmy na nagrzanym przez cały dzień przez słońce piasku, który w dotyku był tak delikatny jak chociażby mąka i stwierdziłem, że to jest ten moment.

–Wiesz co Kat? To jest chyba odpowiedni czas i miejsce, abym Cię...- z trudem zacząłem wypowiadać niepewnie kolejne słowa.

–No? Jestem ciekawa co masz do powiedzenia.- powiedziała zadziornie rozluźniając trochę tę napiętą atmosferę.

–No więc wiem, że przez ostatni czas przesadzałem, wszczynałem nie potrzebnie kłótnie, dogryzałem ci, poniekąd nawet obrażałem, ale do dzisiaj nie zauważałem, że cię tym krzywdzę. Byłem głupi, bo mogłem się tego sam domyśleć. Dzisiaj naprawdę spędziłem świetny dzień w twoim towarzystwie i powiem szczerze, nie wiedziałem, że jesteś taka pokręcona.- zaśmiałem się sam do siebie, ale Kate cały czas słuchała w skupieniu. –Zaplanowałem cały dzisiejszy dzień, aby pokazać Ci, że chcę zakopać nasz topór wojenny i zawrzeć pokój, aby takich dni jak ten było wiele więcej. Dlatego... Przepraszam za wszystko. Za te kłótnie, złośliwości i krzywdy jakie ci wyrządziłem. - i zapadła cisza. Czekałem teraz na jakąś odpowiedź ze strony Kat, ale ona siedziała spoglądając w zachód słońca i rozmyślała nad czymś. Nie chciałem jej przeszkadzać, więc także wpatrując się w pomarańczowe niebo rozmyślałem nad swoim życiem.

– Ja też Cię przepraszam....- po kilkunastu minutach odezwała się Kate. –Ja też nie jestem bez winy. Nie potrzebnie cię prowokowałam do kłótni ze mną. Cieszę się, że oboje zrozumieliśmy, że czas przerwać te dziecinne zachowania. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej.

–Uwierz mi, będzie. Czyli jednak opłacało się dzisiaj biegać za tobą po sklepach? -  i wybuchnęliśmy śmiechem kładąc się na ciepły jeszcze piasek.

–Mam jeszcze coś dla ciebie. -pobiegłem do samochodu i wróciłem z małą ramką ze zdjęciem, upamiętniającym dzisiejszy dzień. Nasze wspólne zdjęcie zrobione w galerii handlowej.

–Ale super! Ale jak to zrobiłeś? Przecież cały czas byłeś ze mną?..- jej zaskoczenie widniejące na twarzy doprowadziło mnie do niemałego śmiechu.

–Pamiętasz jak weszłaś do sklepu z bielizną? Kazałaś mi zaczekać na zewnątrz, bo to nie ,,dla mnie" i w tym czasie pobiegłem szybko wywołać to zdjęcie. I proszę- pamiątka idealna.- i wtedy na moim ciele uwiesiło się coś, czym była moja własna, mała siostra przytulając się do mojej klatki piersiowej.

–Jeszcze raz dzięki.- na jej słowa uśmiechnąłem się pod nosem, a po chwili oznajmiłem:

–Zbierajmy się już bo robi się późno i chłodno. A jutro szkoła. Aha i mama z Johnem wyjechali do Bostonu. Wrócą jutro wieczorem.

–Yhym, dobra to chodźmy już. - powiedziała zmęczonym głosem Kat.
– I wiesz co? Miałam tego nie robić, ale skoro już między nami jest okej, poznam Cię jutro z moją nową przyjaciółką Natalie. Na pewno ją polubisz.

–Z wielką chęcią. - odpowiedziałem ukrywając swoje wielkie zadowolenie. Czyli ma na imię Natalie? Pięknie! Mam nadzieję, że jutrzejsze nasze spotkanie się uda. Ale podobno pierwsze wrażenie jest najlepsze, więc muszę ją czymś oczarować....

–A mam jeszcze jedno pytanie...- Kate kiwnęła abym mówił. –Bo dziś na siłowni przed treningiem powiedziałaś do Justina, że ,,jesteś zajęta". To prawda? Moja mała siostrzyczka ma jakiegoś faceta? Znam go? Chodzi do naszego liceum? Ile ma lat? Ile jesteście razem?- zacząłem zadawać kolejne pytania, aby jak najszybciej dowiedzieć się, z kim umawia się moja siostra. Ale jej odpowiedź mnie rozczarowała.

–Wiesz co braciszku? Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz...

I Need You, Baby...💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz