Rozdział XII

9.4K 396 13
                                    

-Chris, to nie jest tak...- powiedziała zdenerwowana Kat.

- Co to ku*wa ma znaczyć?! Jesteś moją siostrą, a kłamiesz mi prosto w oczy, po to żeby spotykać się z moim kumplem?! Obściskujecie się tu na plaży i myślicie, że was nikt nie widzi?! A Ty?!- nie mogłem opanować swojej złości. Krew we mnie buzowała, jak nigdy. Tym razem zwróciłem się do Mike'a. Nie mogłem uwierzyć, że on: gość z którym przyjaźnię się od dzieciństwa, nic mi nie powiedział, okłamywał mnie, mówiąc o jakiejś dziewczynie, randce, ukrywając, że to moja siostra!- Liżesz się tu z moją siostrą, a mi mówisz, że spotykasz się z jakąś laską, której nie znam?! Znamy się od jakiś piętnastu lat, a ty robisz ze mnie jakiegoś idiotę myśląc, że się nie dowiem?! Niezły sukinsyn z Ciebie. Z resztą oboje jesteście siebie warci! - musiałem wyładować swą złość, nie mogłem się opanować. Chciałem nawet podbiec do Mike'a i nim szarpnąć, żeby się otrząsnął i powiedział, że to pomyłka i się to nigdy nie powtórzy. Nie mogłem nadal w to uwierzyć. Nie wyobrażałem sobie nawet tego.

On i Kat, razem.

Całowaliby się na moich oczach... Mike z moją rodzoną siostrą! Przytulali, spędzali razem popołudnia, a mnie pewnie potraktowali jak śmiecia, bo przecież ONI są w związku. Dlatego miłość jest dla mnie posrana. Niby się kocha, a innych odstawia na bok, przecież od jakiegoś tygodnia nawet nie mieliśmy kiedy pogadać, spotkać się, bo on musiał się spotykać, jak się okazało z Kat. Oni nie mogą być razem. Nigdy się nawet nie przyjaźnili, a teraz są razem?! Sądząc po ich zachowaniu to tak. Obmacywali się na moich oczach... Miałem ochotę wykrzyczeć im twarz wszystkie rzeczy, które mi na język przyjdą, powyklinać, ale na początku wybić ten chory ,,związek" z głowy Mike'a. Kiedy już ruszyłem w jego stronę, na moim ramieniu poczułem drobną dłoń, która chciała mnie powstrzymać przed zrobieniem czegokolwiek złego. Obróciłem się, a tam zobaczyłem przestraszoną Natalie, która nie była do końca pewna, czy aby na pewno dobrze zrobiła powstrzymując mnie. Nagle oprzytomniałem.
Przecież Natalie to wszystko słyszała... Ja chciałem pokazać jej, że może mi zaufać, że będzie przy mnie bezpieczna. Miała poznać mnie dobrze, tego prawdziwego mnie, a tutaj co? Wrzeszczę na moją młodszą siostrę i kumpla, którego zamierzałem nawet pobić z powodu, że coś do siebie czują... Może nawet pomyśleć, że jestem jakiś nadpobudliwym psycholem, który chce zabić przez to człowieka. Chciałbym się uspokoić, opanować, ale widok tej dwójki, doprowadza mnie do szału. 

Nie zastanawiając się, wziąłem Natalie za nadgarstek i pociągnąłem z powrotem w stronę motoru. Musiałem się uspokoić... Podczas drogi do pojazdu zdałem sobie sprawę, że tę blondynkę obok, trzymam za mocno, a kiedy tam spojrzałem, cały jej nadgarstek był czerwony. Na pewno sprawiałem jej tym ból.

-Eh, przepraszam Cię, z tych emocji nawet tego nie zauważyłem ...- powiedziałem, wkurzony na siebie, że zrobiłem jej jakąkolwiek krzywdę. Przygryzłem nerwowo wnętrze policzka, masując delikatnie jej nabrzmiały nadgarstek.

-Spokojnie, nic mi nie jest... 

- I wybacz mi moje zachowanie... Ogólnie przepraszam za całą sytuację... Nie wiedziałem, nie przypuszczałem, że za moimi plecami dzieję się coś takiego...- próbowałem jakoś wytłumaczyć jej moje zachowanie i ten niekontrolowany wybuch złości. Dalej nie mogłem pozbyć się tych emocji, ścisnąłem dłoń w pięść, kiedy przypomniałem sobie o tej dwójce. Dalej nie mogłem w to uwierzyć. Ale gest Natalie mnie całkowicie uspokoił. Podeszła do mnie na tyle blisko, aż nasze klatki piersiowe stykały się i złapała w swoje delikatne, małe dłonie moją twarz.

- Chris, już dobrze, uspokój się. Jeśli jakoś uspokoi cię ten fakt, ja też się dopiero teraz dowiedziałam o Kat i Mike'u. Mówiła mi, że spotyka się z jakimś chłopakiem, ale jeszcze nie czas, aby mi mówiła kto to, żeby nie zapeszyć. Ale nie czuję do niej żalu, widocznie jeszcze mi na tyle nie potrafiła zaufać... Już okej?...

- T-tak, już lepiej.- i w tym momencie ta blondyneczka przede mną wtuliła się w mój tors, kładąc delikatnie głowę tak, że miałem możliwość pocałować ją czule w czoło. Tak też zrobiłem. Oplotłem ją moimi ramionami i w takiej pozycji staliśmy wtuleni przez dłuższy czas. To był naprawdę świetne chwile, bez względu na to, co działo się kilkanaście minut temu.

- Może już wracajmy? Robi się chłodno.- zaproponowałem, odczepiając się niechętnie od dziewczyny i podchodząc do motocyklu.

- W porządku. Ale jakoś tak teraz zimno...- powiedziała, udając smutną, ale patrząc na mnie zadziornie.

Szczerze? To chciałbym obejmować ją tak wszędzie, zawsze, kiedy będziemy chcieli, ale... Właśnie. Co stoi na przeszkodzie? Z Natalie postanowiliśmy się poznać, jakoś próbować tworzyć tę więź między nami, ale obawiam się, że nie będzie chciała na razie pokazywać się ze mną w szkole. A ja wreszcie chciałbym pokazać innym kolesiom, żeby się do niej nie zbliżali, bo jest moja, albo dziewczynom, że mam już swoją ,,towarzyszkę" i nie muszą za mną wszędzie chodzić, bo robi się to juz trochę uciążliwe. Ale postanowiłem, że nie będę ukrywać przede wszystkim w szkole, że bardzo lubię Natalie i to z nią chcę spędzać swój czas. Jeśli będzie jej to przeszkadzało, uszanuję to, ale na razie trzymam się moich planów.

Mike i Kat mogą się spotykać?
Więc ja i Natalie również.

- Jak chcesz, w poniedziałek Cię tak wyprzytulam, że będziesz miała dość.
- zażartowałem, na co ona powiedziała już ciszej:

- Hah, jeszcze zobaczymy...-
I wsiedliśmy na motocykl zakładając wcześniej nasze kurtki ze skóry i kaski, i pojechaliśmy prosto pod dom dziewczyny.

- Dziękuje za całe popołudnie. Pomimo tej całej sytuacji na plaży z ... To bardzo fajnie się bawiłam, zwłaszcza w jeziorze...- i zarumieniła się słodko, nie wiedząc co robić dalej. Postanowiłem pożegnać się z nią, dziękując za cały dzień, że ze mną wytrzymała i nie przestraszyła mojego wybuchu na plaży. Położyłem dłonie na jej talii, przybliżając ją do mnie i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach. Ta odwzajemniła go, po czym swoimi dłońmi przejechała po moim policzku. Jej usta były takie miękkie, ciepłe, a nasz pocałunek? Taki powolny, ale czuły.

Jeszcze żadna dziewczyna nie całowała tak, jak Ona.

Gdy z niechęcią oderwaliśmy się od siebie, pocałowałem ją w czubek głowy, a ta z uroczym uśmieszkiem poszła w stronę domu, a przy drzwiach obróciła się i przygryzła swoją wargę.

- Śpij dobrze, Chris.- i weszła do domu nie czekając na mój odzew.

Ehh... Ta nieśmiała Natalie mnie urzekła, jej urok osobisty, ta niewinność, ale bardzo lubiłem ją też, jak umiała pokazać pazurki, przy tym taką pewność siebie i zadziorność. Dwie twarze Natalie, które tak mnie zauroczyły, że nie potrafię myśleć o niczym innym...

I Need You, Baby...💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz