Rozdział II

18.4K 571 40
                                    

– Stary, sorry, to nie miało tak zabrzmieć, nie o to chodzi, że bronię twojej siostry czy coś, ale...

– Nie no spoko, rozumiem, nie musisz się tłumaczyć, po części rozumiem twoje zachowanie, nie zdawałem sobie z tego sprawy.- przerwałem mu. Jak byliśmy z Kate młodsi, zdarzały nam się sprzeczki, ale nie w takim stopniu, jak w ciągu ostatnich miesięcy. Teraz nie umiemy nawet zamienić 2 zdań bez sprzeczek i złośliwości. Nie pamiętam dokładnie od jakiego momentu się to nasiliło, ale nie przeszkadzało mi to, bo wiedziałem, że to tylko głupie, kłótnie przez które nie wiedziałem, że tak ją krzywdzę.
Przypomina mi się właśnie moment, kiedy to ja miałem 11 lat, a Kate 9, bawiliśmy się na placu zabaw i pewien chłopczyk zaczął krzyczeć na Kate i po chwili chciał ją uderzyć. Wtedy ja, starszy brat podbiegłem do nich i uderzyłem tego małego, damskiego boksera, po czym ten uciekł. Przytuliłem wtedy Kate, aby się nie bała i powiedziałem:
,,Kat, nie bój się, obroniłem Cię, i jesteś już bezpieczna. I pamiętaj, że nigdy nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził i abyś przez kogoś cierpiała." 
Tak, byłem bardzo mądrym i odważnym chłopcem. Aż się dziwię, co ze mnie wyrosło, skoro teraz właśnie sprawiam jej tą przykrość. Muszę to zmienić, bo może faktycznie kiedyś będzie za późno. Zaskakuje mnie też fakt, że dotąd nic ani nikt mnie nie obchodził, a nagle dzisiaj zrozumiałem swój błąd robienia krzywdy mojej siostrze. Co się ze mną dzieje?...

–I dzięki za uświadomienie mi tego. Dalej się dziwię jak to jest, że tylko ty umiesz tak do mnie dotrzeć.

–Też tego nie wiem Black.- uśmiechnęliśmy się wspólnie pod nosem, a w głowie zacząłem układać sobie plan, jak przeprosić Kate i pogodzić się z nią. Moje przemyślenia przerwał najpiękniejszy widok, który kiedykolwiek widziałem. Wstrzymałem oddech, otóż właśnie na parking weszła najbardziej urocza i najcudowniejsza istota na świecie. Wyglądała jak niebieskooki, jasnowłosy anioł. Dziewczyna, na pewno z klasy młodszej od mojej była szczupłą i drobną osóbką, aż miałem wrażenie, że jeśli tylko dotknąłbym jej ciała, skrzywdziłbym ją lub sprawił jakikolwiek ból. Wzrost nieznajomej dodawał uroku, gdyż przy moim wzroście ( jakim jest prawie 1.90m) wyglądała na niską, chociaż myślę, że posiada około 167 wzrostu. Dzięki jemu, jej głowa idealnie pasowałaby do wgłębienia przy moim ramieniu, gdyby tylko kiedyś zechciała wtulić we mnie, to drobne, szczupłe ciałko. Wygląda na zagubioną, w końcu kojarzę chyba wszystkich uczniów tego liceum, a ją widzę pierwszy raz więc musi być nowa. Idąc tak niepewnie w stronę wejścia do budynku, wiatr rozwiewał jej lekką, białą sukienkę, sięgającą do ud, które były częścią, długich, zgrabnych i opalonych nóg, w której wyglądała jeszcze pięk....

– Halo, Chris! Słyszysz mnie? EJ, stary!- Anderson przerwał moje skupienie zawieszone w stronę nieziemskiej blondynki, szturchając mnie w ramię.

– Słyszę, nie musisz podnosić głosu.-ocknąłem się po tak niecodziennym widoku. Co się ze mną dzieje?! O jakich rzeczach teraz myślę? Przecież to tylko jakaś zwykła... Nie. Mówiąc ,,zwykła" skłamałbym. Jest całkiem inna od wszystkich dziewczyn, które dotąd spotkałem. Niby nie znam jej, nie wiem jaki ma charakter, ale po jej wyrazie twarzy umiem coś o tym powiedzieć. Jest delikatna, niczym laleczka porcelanowa, którą mogłbym stłuc, nieśmiała. Ale co ze mną? Dotąd nie zwracałem uwagi na żadne dziewczyny i niezbyt je szanowałem, gdyż doczepiały się do mnie i oglądały jakbym był jakimś okazem w muzeum. Zwracały uwagę tylko na mój wygląd i to, jaki jestem znany. Ale Ona jest inna. Zupełnie inna. Może czas to wszystko zmienić? Czuję, że to jakiś przełom w moim życiu. Ej, zaraz...od kiedy ja używam takich słów? No nie, już zaczyna mnie zmieniać. Mam nadzieję, że na dobre...

To wszystko działo się tak szybko, i nie kontrolowałem swoich myśli, których nie byłem w stu procentach pewien, więc nie chciałem mówić teraz Mike'owi o moim nowym, obiekcie zainteresowania chcąc ustrzec się od głupich komentarzy. W końcu bardzo dawno, jak nie pierwszy raz spodobała mi się tak bardzo jakaś dziewczyna i to taka, którą dopiero co zobaczyłem i której w ogóle nie znam. Wymyśliłem coś na poczekaniu, aby tylko odejść od Niego, a podejść do piękności pomóc jej i przy okazji trochę ją poznać, bo chciałem wiedzieć jaką osobą jest.

–Ale wiesz co, za chwile dzwonek, więc polecę szybko do sklepiku po coś do picia. Widzimy się pod sala.- i pobiegłem w stronę dziewczyny. Niestety, ktoś uprzedził mnie w udzieleniu pomocy blond istocie. A był to nie kto inny, jak moja własna rodzona siostra. Zniszczyła mi tak dobry moment... Kiedyś ją zabije. Ale to co dzieje się po chwili, zwala mnie z nóg. Kate przytula się z nią i bierze za rękę prowadząc ją w stronę szkoły, jakby znały się od dłuższego czasu.
O kur... Nie wierze. To ta jej niby nowa przyjaciółka? Ale dlaczego? Czemu akurat dziewczyna, która spodobała mi się od momentu kiedy ja zobaczyłem musi się przyjaźnić z moją siostrą?! Ja to mam szczęście...
Teraz dowie się o mnie wszystkich najgorszych rzeczy, i tych prawdziwych i tych, które powymyśla moja siostra, żeby tylko mnie upokorzyć i zniechęcić do jakiegokolwiek kontaktu dziewczyny ze mną.
I co teraz? Wiem na pewno tyle, że jej sobie nie odpuszczę. Pierwszy raz widziałem tak śliczną dziewczynę, która dzięki swojemu urokowi, wygląda na taka niewinną, delikatną, która wręcz potrzebuje kogoś, przy kim będzie czuła się bezpiecznie i kto ją obroni. Czuję, gdzieś w środku, że to właśnie ja chcę być tą osoba. Ale muszę coś wymyślić, aby nie było za późno. Najpierw muszę poprawić swoje stosunki z Kate, wyciągnę od niej jakieś informacje na temat nieznajomej, a potem spróbuje spędzić z nią trochę czasu, chcąc przekonać ją do mnie, aby poczuła to co ja. Potrzebę bycia obok niej.    
Więc dzisiaj po lekcjach muszę zacząć realizować swój plan....

I Need You, Baby...💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz