Rozdział IX

12.4K 417 64
                                    

Po kilkunastu minutach spaceru po plaży, dotarliśmy na molo. Z Natalie rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Dowiedziałem się, że ma młodszą, 7- letnią siostrę Lily, mieszka rodzicami niedaleko mnie, i przeprowadziła się tu z New Yersey. Nie chciałem pytać, co było powodem przeprowadzki, bo najczęściej są to niemiłe rzeczy. Jak ojciec zostawił nas 8 lat temu, też mieliśmy plan się przenieść, zapomnieć i zacząć od nowa. Ale po jakimś czasie mama poznała Johna, który mieszkał w tym mieście i postanowiliśmy jednak zostać.

Kiedy rozmawialiśmy z Natalie, zapomniałem nagle o wszystkim, całym świecie i skupiłem się tylko na tym, że jesteśmy tutaj razem. Chciałem ją dobrze poznać, bo mam jakąś wewnętrzną potrzebę bycia przy niej, aby czuła się przy mnie bezpieczna, bo widzę jaka jest zagubiona, przestraszona. Najchętniej przytuliłbym ją, ale nie mogę tego zrobić. Co sobie o mnie pomyśli? Że jestem jakimś, nie wiem: zboczeńcem? Niee... Muszę sprawić, aby miała do mnie zaufanie i mogła mnie poznać takim jakim jestem nie w szkole- w oczach innych, czy nawet Kat. Nie. Chcę żeby poznała mnie jaki jestem przy niej, w stosunku do niej, kiedy jesteśmy sami.

Tylko ona i ja.

Właśnie doszliśmy do samego końca pomostu i zapytałem o rzecz, która dręczy mnie od pewnego czasu, chociaż nie przemyślałem dokładnie tego pytania:

- Mogę zadać ci pytanie?

- No pewnie, pytaj o co chcesz.- cały czas była taka niepewna siebie, skryta, przez co też słodka.

- Masz kogoś?- widziałem, że zatkałem ją tym pytaniem. W sumie się nie dziwię. Znam ją dopiero od jakiejś godziny, a już pytam o chłopaka. Idiota ze mnie.

- Wiesz, to... t-to trochę mało możliwe.- powiedziała, chociaż nie wiedziałem o co jej chodzi.

- Ale jak to ,,mało możliwe"?- zapytałem zmieszany i zdezorientowany.

- No popatrz na mnie. Jestem nudną dziewczyną, nawet nieładną. Kto by się mną zainteresował?- i prychnęła. Co ona gada?! Przecież to nieprawda. Zdaję mi się, że ktoś celowo obniżył jej samoocenę. Dla mnie jest ona po prostu ideałem.

- Nawet tak nie mów, to nieprawda. Spędziłem z tobą już jakąś godzinę, a już wiem, że na pewno nie jesteś taka jak wszyscy. Wiesz, mało kto rozmawiał ostatnio ze mną jak Ty. Tak szczerze. Według mnie jesteś dziewczyną wyjątkową, bo osoby, które spotykam zawsze chcą być jak inni. A Ty jesteś jedyna w swoim rodzaju. - powiedziałem na jednym tchu, nawet nie myśląc czy dobrze zrobiłem, mówiąc o tym tak wprost.

-Wow, wiesz, j-jesteś pierwszą osobą, która sprawiła mi tyle komplementów... - zawstydziła się.- Ale może masz rację... Nigdy nie chciałam być jak inni, lecz być sobą.

- Na pewno mam rację. I coś mi się zdaję, że nudna też nie jesteś....- to była decyzja spontaniczna, lecz nie wiem czy słuszna.
Jednym ruchem wziąłem Natalie na ręce w stylu ,,pani młodej" i podszedłem do barierek mola.

-Chris, co ty robisz?!-zaczęła panikować i złapała mnie szybko za szyję, przybliżając się do mnie. Mogłem wtedy poczuć jej słodki zapach. Pachniała kwiatami, co pasowało do niej idealnie.

-Umiesz się zabawić?

-Podobno nie. W poprzedniej szkole zawsze słyszałam, że jestem ,,nudną kretynką"... Więc pewnie mieli rację...- czyli już wiem czemu się przeprowadziła. Ale czas pokazać jej, że tamci się mylili.

Na barierkach usiadłem z Natalie na rękach. Była tak lekka, że nie czułem żadnego obciążenia. Ludzie przebywający na molo, myśleli pewnie, że albo się chcemy zabić, albo jesteśmy zakochanymi w sobie szaleńcami. Prawda była inna: ja po dzisiejszym poznaniu Nat, jestem tak nią zauroczony, że... Eh. Nie. Nie zakochałem się. Przecież to niemożliwe. Ale, to uczucie kiedy jest przy mnie, kiedy na mnie patrzy...

I Need You, Baby...💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz